fabuła niczym z horroru
Historia w Vampyrze zaczyna się od mocnego uderzenia. Początek zapoznaje gracza z aktualną sytuacją. Akcja rozgrywa się w Londynie na początku XX wieku. W mieście panuje choroba, które sieje spustoszenie wśród mieszkańców. Zbiera krwawe żniwo, przez co w Londynie zapanował spory chaos. Jakby tego było mało, pojawiają się wampiry i łowcy. Przedstawiony obraz jest tragiczny i nic nie wskazuje na to, że może się coś zmienić.
Nadzieją jest główny bohater Reid, który jest lekarzem. Niestety już od początku rozgrywki, Reid zostaje przemieniony w wampira. „Będąc na głodzie”, nieświadomie zabija swoją siostrę. Ten fragment dość mocno we mnie trafił, także lekarz miał ogromne wyrzuty sumienia. Postanawia zemścić się na tym, kto mu to zrobił oraz uratować mieszkańców Londynu, przed masą nieszczęść. Początek jest istnym trzęsieniem ziemi, Reid nie może pogodzić się ze śmiercią siostry oraz z tym, że stał się wampirem. Często daje do zrozumienia, że stał się kimś innym oraz brzydzi się sam siebie. Jest to zauważalne w momentach, kiedy żywi się krwią szczurów.
Późniejsza historia rozwija się i poznajemy dalsze losy lekarza. Odkrywamy tajemnice i rozwiązujemy kolejne zagadki. Niestety dalsza historia rozmywa się, od świetnego początku gra trochę się rozciąga. Powoli zaczynamy zapominać o co tak naprawdę walczymy i co stało się na starcie. Nie zrozumcie mnie źle, podobała mi się fabuła w Vampyrze, jednak spodziewałem się podobnych doznań podczas całej gry, a nie przez 2 rozdziały.
walcz, aby przetrwać
Istotnym aspektem jest walka z przeciwnikami. Vamypr miesza w tym elemencie kilka popularnych gier takich jak: Wiedźmin 3, Assassins Creed czy Dark Souls. Walka polega na szukaniu słabych punktów u przeciwnika i robieniu uników. Nie uświadczymy tutaj typowo zręcznościowego modelu walki, podobnego do Mad Maxa, gdzie kontratak grał pierwsze skrzypce. W Vampyrze musimy bardziej skupić się na taktyce oraz wykorzystaniu słabych stron rywali. Ci posiadają odpowiednie ikonki, które informują gracza, jak należy z nimi walczyć. Reid może posługiwać się bronią biała i palną. Niektórzy przeciwnicy są w pełni lub częściowo odporni na dany oręż. Dlatego należy posiadać w ekwipunku kilka typów broni, na wszelki wypadek. Jednym z ważniejszych elementów jest obserwowanie paska staminy. To dzięki wytrzymałości jesteśmy w stanie atakować i robić uniki.
Do tego dochodzą specjalne moce wampira, które rozwijamy podczas rozgrywki. Są to specjalne ataki, które mogą nam dać przewagę nad przeciwnikami. System rozwoju bohatera został bardzo rozwinięty, posiada kilka drzewek rozwoju Reida. Niestety punkty przyznawać możemy tylko będąc w łóżku. To powoduje kolejne utrudnienie, ponieważ gra przechodzi do następnego dnia, generując nowych silniejszych rywali. Zmienia się także sytuacja w dzielnicach.
Niestety to co mnie irytowało w Vamyperze to ciągła walka z silnymi przeciwnikami. Poruszanie się po Londynie było mocno utrudnione, przez wszędzie odnawiających się rywali. Także pierwsi bossowie, w późniejszej rozgrywce stają się regularnymi oponentami. W grze nie ma systemu szybkiej podróży, dlatego przemieszczać się musimy pieszo, walcząc z hordami potworów.
System dzielnic
Ciekawym dodatkiem jest system dzielnic. Poznając liderów, w tym wypadku filary społeczności, mamy możliwość troszczenia się o mieszkańców. Resztę mieszkańców zidentyfikować możemy przez rozmowy w danym rejonie. Niektórzy z NPC oferują handel, zlecają nam dodatkowe zadania czy możemy ich zabić. Dialogi zostały bardzo dobrze napisane i z przyjemnością mi się ich słuchało podczas gry. Nie jest to system znany chociażby z Fallouta 4. Tutaj rozmowy trzymają poziom i często niektóre wątki są zablokowane. W tym celu musimy je odblokować, pytając innych ludzi o wskazówki. Niekiedy mieszkańcy chorują i my jako gracz musimy się o nich troszczyć. Stan zdrowia wpływa na kondycję dzielnicy. Jeżeli wartość spadnie bardzo nisko, dookoła będzie panować masa przeciwników, dana frakcja może być także wrogo do nas nastawiona. Zabijając NPCów otrzymujemy punkty doświadczenia, które przeznaczyć możemy na rozwój Reida. System ten jest dość ciekawy i wprowadza coś nowego do elektronicznej rozgrywki.
Szukasz komputera do gier? Zobacz najlepsze zestawy PC w Internecie! >>>
wciel się w vampyra
Rozgrywka przypomina czołowe gry z otwartym światem. Gracz zostaje zrzucony na całkiem sporych rozmiarów mapę (szczególnie gdy dystans musi pokonać pieszo), z masą aktywności pobocznej. Możemy skupić się na głównym wątku w celu poznania historii, dbać o naszych pacjentów, wypełniać zlecenia zadania przez NPCów czy szukać sekretów. To od gracza zależy jak chce się bawić w tej piaskownicy. Warto pochwalić świetny klimat i momentami dość odrażający obraz ulic Londynu. Wszędzie panuje prawdziwy rozgardiasz i wszystko jest skąpane w mroku. Ze względu na to, że główny bohater jest wampirem, to poruszamy się tylko i wyłącznie pod przykrywą nocy. Momentami w grze pojawia się masa wiedzy lekarskiej. Czułem się jakbym oglądała Doktora House'a, tylko to ja podejmowałem decyzję co zrobić z pacjentem. Na szczęście moje wybory obyły się bez konwekcji w prawdziwym życiu.
Podczas rozgrywki mocno irytowały mnie dwie rzeczy. Pierwsza to możliwość teleportacji głównego bohatera w wybrane miejsce. Reid nie potrafi skakać i niekiedy musimy skorzystać z funkcji zamienia się w czarny dym i podfrunięcia pod wskazane miejsce. Niby wszystko jest w porządku z tą funkcją, ale pojawia się ona tylko wybranych momentach. Nie możemy z tej opcji korzystać kiedy nam się podoba. Drugą rzeczą są niezbyt dokładne znacznikami na mapie. Rozumiem, że czasami trzeba pomyśleć, aby dostać się wybrane miejsce na mapie. Jednak w Vampyrze czasami szukałem przez 15 minut wejścia do budynku, aby móc popchnąć fabułę do przodu. Było to niezwykle irytujące, biorąc pod uwagę, że takie rzeczy techniczne powinny być dopięte od samego początku.
Twórz leki dla chorych
Także w Vampyrze musiał pokazać się system rzemiosła. To w naszym szpitalu czy w kryjówkach, możemy tworzyć nowe leki i ulepszać bronie. Rozwijać je na wyższy poziom, dzięki przedmiotom, które zdobywamy podczas rozgrywki. Z początku dość mocno zignorowałem ten aspekt, przez co bardzo szybko, miałem olbrzymie problemy z pokonywaniem potworów.
sterowanie to prawdziwy koszmar
Już od samego początku widać, że gra Vamypr powstawała z myślą o konsolach. Sterowanie komputerowej wersji jest dość dziwne. Korzystanie z klawiatury i myszki wymaga dość długie czasu przyzwyczajenia się. Korzystanie ze specjalnych mocy Reida, mamy pod klawiszami numerycznymi, apteczki skrywają się pod klawiszami T i G. Pod prawym przyciskiem myszy nie mamy bloku, natomiast kryje się tam broń palna, o ile nie nosimy dwuręcznej broni białej. Często przez przypadek oddawałem strzał, tak po prostu z przyzwyczajenia. Zdecydowanie lepiej się gra na padzie. Dlatego osobom grającym na pececie, rekomenduję podłączyć pada dla lepszej wygody.
grafika pokazuje kły
Grafika w Vampyrze wygląda świetnie na najwyższych ustawieniach graficznych. Miasto trudno nazwać „tętniącym życiem”, ze względu na nieszczęścia jakie spotkały Londyn. Jednak dzielnice zamieszkałe przez ludzi są całkiem interesujące. Miasto jest brudne i paskudne, klimatu dodaje panujący mrok i krew. Wszędzie dookoła znajdują się zrujnowane mieszkania i budowle. Twórcy wykonali kawał dobrej roboty projektując poziomy szkoda, że tak mało jest lokacji po których możemy chodzić wewnątrz budynków lub w podziemiach. Na uwagę zasługują dobrze wykonane postacie. Niestety nie obyło się bez problemów. Niekiedy w dialogach kamera wariuje pokazując jakieś dziwne obrazy, to z kolei czasami nie widać rozmówców. Na szczęście optymalizacji jest bardzo dobra. Przez całą zabawę "klatkarz" zastygł u mnie na 60 klatkach i doczytywanie się nie trwało zbyt długo.
Porównaj i sprawdź ceny najnowszych Kart Graficznych >>
nie taki diabeł straszny, jak go malują
Jestem dość pozytywnie zaskoczony Vamyperem, przed premierą sądziłem, że gra będzie zdecydowanie gorsza. Grało mi się niezwykle przyjemnie, wciągnął mnie gęsty klimat oraz brudny Londyn. Walka stanowi wyzwanie szczególnie z bossami, interesujący system dialogów oraz ładna grafika to spore plusy. Przejście gry zajęło mi około 12h, gdzie praktycznie większą część czasu wykonywałem główną linię fabularną. Wypełniając aktywności poboczne zajęłoby mi zdecydowanie więcej. Praktycznie nie czułem znużenia grą i na pewno do niej powrócę. Momentami dostrzegalne jest, że twórcom brakowało czasu na dopracowanie kilku elementów. Historia wciąga od pierwszych minut jednak później rozmywa się. Poziom trudności jest wkurzający i nawet najsłabsi przeciwnicy nas zabijają. System dzielnic wygląda dość interesująco na papierze, jednak wydłuża w znaczący sposób rozgrywkę. Ciągłe dbanie o mieszkańców i wytwarzanie leków swoje zajmuje. Często na swojej drodze musimy podjąć pewne decyzje, które będą miały wpływ na dalszą rozgrywkę. Są one jednak czysto zero-jedynkowe bez większego znaczenia. Pomimo sporej ilości wad gorąco polecam zagrać w Vamypra. Gra przypomina Wiedźmina 3 i bawiłem się świetnie, zdecydowanie warto dać szansę, kiedy idzie sezon ogórkowy i nowych gier jest jak na lekarstwo.