Jakiś czas przed premierą Anarchy Reigns pokazywaliśmy jej zapowiedzi. Gra w trailerach wyglądała naprawdę bajecznie, ilość akcji była przeogromna. Wydawać by się mogła, że gra zapewni mnóstwo świetnej zabawy.
Niedługi czas później do naszej redakcji dotarła kopia gry w wersji na Xboxa 360, pierwszy gameplay mieliście okazję oglądać w styczniu. Teraz nadeszła pora na podsumowanie gry.
Tryb dla pojedynczego gracza jest nawet całkiem niezły, na początku sterujemy głównie młodym Leo, ale podczas kampanii możemy także powalczyć innymi postaciami. Zakres ciosów i zdolności specjalnych każdej z postaci jest na dobrym poziomie i walka z hordami coraz mocniejszych mutantów, oraz bossami nie jest nudna. Wręcz przeciwnie, gra jest naprawdę dynamiczna. Bardzo lubię takie gry akcji i kilkanaście godzin spędzone pogrywając bez zobowiązań w tryb single wspominam dość dobrze.
Jednak jeśli by porównać Anarchy Reigns chociażby z prezentowanym na portalu DMC: Devil May Cry - przygody Dantego biją Anarchię na głowę. Ostatnią bolączką kampanii dla jednego gracza jest jej długość, jest stanowczo za krótka aby grę kupić jedynie dla tego trybu. Chyba że uda nam się ją znaleźć za kwotę 50 zł.
Tryb multiplayer.
Anarchy Reigns była przede wszystkim reklamowana jako sieciowa gra akcji. Zapewniać miała nieskrępowaną i dynamiczną rozgrywkę nawet do ośmiu graczy jednocześnie. Oferując przy tym wiele trybów i aren. Wszystko byłoby pięknie, gdyby nie fakt że nie znalazłem osób chętnych na grę multiplayer. A jeśli już ktoś się pojawił rozgrywki były dość monotonne. Gdyby ten aspekt został dopracowany, gra miałaby szansę stać się wielkim hitem sieciowym. Może zabrakło odpowiedniej reklamy gry, lub po prostu na rynku pojawiły się gry lepsze, bardziej dopracowane. Jednak jeśli macie znajomych, którzy posiadają Anarchy Reigns wtedy naprawdę warto rozważyć zakup. W większej grupie gra będzie sprawiać mnóstwo radości i satysfakcji.
Warto jeszcze wspomnieć o warstwie audio i wideo. Graficznie gra jest poprawna, animacje i ruchy postaci stoją na wysokim poziomie - jednak nie zachwycają aż tak. Otoczenie wygląda również ładnie, na dodatek wiele elementów możemy zniszczyć lub użyć jako broni, co jest plusem. Jednak znów, w porównaniu z DMC lub Metal Gear Rising Revengeance gra wypada przeciętnie. Dźwięki w grze są przyzwoite a muzyka ostra i wpadająca w ucho. Odpowiednia do nieskrępowanej rozwałki.
Podsumowanie
Nie mogę powiedzieć, że Anarchy Reigns jest złą grą, bo nią nie jest. Niestety zmarnowano nieco drzemiący w niej potencjał. Gdyby kilka elementów zostało bardziej dopracowanych i zainwestowano nieco w marketing, gra do tej pory mogłaby być dużym hitem. Jednak mimo wszystko Anarchy Reigns może zapewnić kilka godzin dynamicznej akcji, oraz ciekawe pojedynki na arenie jeśli mamy znajomych dysponujących grą.