PODPOWIEDZI:

Recenzujemy Asusa Zenfone Max Pro (M2) - pogromcę Xiaomi?

Asus Zenfone Max Pro (M2) ma zdetronizować Xiaomi na średniej półce w 2019 roku. Jego poprzednik stał się czarnym koniem dzięki dużej baterii, dobremu ekranowi i zadowalającej wydajności. Czy M2 zdominuje średnią półkę cenową?

Asus Zenfone Max Pro (M2)

Ocena VideoTesty.pl
Twoja ocena
2 GŁOSÓW
ZALETY
  • Dobry ekran LCD
  • Bateria
  • Design
  • Nagrywanie video
  • 6GB RAMu
WADY
  • Zdjęcia
  • Jakość dźwięku
  • Stary Android
  • Micro USB
  • Wolne ładowanie

Asus w 2018 roku mocno zaatakował średnią półkę modelem Zenfone Max Pro (M1). Rok po jego premierze i braku aktualizacji do Androida 9 Pie producent pokazuje jego kontynuację. Cena wzrosła, ale czy wzrosła też jakość? Oto Asus Zenfone Max Pro (M2)!

Oferta dla ciebie zenfone max pro m2

Co w pudełku?

Oprócz telefonu znajdziemy także silikonowe, przezroczyste etui do telefonu. Nie polecam jednak z niego korzystać - w szczeliny wpadają drobiny kurzu i nie wygląda to ładnie. Jest też ryzyko, że telefon zostanie porysowany. Nie polecam też dołączonych słuchawek. Nie zmienimy nimi głośności, jedynie przerwiemy odtwarzanie muzyki. Grają one ciepły, scentralizowany dźwięk, ale brakuje im basu i niskich tonów. 

Zenfone Max Pro (M2) ma także słuchawki

Oprócz w tego w zestawie znajdziemy kabel USB-A do Micro USB, co w tej klasie cenowej jest sporą wadą. Jest on też nieco krótszy niż normalnie. Do tego otrzymujemy ładowarkę o mocy 10W. Poza tym w pudełku znajdziemy gruby plik instrukcji i kluczyk do włożenia dwóch kart Nano-SIM oraz karty pamięci jednocześnie. 

Wykonanie Asusa Zenfone Max Pro (m2)

Przed premierą producent chwalił się zastosowaniem szkła Gorilla szóstej generacji, co rzeczywiście ma miejsce, ale tylko z przodu. Z tyłu mamy coś imitującego szkło i choć jest to ładnie zaoblony plastik, to będzie on podatny na rysy. A szkoda, bo połysk jest elegancki, a kolor - choć ma w teorii przypominać niebieski - jest bardziej ciemnozielony.

Asus posiada elegancki połysk z tyłu

Przód posiada niewielkiego notcha, w którym kryje się aparat, lampa błyskowa i dioda powiadomień, ukryta w maskownicy głośnika do rozmów. Boczne ramki to, podobnie jak w przypadku plecków, błyszczący plastik. U dołu znajdziemy pojedynczy głośnik oraz port Micro USB, który, co ciekawe, jest odwrócony do góry nogami względem rynkowych standardów. Jest tam także gniazdo słuchawkowe. 

Micro USB

Przyciski głośności i wyłączania znajdują się po prawej stronie, po lewej natomiast slot na karty Nano-SIM i micro SD. Z tyłu z kolei moduł podwójnego aparatu, który minimalnie odstaje z bryły urządzenia oraz czytnik linii papilarnych, ulokowany w wygodnym miejscu. Przy wadze 175 gramów cała konstrukcja wydaje się być solidna. Mimo wszystko szkoda, że firma porzuciła metalowe wykończenie znane z poprzednika.

Ekran w Asusie Zenfone Max Pro (m2)

Zastosowana matryca ma rozdzielczość Full HD+ o proporcjach 19:9, czyli 2280 na 1080 pikseli. Przy rozmiarze 6,3 cala oferuje ona ostrość na poziomie 403 pikseli na cal, co jest wartością zupełnie wystarczającą. Technologia, w jakiej jest wykonana to IPS LCD. Sam ekran wypełnia front w 82%, głównie przez sporą bródkę, która w innych urządzeniach z tego segmentu bywa znacznie mniejsza.

Jakość ekranu nie wyróżnia się

Nie zmienia to faktu, że jest to bardzo dobra na tę klasę cenową matryca. Kolory na niej pokazane są żywe, ale i jednocześnie naturalne. Szkoda, że producent nie pokusił się o implementację HDRu ani jakichkolwiek opcji dopasowania ekranu pod swoje oczekiwania. Jasność minimalna i maksymalna są na przyzwoitym poziomie pod warunkiem, że zrezygnujecie z ustawień automatycznych. 

Obraz pod kątem w Asusie jest średni

Co nieco można zarzucić kątom widzenia, bo te, patrząc od strony portu, wpadają w mocny pomarańcz, co widać przy białych elementach interfejsu. Biele natomiast w większości przypadków są czyste. Czernie co nieco zszarzałe, jednak nie bardziej niż w innych matrycach LCD. Jeśli miałbym się do czegoś przyczepić, to do rogów ekranu, które zostały zaokrąglone zbyt bardzo i tracimy fragmenty interfejsu. Ekran jest adekwatny do ceny urządzenia. 

Multimedia w smartfonie Asusa

Brak jakichkolwiek możliwości ustawienia pasm to duży minus. Bez equalizera ani w Muzyce Google, ani w systemie jesteśmy zdani na to, co dał nam producent. Te same ograniczone możliwości mamy przy oglądaniu filmów za pomocą aplikacji Zdjęcia Google. Koniecznie doinstalujcie odtwarzacze zewnętrzne. 

Zenfone nie jest muzycznym telefonem

Telefon radzi sobie przeciętnie. Na słuchawkach muzyka nie jest za głośna, ale za to robi dobre wrażenie. Dźwięki zarówno u góry, jak i u dołu są słyszalne, choć akcent jest położony przede wszystkim na basach. Nie ma za to zbyt wiele czystości w dźwiękach, rozczarowuje skala dźwięku. Przy PowerAMP można wykrzesać znacznie więcej z tego telefonu i wtedy jakość dźwięku jest już dobra. 

W przypadku głośnika jest głośno i donośnie. Na pewno dźwięk jest czystszy proporcjonalnie do tego, co w słuchawkach. Usłyszymy jednak nieco szumu i nie tak łatwo będzie złapać wyższe tony. Ponownie widać, że telefon ma mocno basowy profil, a odgłosy mają przede wszystkim nie przeszkadzać na co dzień. Głośnik do rozmów nie sprawiał problemów.

Wydajność Zenfone Max Pro (m2)

Telefon wyposażono w Snapdragona 660, model znany chociażby z Xiaomi Mi A2. To jednostka wykonana w 14 nanometrach z ośmioma rdzeniami. Cztery Kryo 260 są taktowane zegarem 2 GHz, pozostałe Kryo 260 są ustawione na 1,8 GHz. Za grafikę odpowiada Adreno 512. Do kompletu dołączono 6 GB RAMu LPDDR4X oraz 64 GB (zostaje 53 GB dla nas) na system i pliki użytkownika. 

Wyniki Asusa Zenfone M2 w AntutuGeekbench Asus Zenfone Max Pro (M2)Asus Zenfone Max Pro (M2) 3D MarkAsus Zenfone Max Pro (M2) w Androbench
Wynik Asusa Zenfone Max Pro (M2) w Antutu BenchmarkWynik Asusa Zenfone Max Pro (M2) w GeekBenchWynik Asusa Zenfone Max Pro (M2) w 3D Mark (nowe sterowniki do Vulkan API)Wynik Asusa Zenfone Max Pro (M2) w Androbench

W benchmarkach urządzenie jest znacznie niżej, niż konkurencyjne propozycje używające tego procesora. Prawdą jest jednak, że nie należy się jakoś tym szczególnie przejmować - wielu producentów podkręca swoje urządzenia na potrzeby testu, a tutaj taktowanie zostało obniżone względem normy. Nie przeszkadza to w grach, które przy średnich ustawieniach śmigają bez utraty płynności. Także codzienne korzystanie z systemu nie nastręcza trudności, a animacje klatkują zaledwie okazjonalnie.

Asus Zenfone Max Pro (M2) sprawdzi się w grach

Trzeba jednak zwrócić uwagę na to, że Asus przyspieszył ich prędkość, by przejścia wydawały się szybsze. Mimo tych graficznych ulepszeń producent nie miał obaw przed zwolnieniem taktowania, a w ten sposób zapobiegł przegrzewaniu się telefonu - ten robi się ciepły po dłuższych sesjach, ale nie gorący. 

  • Pętla Videotestów przebiegła dość szybko. Choć pierwsze okrążenie zajęło minutę i pięćdziesiąt osiem sekund, to w drugim urządzenie utrzymało wszystkie aplikacje w RAMie i do mety dotarło z czasem 2:22.

System i nakładka W zenfone Max Pro (m2)

Asus Zenfone Max Pro (M2) na start zaczyna z Androidem 8.1 Oreo. Choć podczas recenzji telefon dostał dwie poprawki bezpieczeństwa, to starsza wersja systemu w 2019 roku jest niewybaczalna. Urządzenie nie należy do projektu Android One, więc nie wiadomo, czy aktualizacja pojawi się szybko. Poprzednia generacja w lutym 2019 nadal posiada system w wersji Oreo, więc nie jest to dobry prognostyk. 

Android 8.1 napędza Zenfone Max Pro (m2)

Jest to system bez poprawek producenta. Nie zobaczymy ich na ekranie blokady, gdzie możemy szybko uruchomić aparat oraz dyktafon. Tam odblokujemy telefon za pomocą twarzy lub odciskiem palca. Pierwsza metoda działa dość dobrze, nawet w ciemnych pomieszczeniach, ponieważ sam ekran doświetla otoczenie. Druga jest szybka i precyzyjna, podobnie jak animacja i nie czuć zbytniego opóźnienia. 

Asus z przodu

Po ekranie nawigujemy przyciskami funkcyjnymi u dołu urządzenia. Brakuje tu dodatkowych funkcji czy obsługi gestów. Na pulpicie możemy jedynie zmienić położenie ikon. Pasek powiadomień pozwala na ustawienie sześciu szybkich przełączników i dołączanie funkcji, grupowanie powiadomień oraz szybkie przejście do ustawień. Tych nie ma za wiele - podstawowe zarządzanie baterią, wyświetlaczem, dźwiękami czy kontami. 

Android 8.1 jest responsywny

Sam system działa responsywnie. Nie ma problemu w przejściu między kilkunastoma aplikacjami. Można też korzystać z dwóch na podzielonym ekranie. Po przewinięciu na lewo znajdziemy kartę Google z wyszukiwarką i najciekawszymi informacjami. Wysuwane od dołu menu z górnymi aplikacjami nie pozwala na ich segregowanie. To kwintesencja czystego Androida - szybka, ale pozbawiona wodotrysków wersja systemu z aplikacjami fabrycznymi, raz lepszymi, raz gorszymi. Asus dorzuca od siebie radio, kalkulator, dyktafon i to tyle. 

Łączność Asusa ze światem

Dla wielu osób ważna będzie łączność NFC. Zenfone Max Pro (M2) posiada takową i pozwala łączyć się zbliżeniowo z innymi urządzeniami. Oprócz tego posiada LTE kategorii 5. na dwóch kartach SIM jednocześnie (nie można jednak włączyć internetu na obydwu w tej samej chwili) oraz Wi-Fi w standardzie 2,4 i 5 GHz. Oprócz tego dość precyzyjny GPS, któremu nie można nic zarzucić. 

Asus obsługuje dwie karty nano SIM

Także podczas rozmów nie było problemów. Dźwięk jest głośny, rozmówca brzmi wyraźnie, jakość nie spadała w większości pomieszczeń. Brakiem, którego nie rozumiem jest pominięcie kodeka AptX pomimo obecności Bluetooth w standardzie 5.0. Słuchanie muzyki bezprzewodowo będzie o wiele mniej przyjemne. 

Aparaty w Asusie Zenfone Max Pro (m2)

Asus obiecywał wiele względem nowych aparatów. Nowa matryca główna od Sony to IMX486 z dwunastoma megapikselami. Przy wartości przesłony f/1.8 nocne zdjęcia mają być jasne i wyraźne. Pomocnicze 5 megapikseli służy do rozpoznawania głębi. Oprócz tego z przodu dostajemy 13 megapikseli z przesłoną f/2.0 oraz diodę doświetlającą - jasną i mocną, choć operującą chłodnym światłem. 

Aparat w Asusie ma ciekawą aplikację

Aplikacja aparatu od Asusa to jedna z dziwniejszych. Zaraz przy przycisku do robienia zdjęć mamy wymyślne filtry z efektami specjalnymi (niezbyt udane) oraz przełącznik aparatów i trybu zdjęcia bądź video. U góry znajdziemy przełączniki między trybami - Auto, HDR, Sport, Nocny oraz Pro, włącznik lampy błyskowej, upiększania, rozpoznawania tła i więcej ustawień. Nie wyłączymy w nich sztucznej inteligencji - ta zawsze optymalizuje sceny w trybie automatycznym, a ikonka pojawia się dopiero, gdy złapiemy obiekt rozpoznany przez aparat i jest niewielka.

Zdjęcie wykonane nocą w trybie automatycznymZdjęcie wykonane w trybie nocnym
Zdjęcie wykonane nocą w trybie automatycznymZdjęcie wykonane nocą z użyciem trybu nocnego

Zaczynając od trybów. Profesjonalny pozwala na zmianę ustawień jak balans bieli, ISO (do 1600), punkt ostrości i czas naświetlania (do 1/4 sekundy). Jednak mało jest możliwości zmian i brakuje długiego czasu naświetlania. Z kolei tryby sportowe i nocne nie są warte uwagi. Sportowy nie przyspiesza procesu zrobienia zdjęć ani nie polepsza ich jakości. Z kolei nocny wygląda jakby chciano pozbawić zdjęcia kontrastu. Szczegółowość na tym nie zyskuje.

Zdjęcie w trybie automatycznymZdjęcie w trybie HDR
Asus Zenfone Max Pro (M2) w trybie automatycznymAsus Zenfone Max Pro (M2) w trybie HDR

Jakość zdjęć za dnia jest dobra, ale w obliczu konkurencji - nie tak dobra, jak powinna być. Zdjęcia są jasne, ale łatwo je prześwietlić. Wielokrotnie zbawieniem jest HDR, który nie działa w trybie automatycznym. Bez niego łatwo dostać zdjęcia ciemne i bez detali. Jednak HDR ma też swój minus - kolory wyglądają w nim mniej intensywnie, choć trzeba przyznać, że barwy są bliskie rzeczywistości. 

Rozczarowuje jednak rozpiętość tonalna, co w połączeniu z raczej niskim kontrastem nie jest dobrą rekomendacją. Największym problemem jest jednak autofokus - dość łatwo o poruszone zdjęcie dlatego, że działa on dość ospale. Szczegółowość także nie jest na najlepszym poziomie, choć zdjęcia nie są rozmiękczane jak np. w Honorze 8X. Podobnie ospale działa tryb portretowy - telefon bardzo długo procesuje zdjęcie, dzięki czemu odcięcie jest prawidłowe, ale czekanie na nie to mordęga. 

Zdjęcie nocne z Zenfone Max Pro (M2)

Wrażenie psują zdjęcia nocne. Nawet Motorola One, której nie chwaliłem specjalnie za nocne zdjęcia, ma mniej szumów. Szczegółowość jest niska, a przy zwykłym ujęciu trzeba trzymać telefon dość długo, żeby zdjęcie nie było poruszone. Aparat z trudem łapie punkt ostrości i nie do końca wiedzieć, czemu tak jest. Rozbłyski latarń rosną do ogromnych rozmiarów, a ziarnistość jest naprawdę spora. Tryb nocny jest porażką, bo nie dość, że tego nie poprawia, to jeszcze zabiera kolory.

Zaskoczeniem wobec takiego obrotu spraw są filmy. Szczegółowe, z naturalnymi barwami i świetną jak na tę cenę stabilizacją. Problemem jest to, że przy 4K nie ma stabilizacji. Niemniej jeśli będziemy nagrywać w 1080p, powinniśmy być zadowoleni, przynajmniej w przypadku aparatu z tyłu. Ciekawostką jest fakt, że podczas nagrywania możemy zrobić zdjęcie, ale będzie ono w o wiele niższe jakości niż film. 

Przykładowe selfie z Zenfone Max Pro (M2)Rozmycie w selfie nie zawsze jest idealne

Fani selfie raczej nie będą usatysfakcjonowani z rozwiązań w tym telefonie. Tryb portretowy wariuje i odcina nienaturalnie pierwszy plan od drugiego. Nie ma tu za dużo barw ani szczegółowości. Dodatkowo czuć, jakby nawet bez dodatkowych opcji twarz była wygładzana w nienaturalny sposób. Z ostrością także nie jest tu najlepiej, przy trybie portretowym w szczególności. 

Bateria w Asusie Zenfone Max Pro (m2)

Znaczna część potencjalnych kupujących patrzy na ten telefon tylko z jednego powodu i jest nim duża bateria. Czy Asus dał radę? I tak i nie. Powielają się tu bowiem błędy poprzednika, czyli dołączenie do zestawu ładowarki 5V/2A. W rezultacie dostajemy 10W, którymi telefon od zera do 100% ładujemy w aż 2 godziny i 45 minut. Po pół godzinie zobaczycie 25%, potem tempo drastycznie zwalnia. 

Zenfone Max Pro (M2) zużycie bateriiZenfone Max Pro (M2) - wykorzystanie baterii

Warto jednak pamiętać, że Asus Zenfone Max Pro (M2) wyposażono w akumulator o pojemności 5000 miliamperogodzin. To daje 10-11 godzin na ekranie w cyklu mieszanym, jeśli nie nadużywamy urządzenia. Mniej wymagający użytkownicy spokojnie wyciągną 2 - 2,5 dnia na jednym ładowaniu. Ci chętniej grający i korzystający z Wi-Fi telefon ładować będą po około dwóch dniach.

Podsumowanie - kto kupi Zenfone Max Pro (M2)?

Asus naprawdę zrobił wyjątkowy telefon. Urządzenie, które mogłoby być bez problemów objęte programem Android One, ma starego Androida Oreo (choć łatki bezpieczeństwa są punktualne). Telefon ze Snapdragonem 660, który suchą wydajnością jest na poziomie poprzednika mimo nowszego procesora. Smartfon świetny do nagrywania filmów, ale beznadziejny w robieniu zdjęć przy nieco trudniejszych warunkach. 

W obecnej cenie na poziomie 1299 złotych nie można go z czystym sumieniem polecić, nawet przy 6 GB RAMu. I to nawet nie dlatego, że konkurencyjne propozycje mocno staniały, a dlatego, że jest to urządzenie na tyle nierówne, że trudno będzie nim zadowolić kogoś, kto spodziewa się po nim więcej niż dobrej baterii. Jedno jest pewne - jeśli chcecie otrzymać telefon długo pracujący na jednym ładowaniu - to jedna z najlepszych opcji na rynku. 

Asus Zenfone Max Pro (M2) ocena 3,5

Recenzje, które cię zainteresują: 

Przykładowe zdjęcia

Tryb upiększania nie zawsze się przyda

Podgląd zdjęcia

Selfie nie są najlepsze

Podgląd zdjęcia

Zdjęcia nocne lepiej robić w trybie automatycznym

Podgląd zdjęcia

Tryb nocny pozbawia zdjęcia kolorów

Podgląd zdjęcia

Obiektyw nie zawsze łapie ostrość

Podgląd zdjęcia

Ostrość obrazu przy sztucznym świetle bywa dobra

Podgląd zdjęcia

... ale mniejszy kontrast

Podgląd zdjęcia

To samo ujęcie bez HDR ma więcej barw...

Podgląd zdjęcia

Sztuczna inteligencja rozpoznaje koty

Podgląd zdjęcia

AI rozpoznaje jedzenie

Podgląd zdjęcia

Zdjęcie nocą w trybie nocnym

Podgląd zdjęcia

Zdjęcie nocą w trybie automatycznym

Podgląd zdjęcia

Podgląd zdjęcia

Podgląd zdjęcia

blog comments powered by Disqus
Recenzujemy Asusa Zenfone Max Pro (M2) - pogromcę Xiaomi?