Szukasz kamery samochodowej na prezent? Nie dziwię się. Wideorejestrator to praktyczny prezent pod choink. W końcu nie ma nic ważniejszego na drogach od bezpieczeństwa. O ile ten typ sprzętu sam z siebie nie zapobiegnie wypadkom, to chociaż pomoże wyjaśnić, kto zawinił, i uchroni przed konsekwencjami błędów. W końcu ludzie - nawet stróże prawa - bez odpowiednich danych mogą się pomylić.
Dlatego myślę, że kamera samochodowa to jeden z lepszych pomysłów na prezent świąteczny. W tym materiale poznasz trzy propozycje z różnych półek cenowych. Wybierałem modele polecane i z niezłą jakością obrazu. W dobie YouTube każdy może porównać różne wideorejestratory. Ja to zrobiłem i zapewniam - niektóre z prezentowanych pozwalają nawet zobaczyć tablice rejestracyjne samochodu jadącego z naprzeciwka (i to ze sporą prędkością).
Warto sprawdzić również nasze rankingi kamer samochodowych
Kamera samochodowa na budżecie - Dobre zabezpieczenie
Mała, występująca w trzech kolorach i niedroga. Kamera 70mai M300 to budżetowy model wideorejestratora o rozdzielczości nieco wyższej od Full HD. Nagrywa przy tym obraz w 30 klatkach na sekundę. Jak na tak niską cenę, parametry są niezłe. Zawsze warto przed zakupem jednak sprawdzać, jak nagrania z kamery samochodowej wypadają w praktyce - zwłaszcza nocą.
Skoro o tym mowa, producent gwarantuje wysokiej jakości filmy również po zmroku, za sprawą WDR. To w praktyce wide dynamic range, czyli wykorzystywanie zakresu tonalnego nagrania (skrajnych punktów jasnych i ciemnych, w których zbierane są informacje dotyczące obrazu) do wyciągania detali z prześwietlonych i czarnych elementów obrazu. Jest też technologia 3D Noise Reduction, mająca zmniejszać szumy.
Model jest niedrogi przede wszystkim ze względu na brak dodatkowego wyświetlacza. Nie ma się czym przejmować, kamerką można w pełni sterować przy pomocy dedykowanej aplikacji. Tak, jest tu Wi-Fi, które poza zmianą ustawień daje też możliwość włączania trybu parkingowego (jest opcja dokupienia dodatkowego modułu) oraz zapisywania na telefonie nagrań wprost z wideorejestratora.
Jest tu też - obecny w większości wideorejestratorów - czujnik wstrząsów, który automatycznie zapisze bieżące nagranie w folderze zabezpieczonym przed nadpisaniem, a także przydaje się przy trybie parkingowym (włączając kamerę, gdy poczuje kolizję).
Co ciekawe, producent dorzuca też głośnik, przez który kamera poinformuje cię o najważniejszych rzeczach po polsku - w tym o tym, że coś się działo, gdy nie było cię w aucie. Fajna kamerka samochodowa pod choinkę w niskiej cenie.
Zobacz też: Test 70mai A500S - Niedroga kamera samochodowa 2.7K
Gigant ujęć nocnych w niskiej cenie
Gdy mowa o kamerkach samochodowych do 500 złotych, które miażdżą konkurencję jakością obrazu, odstając dodatkowymi funkcjami, to Viofo A119 V3 jest jedną z pierwszych propozycji. Sprzęt nagrywa obraz nawet w 2,5 K (2560 na 1600 pikseli), ale lepiej korzystać z Full HD w 60 klatkach na sekundę. To przełoży się na więcej danych w jednej sekundzie i - być może - klarowne uchwycenie momentu najistotniejszego z punktu widzenia ewentualnego dochodzenia w sprawie wypadku.
Najważniejsze jest to, że po aktualizacji oprogramowania uzyskasz dostęp do trybu HDR (w 1440P 30 FPS). Różni się od WDR znacząco, bo w praktyce kamera w trakcie pracy uchwyci w szybkiej sekwencji kilka klatek - w różnej ekspozycji - aby z tego wygenerować szczegółowy obraz, niezależnie od pory dnia. To owocuje pewnymi artefaktami graficznymi - w końcu urządzenie lepi z kilku klatek jeden obraz - a także klarownymi szczegółami. Nawet tablicą rejestracyjną samochodu jadącego z naprzeciwka nocą.
Viofo A119 V3 można kupić w zestawie z dodatkowym modułem GPS (do określania lokalizacji w nagranym filmie) oraz filtrem polaryzacyjnym, redukującym odbicia. Sprzęt ma też wyświetlacz i trzy tryby parkingowe (wymaga modułu). Warto podkreślić, że głównym cięciem budżetowym jest tu brak Wi-Fi i, co za tym idzie, dedykowanej aplikacji. Jeżeli ci na tym nie zależy, otrzymasz w niezłej cenie świetny obraz.
Zobacz też: Profesjonalna kamera samochodowa
Dobra jakość obrazu i wiele przydatnych funkcji
Najbardziej wypasionym wideorejestratorem na prezent w tym poradniku jest MIO MiVue 846. Jasne, że można iść jeszcze bardziej w górę cenowo (na przykład w stronę BlackVue, serii dla profesjonalistów), ale nie ma sensu dawać ojcu pod choinkę kamery samochodowej za kilka tysięcy złotych.
Proponowany model ma matrycę Sony Starvis CMOS, która jest w stanie uchwycić obraz Full HD w 60 klatkach na sekundę. Po włączeniu trybu HDR - z tego, co widziałem nocą, nie tak niezawodnego jak w Viofo - klatkaż zmniejsza się jednak do 30 FPS. Co ciekawe, do tego modelu można też dokupić dodatkową kamerę tylną MiVue A50, która znacznie rozszerzy pole widzenia wideorejestratora. Warto rozważyć tak rozbudowaną paczkę pod choinkę.
Tym, w czym lśni jednak MIO MiVue 846, jest multum dodatkowych funkcji. Jest tu oczywiście Wi-Fi do aktualizowania kamerki przez smartfona i wykorzystywania różnych opcji - w tym tworzenia kopii zapasowej filmu. Można też włączyć różne systemy wsparcia kierowcy, na przykład ostrzeżenie przed kolizją oraz opuszczeniem pasa ruchu, a także przypomnienie o włączeniu świateł.
Skoro o tym mowa - jest tu GPS wraz z dostępem do bazy danych fotoradarów. Dzięki temu kamera może ostrzec cię o pozostałej do najbliższego punktu “suszenia” odległości. Dowiesz się też, jaki jest limit prędkości i ile czasu masz na to, aby odpowiednio zwolnić. Do tego pasywny tryb parkingowy lub inteligentny (z odpowiednim modułem), a także ślad trasy w Google Maps. Jeżeli masz trochę większy budżet, to będzie bardzo wypasiony wideorejestrator na prezent.
Materiał powstał przy współpracy z 70mai.
