
Huawei Nova 9 ma przed sobą trudne zadanie - odbudować zaufanie do marki oraz przekonać ludzi, że brak usług Google Play to nie problem. W obliczu kontynuacji starań na rynku smartfonów najnowsze urządzenie Huawei ma za zadanie nie tylko przekonać do siebie nieprzekonanych. To także czas na test - czy firma może być kimś więcej, niż dostawcą akcesoriów i laptopów?
Seria Nova nie ma aspiracji do zostania nowymi flagowcami. Zamiast tego będzie reprezentować wyższą średnią półkę. Nie zabrakło tu kilku charakterystycznych dla producenta rozwiązań, ale też i kilku (być może dotkliwych) braków. Sęk w tym, by to wszystko zbilansować. Czy Huawei się to udało? Sprawdziłem w Wiedniu, podczas hucznej konferencji.
Huawei Nova 9 - Niby flagowiec, niby średniak, drzemie w nim potencjał
Duże smartfony to już codzienność, ale smartfony lekkie w stosunku do swoich rozmiarów to w dalszym ciągu rzadkość. Seria Huawei Nova celuje więc w niszę, którą w porównywarce smartfonów zapełnia głównie OPPO i w ostatnim czasie Xiaomi. Nieco mniejsze akumulatory przy solidnej optymalizacji mogą przełożyć się na wygodniejsze korzystanie. W Huawei Nova 9 gości bateria 4300 mAh, którą naładujemy przy pomocy kostki o mocy 66W. By uzyskać 100% energii potrzebujemy ledwie 38 minut.
Pomimo tego imponującego rezultatu, Huawei Nova 9 stawia na lekkość. 175 gramów przy grubości 7,77 milimetra - to może się podobać. Mnie zaimponowało szczególnie wyjątkowe wykończenie tyłu. Matowe szkło z lekko szorstką fakturą przekłada się na przyjemny chwt w dłoni, a do tego zmniejsza widoczność odcisków. Niestety, nie obyło się też bez typowej bolączki smartfonów, jak odstająca wyspa aparatów, przez którą telefon kołysze się na boki. Design na pewno jest mocną stroną Huawei Nova 9.
Przyjemnie prezentuje się ekran. Nova 9 korzysta z zagiętej na boki matrycy o rozmiarze 6,57 cala. Rzecz jasna wykonano ją w technologii OLED. Dzięki odświeżaniu 120 Hz i płynnym animacjom korzysta się z niej przyjemnie. Zresztą, to także zasługa dość żywej palety barw. Na ile wiernie telefon odwzorowuje rzeczywistość - to niewątpliwie należy sprawdzić. Matrycy nie ominęły problemy z cieniami przy zagiętych krawędziach, ale te nie są aż tak rzucające się w oczy na innych niż białe tłach.
Nie wiem jeszcze, jak telefon radzi sobie z zachowaniem płynności animacji przy odświeżaniu czy jak wygląda w nim materiał w HDR 10 (z którym Nova 9 jest zgodna). Wiem jedynie, że kąty widzenia są odpowiednio szerokie i oglądanie video w kręgu kilku osób nie stanowi kłopotu. Żal, że gdy będzie to materiał z Netflixa i podobnych, nie skorzystamy z wysokiej rozdzielczości. Brak kodeka Videvine L1 ograniczył możliwości strumieniowania z niektórych aplikacji do 480p.
Bliższych oględzin wymaga zastosowany układ oraz ogólna wydajność. Aplikacje i procesy Google w Androidzie potrafiły pożerać wiele MB RAM-u. Tutaj 8 GB RAM-u trafi pod opiekę EMUI 12, które przykrywa Android 11. Na europejską premierę Harmony OS będziemy musieli poczekać. Gdy zabraknie aplikacji w sklepie Huawei App Gallery, łatwo skorzystamy z wyszukiwarki Petal, która chętnie podzieli się linkami do aplikacji od amerykańskich firm, jak chociażby Facebooka czy Pinteresta.
Zastosowany w Huawei Nova 9 procesor, czyli Snpadragon 778G znamy chociażby z Samsunga Galaxy A52s czy realme GT Master Edition. Jego iteracja w Huawei oferuje taką samą moc obliczeniową, a całość sparowano z 8 GB RAM-u i 128 GB pamięci na pliki. Jedyną, choć nie mam pewności, czy obecnie wiele znaczącą, różnicą będzie brak modułu do obsługi sieci 5G. Niestety oprogramowanie już na samym początku znajomości spłatało mi figla, gdy klawiatura uparcie pojawiała się i znikała podczas zapisywania czegokolwiek.
Z tyłu gości mnóstwo obiektywów:
- Aparat główny: 50 Mpix f/1.9, PDAF
- Obiektyw ultraszerokokątny: 8 Mpix f/2.2
- Obiektyw makro: 2 Mpix f/2.4
- Sensor głębi 2 Mpix f/2.4
- Przedni aparat: 32 Mpix f/2.0
Producent zwraca sporą uwagę na funkcje video. Wśród nich chociażby płynne przełączanie się między obiektywami z przodu i z tyłu, video 4K z przedniego aparatu czy ulepszony tryb nocny. Ten ostatni faktycznie naświetla fotografie sporo krócej. Wyróżnikiem jest matryca RYYB, która składa się z czterech zamiast trzech subpikseli, a dwa z nich są żółte. Dzięki temu telefon ma przyjmować o 40% więcej światła. To rozwiązanie znamy z poprzednich generacji urządzeń Huawei.
![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() |
Zdjęcie nocne z AI | Zdjęcie z trybem nocnym | Obiektyw ultraszerokokątny | Obiektyw makro | Obiektyw główny, oświetlenie sztuczne | Obiektyw główny, tryb automatyczny | Obiektyw główny, tryb AI | 2x zoom | Ultraszerokokątny | Przedni aparat | Selfie w trybie portretowym |
Mimo to Huawei Nova 9 ma spore braki, gdy chodzi o multimedia. Brak gniazda słuchawkowego oraz slotu na karty Micro SD ustawia go w niechlubnym szeregu z innymi propozycjami z rankingu smartfonów. W porównaniu do flagowców próżno szukać w nim jednak ładowania bezprzewodowego, wodoodporności czy optycznej stabilizacji na głównym obiektywie. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że w tym roku wielu producentów poszło na podobne kompromisy.
Bezkompromisowa wydaje się być cena. 2299 złotych w przedsprzedaży to sporo i to nawet pomimo faktu, że do 11 listopada w gratisie otrzymamy Huawei Freebuds 4. A skoro o Freebudsach mowa...
Huawei Freebuds Lipstick to dokładnie to, czego się (nie) spodziewaliście
Przez lata patrzenia na czerwone słuchawki bezprzewodowe nigdy nie doszedłem do wniosku, że dobrze wyglądałyby w etui przypominającym kształtem... szminkę. Jak się jednak okazuje, w Huawei pracują tęższe głowy, które urzeczywistniły ten koncept. Huawei Freebuds Lipstick to słuchawki bezprzewodowe z charakterystycznym etui.
Kształt Freebuds Lipstick na pewno jest odświeżający. Nie zmieniono jednak podstawowych zasad zestawów TWS. Etui posiada baterię (nie zdradzono jej pojemności), którą ładujemy za pomocą portu USB-C - ten gości w podstawie. Obok niego znajduje się przycisk parowania i resetowania powiązania. Nakładka zamykająca słuchawki w zestawie Niestety, charakterystyczny dla szminek połyskujący plastik niesamowicie łatwo się palcuje i zbiera widoczne rysy, które było widać już na stanowiskach hands-on.
Pod względem specyfikacji i charakterystycznych elementów, Huawei Freebuds Lipstick są jak żywcem wzięte z pudełka Freebudsów 4. Ten sam jest rozmiar wewnętrznego przetwornika - 14,3 mm na słuchawkę. Ta sama technologia Adaptive Ear Matching analizuje ułożenie słuchawki w uchu i dopasowuje dźwięk. Ponownie gości tu redukcja szumów w poprawionej, drugiej odsłonie oraz nawigacja za pomocą gestów na panelu dotykowym.
Nie tak dawno na łamach Videotestów opublikowaliśmy artykuł opowiadający o cechach Huawei Freebuds 4 i niech to on będzie waszym kompendium. Na ten moment nie wiemy, czy Huawei Freebuds Lipstick pojawią się w Polsce, ale ich cena to 249 euro.
Huawei Watch GT3 - Zegarek w dwóch rozmiarach
W najbliższym czasie szykujemy recenzję zegarka Huawei Watch 3 Pro, który na konferencji w Wiedniu doczekał się swoich nieco mniejszych następców. Huawei Watch GT3 pomieszczą większość znanych z Watch 3 Pro technologii, jednocześnie tracąc na masie (i czasie pracy na baterii). Obydwa zegarki były odczuwalnie lżejsze - większy, 46-milimetrowy bez paska waży 42,6 grama, a 42-milimetrowy - 35 gramów. To pozytywna zmiana, biorąc pod uwagę, że Watch 3 Pro bez opaski waży 64 gramy.
Wspomniany krótszy czas pracy na baterii nadal powinien być zadowalający. Prodcuent zapewnia, że większy model poradzi sobie z dwoma tygodniami pracy w mieszanym cyklu i nawet 8 dni przy "intensywnym użytkowaniu", zaś mniejszy odpowiednio przez 7 i 4 dni. To wszystko bez kompromisu w oprogramowaniu - Harmony OS w dalszym ciągu nawiązuje do poprzednich iteracji zegarkowych systemów Huawei, ale dodaje między innymi nawigację przy wykorzystaniu obracającej się koronki.
Huawei Watch GT3 powinny nadać się do pomiarów wysiłku, chociażby ze względu na obecność sensora natlennienia krwi czy zmęczenia w trakcie wysiłku. Nie zabrakło też bardziej standardowych pomiarów poziomu stresu, tętna i jakości snu w ramach TruSeen 5.0. Piszę "powinny", gdyż prezentowane modele wyposażono w opaski wykonane ze skóry (w 42mm) i z metalu (46mm). Być może producent dorzuci drugą, fluoroelastomerową opaskę w zestawie, jak było to w Huawei Watch 3 Pro Elite.
Nowe modele pozbawiono obsługi eSIM, przez co znacznie spadły ich ceny. Huawei Watch GT3 w wersji 46mm kupimy od 349 euro, a Huawei Watch GT3 42mm - za 329 euro. Dla większego wariantu zarezerwowano srebrny kolor z metalową bransoletą, a dla mniejszego - złote, błyszczące wykończenie. Należy na nie uważać, gdyż podczas krótkiego hands-onu zbierało ono nieprzyzwoitą ilość odcisków. Taka jest cena stylowego zegarka w eleganckiej obudowie.
Oglądaj najnowsze produkty Huawei z Wiednia 2021
Czy nowości Huawei was przekonują? Dajcie znać poniżej!