MSI GS66 Stealth kontynuuje swoją serię w odmienionej formie, kładąc większy nacisk na solidność konstrukcji. Dodatkowe paręset gram oddala go od gamingowych ultrabooków, jednak skutecznie niweluje giętkość, do której wielu miało zastrzeżenia.
Segment premium nie może sobie pozwolić na poczucie tandetnego wykończenia, czego najlepszym dowodem jest ostra reakcja na ostanie modele iPad.
W tym teście pokażę Ci możliwości flagowej konfiguracji GS66 Stealth, która pod maską kryje GeForce RTX 2080 SUPER Max-Q oraz Intel Core i9-10980HK.
Sprawdź aktualną cenę polecanej konfiguracji MSI GS66 Stealth:
Test MSI GS66 Stealth - jakość wykonania
Tak jak wspominałem we wstępie, MSI GS66 Stealth przybrał na wadze i stał się sztywniejszy. Złote motywy stylistyczne zostały zastąpione połyskliwym obsydianem, a obudowę z każdej strony pokryto czarną, matową powłoką.
Jedynym elementem wyróżniającym się na klapie matrycy jest logo smoka, które pokazuje pełne oblicze dopiero przy odpowiednim kącie padania światła.
Zawiasy klapy matrycy mechanicznie dają sobie radę z jej wagą i nie dopuszczają do jej wahania podczas przenoszenia laptopa.
Na tyle i obu bokach MSI GS66 Stealth pojawiły się wyloty systemu chłodzenia, na który składają się trzy wentylatory i siedem rurek cieplnych.
Na papierze jest całkiem nieźle, jednak temperatury 8-rdzeniowego procesora podczas obciążenia opowiadają inną historię. Podobnie z resztą jak odczyt decybelomierza, ale o tym za moment.
Porty umiejscowiono po bokach laptopa, bliżej użytkownika, by pozostawić miejsce dla wyżej opisanych wylotów powietrza. Dobrze widzieć pełnoprawne RJ-45, HDMI i Thunderbolt 3, jednak po podpięciu tego wszystkiego okazuje się, że laptop wygląda jak ośmiornica.
Niezagospodarowanie przestrzeni na tyle jest tutaj mankamentem, bo pozwoliłoby na odciążenie boków z części portów, które podpina się z myślą o użytkowaniu komputera w jednym miejscu. W teście MSI P75 Creator wskazuje na dokładnie ten sam błąd.
Praworęczni nie mają jeszcze tak źle, bo plątać się będą jedynie z RJ-45, jednak z myszką po lewej stronie robi się już znacznie gorzej. Grube, zwykle mało giętkie HDMI oraz kabel od zasilania czekają na Twój każdy, nieuważny ruch.
Touchpad w MSI GS66 Stealth jest szeroki i łatwo wyczuć na nim zarówno prawe, jak i lewe kliknięcie. Operowanie nim nie sprawiło mi kłopotów, jest odpowiednio śliski i precyzyjny.
Klawiatura w tej konstrukcji niewiele różni się od tej w poprzedniku. Została wykonana przez SteelSeries i ma specyficzny układ, w którym do szewskiej pasji doprowadza mnie umiejscowienie "/" w miejscu "Alt".
Tworzenie polskich znaków przez pierwsze dni i Ciebie popchnie w stronę paru przekleństw, chyba że jesteś wyjątkowo spokojnym człowiekiem, który niewiele pisze.
Zupełnie inaczej jest w departamencie muzyki, bo ten przeszedł spore zmiany za sprawą Dynaudio. Tym razem głośniki wraz z radiatorami umiejscowiono na palmreście, co daje im łatwiejsze dotarcie do Twoich uszu.
Przy maksymalnej głośności nie ma większych dystorsji, choć odczuwalnie brakuje niskich tonów, co jest standardem w testach notebooków.
A jak już o stole mowa, to GS66 Stealth na swoim spodzie ma dwie wąskie, gumowane podstawy, które pozwalają go nad nim lekko unieść. Dzięki temu system chłodzenia ma dostęp do powietrza, a sam laptop stoi stabilnie na swoim miejscu.
Matryca 300 Hz w laptopie
MSI GS66 Stealth został wyposażony w matową matrycę IPS o rozdzielczości Full HD, której częstotliwość odświeżania to aż 300 Hz.
Jest to gratka dla esportowców, którzy potrzebują niskiego czasu reakcji matrycy, by zwyciężać. Im więcej FPS ekran pokazuje, tym mniej jest czasu pomiędzy nimi, co pozwala na precyzyjniejsze celowanie i reagowanie na akcje przeciwników.
Jeszcze niedawno 240 Hz było Złotym Graalem, a jeszcze wcześniej 144 Hz, co widać w rankigach notebooków. MSI idzie jednak dalej w tej specyfikacji. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że ten szybki IPS całkiem przyzwoicie reprodukuje kolory i jest równomiernie podświetlony.
Takie pokrycia gamutów sRGB, Adobe RGB i DCI-P3 przy jasności na poziomie 250 nitów są kompletnie do przyjęcia nawet z perspektywy niektórych twórców. Maksymalna jasność to ok. 322 nity.
Wydajność, kultura pracy i bateria w MSI GS66 Stealth
Wydajność MSI GS66 Stealth w grach i aplikacjach jest bardzo wysoka, choć nie obyło się bez ograniczeń cieplnych podyktowanych niskim profilem tego komputera.
MSI GS66 Stealth nie należy do cichych laptopów, choćby ze względu na 8-rdzeniowy, 16 wątkowy procesor Intel Core i9-10980HK, który znalazł się w jego wnętrzu. W porównywarce notebooków łatwo wyszukasz modele ze znacznie większym systemem chłodzenia w parze z tym CPU.
Taka jednostka nawet w połączeniu z niskonapięciowym chipem GeForce RTX 2080 SUPER Max-Q generuje w obciążeniu krzyżowym ponad 225 W zapotrzebowania na energię.
Z perspektywy konkurencji taki pobór prądu nie jest niczym dziwnym, jednak wiąże się z nim dość głośna praca systemu chłodzenia, szczególnie gdy uruchomi się autorski Cooler Boost, podnoszący jeszcze prędkość wentylatorów.
Początkowe 46 dBA szybko przeskakuje na 54 dBA, co jest znaczną różnicą w głośności. Warto pamiętać, że poziom natężenia dźwięku rośnie logarytmicznie.
Takie wartości zmuszają raczej do noszenia słuchawek podczas grania. Wentylatory podczas zwykłej pracy też dają się słyszeć, najpewniej ich krzywa prędkości działania jest fabrycznie agresywna.
Co do testów w grach, to karta graficzna utrzymuje w pełnym obciążeniu taktowanie rdzenia na poziomie 1185 MHz. Po więcej zapraszam do filmu, bo tu nie będę Ci wypisywał nudnej tabelki.
Sprawdź inne recenzje:
- Test MSI PS42 - Idealny laptop dla twórcy
- Test Lenovo Yoga C740 - Laptop 2w1 z aluminium
- Test Lenovo IdeaPad C340 - Tani laptop na AMD z dotykiem
Bateria w MSI GS66 Stealth ma 99,99 Wh, co jest maksymalną dopuszczalną pojemnością, którą można wnieść na pokład samolotu według przepisów.
W testach polowych przy uruchomionym Wi-Fi i ekranie z jasnością na 50% udało mi się uzyskać lekko ponad 6 godzin pracy. Wykonywałem swoje codzienne obowiązki, więc odpisywałem na maile, oglądałem nowości z branży na YouTube i słuchałem muzyki w trakcie opracowywania tekstów.
Nie jest to wynik powalający, ale system NVIDIA Optimus bez dwóch zdań działa skutecznie, ograniczając się przy pracy biurowej do korzystania ze zintegrowanej w procesor karty graficznej.
Podsumowanie
Stylistycznie MSI GS66 Stealth idzie drogą serii Unify, ograniczając krzykliwe aspekty złota i podświetlenia na rzecz uniwersalności w zastosowaniu. Wyciągniecie takiego komputera na spotkaniu biznesowym nie będzie powodem do krępacji, gdy ustawi się odpowiedni kolor podświetlenia klawiatury.
Podobnie będzie na towarzyskim LAN Party po godzinach, bo i w takim środowisku GS pokazuje pazur, szczególnie z 300 Hz matrycą na pokładzie.
W tym wszystkim jest jednak pewien kłopot, bo testowana dziś konfiguracja jest diabelnie droga ze względu na flagowe podzespoły od NVIDIA i Intel.
Przy tak małym formacie i ograniczonej wydajności systemu chłodzenia znacznie więcej sensu ma sięgnięcie po i7 i GeForce RTX 2070 SUPER Max-Q. Z wyników testów zagranicznych tego połączenia wynika, że w grach to nie odchodzi bardzo od swojego droższego brata z linii, a kosztuje odczuwalnie mniej.
W związku z tym z perspektywy maksymalizacji stosunku wydajności do ceny przy zachowaniu świetnej stylistyki i matrycy, optowałbym właśnie za tańszą edycją, która jest bardzo konkurencyjna w swoim segmencie.
![]() | ![]() |