Recenzję Lenovo IdeaPad C340 piszę niejako w drodze, na jego własnej klawiaturze. Uznałem, że takie warunki będą najbardziej realistyczne i te spadły mi jak z nieba za sprawą krótkiej, acz intensywnej podróży służbowej.
Oglądałem na nim filmy z Netflix w PKP, przeglądałem sieć w poszukiwaniu tematów na następne materiały, skakałem po paru zakładkach w Chrome, a to wszystko ze słuchawkami bezprzewodowymi na uszach. Nie zabrakło także wieczornego world questa w World of Warcraft na rozluźnienie umysłu.
Sprawdź aktualną cenę laptopa Lenovo IdeaPad C340
Czy AMD Ryzen 300U i jego Vega 3 podołały tym wyzwaniom? O tym dowiesz się w następnych segmentach tego testu.
Lenovo IdeaPad C340 - pogromca laptopów poleasingowych?
Czy Lenovo IdeaPad C340 zostanie pogromcą laptopów poleasingowych? Podejrzewam, że jeszcze nie, bo ludzie przekonani do rynku wtórnego bez problemu znajdą inne propozycje. Testowane Lenovo X1 Carbon w nieco starszej odsłonie jest wciąż łakomym kąskiem.
To nie ujmuje IdeaPadowi tego, że wśród niedrogich laptopów do biura i prostych gier jest jedną z najlepszych opcji, oferując 14-calową matrycę dotykową o rozdzielczości Full HD i długi czas pracy na baterii.
Przy podróży z Wrocławia do Warszawy przez 3 godziny oglądałem film The Irishman przy uruchomionym trybie samolotowym i podłączonymi słuchawkami na Bluetooth 4.2. Jasność matrycy ustawiłem na 50%, a w opcjach zasilania przeszedłem na oszczędzanie energii.
Gdy pojawiły się napisy końcowe moja bateria miała wciąż 67% pojemności do zaoferowania, co uznaje za wynik bardzo dobry. Bierz pod uwagę fakt, że to nie był stan spoczynku, a ciągła praca przy odtwarzaniu materiału w 1080p, pobranego wcześniej na Netflix.
Zwykłe użytkowanie z odpalonym WiFi i muzyką przez Bluetooth dało mi prawie pięć godzin życia. Myślę, że możecie nawet lekko intensywniej korzystać z laptopa niż ja i w tym przypadku i tak zejdziecie w okolice 4,5 h.
Przy klawiaturze spotkało mnie drobne rozczarowanie, szczególnie patrząc z perspektywy wspomnianego już Lenovo X1 Carbon, do którego cenowo IdeaPadowi najbliżej. Dość miękkie odczucie i brak specyficznego kliku ogranicza radochę z pisania. Są to moje osobiste wrażenia, jednak z drugiej strony przez lata wiele osób podzielało moje zdanie na temat klawiatur w laptopach.
Nie zrozum mnie źle, nie są to najgorsze klawisze, z jakimi się spotkałem na przestrzeni ostatnich paru lat, jednak nie należą też do przełącznikowej elity, okupowanej przez biznesowe modele Lenovo i HP.
Włącznik Lenovo IdeaPac C340 znalazł się na prawej krawędzi przy slocie kart SD. Swoją drogą bardzo fajny dodatek, którego się nie spodziewałem. Byłem wręcz przekonany, że producent pójdzie w stronę MicroSD, pozostawiając fanów fotografii cyfrowej z ręką w nocniku.
W garniturze portów znalazło się także USB Type-C, HDMI i dwa USB 3.0, także jest całkiem nieźle. Do ideału brakuje jedynie RJ45 i możliwości ładowania komputera przez USB-C, choć ta druga funkcjonalność praktycznie nie występuje w tanich laptopach.
Lenovo i zawiasy - czy ich zła sława się tutaj mści?
Zawiasy w laptopach Lenovo były zawsze mocno piętnowane ze względu na ich leciwą konstrukcję, szczególnie w modelach przeznaczonych na rynek konsumencki. Biznesówki się tych problemów imały, bo były produkowane ze znacznie wyższymi kosztami produkcji i sprzedaży w zamyśle.
Tak czy inaczej, przy tanich laptopach Lenovo albo skrzydło matrycy chodziło luźno po czasie, albo wyrywało zawiasy wraz z trzpieniami z kadłubka. Sam raz musiałem zmieniać całą obudowę w laptopie od Lenovo, więc znam temat od podszewki. W rankingach notebooków zwracam na te aspekty specjalną uwagę.
Przy Lenovo IdeaPad C340 zawiasy działają w 360 stopniach, jako że to notebook konwertowalny, i są znacznie lepsze niż te, które serwowano choćby w wiekowym G500. Opór jest odpowiedni, by utrzymać klapę matrycy w ustalonej przez użytkownika pozycji i nie czuć jakichś większych napięć na plastiku w górnej sekcji kadłubka.
Jakość reszty plastików też nie pozostawia wiele do życzenia. Nie są to co prawda stopy magnesium, które możesz znaleźć w podobnie wycenionych, 5-letnich poleasingowych laptopach tego producenta, niemniej powinny oprzeć się trudom podróży w plecaku czy torbie.
Nie ma też żadnych elementów wykończonych na połysk, więc po czasie nie zejdzie z nich lakier. Widać, że Lenovo uczy się na błędach przeszłości, co napawa mnie optymizmem, szczególnie że przykłady pozytywnych zmian są widoczne w jednym z najtańszych modeli.
Lenovo IdeaPad C340 - w co da się przyjemnie pograć?
Odwieczne pytanie: Czy pójdzie na tym Crysis? Odpowiedź jest dość prosta: Nie, ale możesz sobie popykać w coś prostszego! World of Tanks na niskich ustawieniach w 768p operuje z 117 FPS, więc całkiem płynnie. CS:GO w 800x600 na niskich także śmiga przyjemnie w 70 FPS.
Przy World of Warcraft było nieco ciężej, szczególnie przy wizycie w głównym hubie Alliance, Boralus. Obniżenie rozdzielczości do 1366x768 i ustawień do minimalnych sporo pomaga, jednak przestaje być to wizualna uczta.
Po wyjściu z miasta wszystko wraca do płynnej normy, więc robienie world questów, czy wreszcie odwiedzenie Classica, nie są dla C340 wyzwaniem. Odpuściłbym sobie Raidy i Mythic Dungeony na wysokich keystonach, reszta jest kompletnie do ogrania, choćby po dzienne nagrody.
35 FPS w mieście i ponad 60 FPS podczas wycieczek po świecie to wyniki kompletnie do zaakceptowania, przynajmniej dla mniej hardcore'owych graczy.
Odwzorowanie kolorów i podświetlenie matrycy
Lenovo IdeaPad C340 jest przedstawicielem taniej serii, więc matryca nie jest powalająca pod względem reprodukcji kolorów. Jej odblaskowa natura poprawia odczucie nasycenia barw, jednak działa też negatywnie na kąty widzenia, szczególnie horyzontalne.
Jak widzisz, takie pokrycie gamutu sRGB nie pozwoli na krytyczną obróbkę zdjęć czy wideo. Nie jest to wielką niespodzianką, w końcu mówimy o nowym notebooku za niecałe 1500 zł. Jasność na poziomie 180 nitów przy słabej jednolitości podświetlenia w siatce 3x3 nie była zaskoczeniem.
Dużym pozytywem tego ekranu jest jego rozdzielczość. Full HD wygląda przyjemnie i daje więcej przestrzeni roboczej. Z odległości metra nie widać pojedynczych pikseli, więc praca z tą matrycą nie sprawia problemów.
Lenovo IdeaPad C340 - podsumowanie
Lenovo IdeaPad C340 jest bardzo ciekawą implementacją mobilnego, 2-rdzeniowego, 4-wątkowego Athlona 300U, który przychodzi w pakiecie ze zintegrowaną kartą graficzną Vega 3. Ta pozwala na przyjemną rozgrywkę w proste tytuły takie jak World of Tanks przy rozdzielczości 1366 x 768.
Natywne 1080p nadaje się za to świetnie do pracy biurowej, szczególnie w tandemie z dotykiem, który działa żwawo i precyzyjnie. Dzięki niemu można zapomnieć o zabieraniu wszędzie myszki.
Filmy też wyglądają całkiem nieźle, choć trzeba znaleźć odpowiedni kąt nachylenia względem oglądającego. Przetrwałem bez problemu 3-godzinny seans, więc Ty też dasz radę, chyba że obraz jest dla Ciebie bardzo ważny i wzdychasz do OLED-owych czerni.
Na przykładzie tego laptopa mogę śmiało powiedzieć, że rynek tanich komputerów przenośnych znacznie się poprawił względem tego, co obserwowałem jeszcze dwa lata temu. Szybki dysk SSD na dobre wyparł powolne HDD, które znacznie ograniczało responsywność systemu.
Dzięki temu nawet 4 GB RAM przy pracy biurowej nie boli tak bardzo, choć przy procesorach AMD zdecydowanie lepszym wyborem jest podwojenie jego ilości do 8 GB. Dual-channel to podstawa, szczególnie w procesorowych zadaniach.
Jeżeli klikając w ten materiał szukałeś dobrego i taniego, a przede wszystkim nowego laptopa biurowego, to jesteś w dobrym miejscu, bo Lenovo IdeaPad C340 spełni Twoje potrzeby koncertowo.
