
Na kompaktowy smartfon czeka wiele osób. Nawet najtańsze telefony są niejednokrotnie duże i ważą sporo, nie mówiąc już o najdroższych, naszpikowanych technologią flagowcach. Apple przełamie status quo premierą odświeżonym iPhone'm SE.
Gdybym dostawał złotówkę za każdy raz, gdy ktoś mnie pyta o niewielki smartfon, to pewnie nie pisałbym tego tekstu. Tak się jednak składa, że niewielkich smartfonów na rynku jak na lekarstwo. Ostatnim w miarę kompaktowym (nie mówię, że jest on mały) smartfonem był porównywany z Huawei'em P30 Lite Xiaomi Mi 9 SE. Na szczęście ożywienie tego segmentu może przyjść z najlepszej możliwej strony, czyli od Apple.
Dlaczego najlepszej? Niezależnie czy chcemy tego czy nie, firma albo wyznacza, albo ugruntowuje trendy. Wiemy, że na rynek powróci odświeżony iPhone SE (2020). Nie będzie iPhone'a 9, a przynajmniej nie teraz. Wyciek ze strony Apple wyraźnie wskazuje na to, że firma odświeży urządzenie podobnie jak swoje iPady. Nazwa się nie zmieni, a my odróżnimy je od poprzednika po roku wykonania.
Nowy Smartfon Apple będzie mieć wymiary takie jak iPhone 8
Do wycieku doszło nie za sprawą użytkownika Twittera czy po podsłuchaniu rozmów zakulisowych. Wystarczyła chwila nieuwagi Apple. Na stronie firmy w końcu kupimy nie tylko ich urządzenia, ale i akcesoria towarzyszące innych producentów. iPhone, jak każdy telefon z rankingu smartfonów, rysuje się. Dlatego w ofercie producenta jest Belkin Invisiglass - osłonę na ekran telefonu.
W opisie strony pojawiła się informacja, że szkło pasuje do iPhone'a 8, 7 oraz... SE. Coś jednak się nie zgadzało. Po pierwsze, Apple dawno wycofało ze swojej strony produkty dla starszej wersji małego smartfona. Po drugie - iPhone SE wydany w 2016 roku miał ekran 4 cale, podczas gdy iPhone 7 oraz 8 startowały z poziomu 4,7 cala. Dodatkowo Apple usunęło już ze swojej strony informację o dopasowaniu dla iPhone'a SE, co wyraźnie sugeruje, że coś jest na rzeczy.
Być może zapytacie: Dlaczego 4,7 cala, a nie mniej ani więcej? Specyfika dzisiejszych aplikacji zakłada obecność matryc znacznie większych niż 4 cale (czyli tyle, ile miał pierwszy iPhone SE). Nie chodzi tylko o to, by pokazać mniej treści, ale by na przykład boczny pasek z opcjami nie wysuwał się na całą przekątną, a opcje na nim były czytelne. Mniej niż 5 cali to w dalszym ciągu kompaktowy rozmiar jak na dzisiejsze standardy, co na pewno wielu osobom się spodoba.
Firma według przecieków miała pokazać nowego iPhone'a pod koniec marca, ostatecznie zaś zrezygnowała z tej daty premiery. W VideoNewsie 246 pisałem o tym, że premiera miniaturowego smartfona od Apple jest niezagrożona. Jak widać, coraz więcej wskazuje, że faktycznie tak będzie.
Źródło: Ars Technica
blog comments powered by Disqus