
Seria Nova, ożywiona w Europie na nowo w 2021 roku, doczekała się kontynuacji. Jak z reguły bywa to przy produktach, które marketingowo zyskały trochę uwagi, producent korzysta z nazwy w przypadku już nie jednego, a dwóch modeli. Huawei Nova 10 oraz Huawei Nova 10 Pro stawiają na lekkość, ale czy idzie za tym jakość?
Nowe smartfony w portfolio Huawei na pierwszy rzut oka nie wyglądają na propozycje, które znacząco różniłyby się od poprzednich telefonów. Diabeł, jak zawsze, tkwi jednak w szczegółach - w tym przypadku w wyspach aparatów. Nie powiem wam jednak zbyt wiele o jakości zdjęć, gdyż tych nie udało mi się zgrać ze stoiska (problem z parowaniem Bluetooth). Skupię się na wrażeniach zewnętrznych.
Niby nova, a z bliska jakby znajoma
Brokatowy tył to coś, z czym mamy kojarzyć serię Nova. Przynajmniej dopóki nie zdecydujemy się na połyskliwy, czarny wariant. W przypadku srebrnych opcji mamy do czynienia z matowym tyłem, co daje pewny chwyt. Błyszcząca, czarna opcja ma jeszcze mniejsze szanse na wyślizgnięcie się, ale kosztem zbierania odcisków. Muszę przyznać, że złote akcenty trafiają do mnie zarówno w srebrnym, jak i czarnym wariancie. Innych wersji kolorystycznych nie zauważyłem.
Co warto odnotować, to że smartfony z serii Nova 10 są całkiem lekkie (oczywiście jak na rynkowe standardy). 168 gramów w Nova 10, który ma zaledwie 6,9 milimetra szerokości to świetny rezultat, dzięki któremu telefon trzyma się jak piórko. 191 gramów w Nova 10 Pro przy dużym ekranie także się broni, choć trudniej objąć smartfon, który ma 74,5 mm szerokości. Spore obudowy nie są aż tak uciążliwe, a to za sprawą zaoblenia tyłu oraz frontu - seria Nova stawia na zagięte ekrany.
Co do wyważenia smartfonów, też nie mogę się przyczepić. Nie czuć, jakby część z aparatem miała przeważać w ciężarze konstrukcji. Przełoży się jednak na chybotanie telefonu, gdy będziemy z niego korzystać na płaskiej powierzchni. Poza tym mogę nieco narzekać na ramki z tworzywa, które nie są aż tak przyjemne w kontakcie, jak plecki obydwu telefonów. W dodatku błyszczący lakier wydaje się być podatny na rysowanie.
Być może smartfony z serii Nova 10 nie będą przełomowe pod względem jakości wykonania, ale zachowują charakterystyczny styl i dość dobrze leżą w dłoni.
Specyfikacja bez większych wrażeń
Obydwa smartfony mają kilka punktów stycznych - przede wszystkim stawiają na 120-hercowe panele OLED z obsługą HDR 10. Inne będą ich rozmiary - większy ekran w Huawei Nova 10 Pro zaoferuje 6,78 cala z wcięciem na dwa aparaty, a w Nova 10 znajdziemy 6,67-calowy panel. To nieco większe ekrany niż w testowanym Huawei Nova 9. Jeśli jednak miałbym je porównywać pod względem parametrów, to wydają się być takie same.
Matryce nie są najjaśniejsze na rynku, ale nie brakuje im barw. Dobrze prezentowały się kąty widzenia, a światło na zagięciach ekranu nie wprowadzało przyciemnienia krawędzi w stopniu gorszym niż akceptowalny. Jednocześnie na miejscu nie było zawartości, by przyjrzeć się zachowaniu ekranów chociażby podczas oglądania filmów.
Wydajnościowo seria Nova 10 prezentuje się całkiem podobnie względem poprzednika. W środku znajdziemy Snapdragona 778G 4G wykonanego w 6-nanometrowym procesie litograficznym. W obydwu urządzeniach sparowano go z 8 GB RAM-u i 128 lub 256 GB pamięci na pliki użytkownika. Smartfony działały raczej żwawo, ale też nie zadałem im większego trudu niż przełączanie się między kilkoma aplikacjami.
Ciekawie zapowiada się temat baterii. W Nova 10 znajdziemy akumulator o pojemności 4000 mAh, co w rankingu smartfonów stawia telefon chińskiego producenta niżej od konkurencji. Za to naładuje się on szybciej od niej dzięki 66-watowej ładowarce. Lepiej sytuacja wygląda z Huawei'em Nova 10 Pro, który otrzymał 100-watową ładowarkę. Ta ma napełnić akumulator 4500 mAh do pełna w 20 minut, przynajmniej według zapewnień producenta.
Obydwa telefony pracują pod kontrolą nakładki EMUI 12, która przykrywa Androida 11. Na pytanie o premierę Harmony OS w Europie przedstawiciele Huawei nabrali wody w ustach. Smartfony oficjalnie nie pracują w oparciu o usługi Google, ale na stoisku nie zabrakło osób w koszulkach Huawei, które chętnie tłumaczyły proces instalacji aplikacji od amerykańskiego giganta.
Huawei obiecuje niezapomniane wrażenia fotograficzne
Huawei mocno stawia na funkcje przedniego aparatu w smartfonach Nova 10 i Nova 10 Pro. Czy oznacza to przełom?
Huawei Nova 10 | Huawei Nova 10 Pro | |
Główny aparat | 50 Mpix f/1.9, PDAF | 50 Mpix f/1.9, PDAF |
Obiektyw ultraszerokokątny | 8 Mpix f/2.2, 112° | 8 Mpix f/2.2, 112° |
Sensor głębi | 2 Mpix f/2.4 | 2 Mpix f/2.4 |
Przedni aparat główny | 60 Mpix f/2.4, 100° | 60 Mpix f/2.4, 100° |
Dodatkowy przedni aparat | brak | 8 Mpix f/2.2 |
Huawei debiutuje w swoich smartfonach z 60 Mpix matrycą, która może mieścić ultraszeroki lub klasyczny kadr. 100 stopni to nie jest szczególnie szeroki kadr, ale i tak zarejestruje więcej niż propozycje konkurencji operujące w polu widzenia 70-80 stopni. Do tego Huawei Nova 10 Pro otrzymał obiektyw przybliżający z podwójnym zoomem optycznym i pięciokrotnym powiększeniem cyfrowym.
Jakie mogą być zastosowania dla przybliżenia w przypadku selfie? Producent wskazuje, że może to przydać się do zbliżeń na makijaż oczu przy zachowaniu wyższej jakości. Do tego obiecuje, że zdjęcia będą wyraźniejsze o 150% niż w przypadku zastosowania zwykłego obiektywu. Podczas nagrywania zyskamy możliwość płynnego przejścia między różnymi ogniskowymi, co może przydać się domorosłym influencerom korzystającym ze smartfonów.
Czy interesują was testy smartfonów Nova 10 od Huawei? Wydaje mi się, że nie są to modele przełomowe, a raczej niewielka ewolucja względem poprzedników. Ciekawiej zapowiada się Nova 10 Pro, który może wnieść przełom do zdjęć z przedniego aparatu. Czy to wystarczy, by osiągnąć sukces?