Edge 20 Pro nie ma ani zagiętego ekranu, ani związanych z tym funkcji, a jego wygląd znacznie złagodniał. Stawia też na inny zestaw aparatów, akcenty stylistyczne czy możliwości multimedialne. To, ile Edge'a jest w Edge'u nie ma większego znaczenia. Ważniejsza jest odpowiedź na pytanie: Czy wydając przeszło 3000 zł na takie urządzenie, dostajemy tyle, ile mamy prawo oczekiwać?
Motorolę Edge 20 Pro kupisz w tym miejscu:
Motorola Moto Edge 20 Pro to odtwórczość designu do potęgi
Niesamowite, że choć w specyfikacji producent mówi o szkle 3D z tyłu, to jednak w odczuciu plecki wydają się być plastikowe. Być może to kwestia dodatkowych warstw ochronnych - nie przetestowałem jednak Edge'a 20 pod kątem upadków. Design subtelnie ukrywa szlachetne pochodzenie materiałów także w przypadku ramki. Choć tę wykonano z aluminium, to pokryto też warstwą lakieru, co z jednej strony zamaskowało przeszycia, z drugiej - sprawia wrażenie plastikowości. Zaskakują mnie te decyzje.
Z tyłu postawiono na lekko matową, ale przede wszystkim mocno palcującą się powierzchnię, na której brud jest widoczny (co wypacza trochę ideę matowości). Nie zadbano też o stylistyczne smaczki jak chociażby czytnik linii papilarny w logo Motoroli.
Ten znajdziemy po prawej stronie, podobnie jak zbyt wysoko umieszczone przyciski głośności. Przy tak dużym smartfonie (163x76x8 mm, 185 gramów) jest to po prostu zła decyzja.
Po lewej stronie znajdziemy przycisk asystenta Google (także zdecydowanie za wysoko, przez co rzadko z niego korzystałem) z dość twardym i płytkim klikiem. Z kolei u dołu dzieje się najwięcej - znajdziemy tam slot na dwie karty Nano SIM, port USB-C oraz maskownica mikrofonu i głośnika.
Motorola Edge 20 Pro nie leży aż tak wygodnie w dłoni i to mimo zaoblenia, co jest kwestią zbyt szerokiej obudowy i 6,7-calowego ekranu. Jeśli rozważacie kupno tego urządzenia, koniecznie "przymierzcie" je przed zakupem. Zwłaszcza, że matryca jest płaska i Edge w nazwie nie ma już nic wspólnego z ekranem.
Ekran tak żywy, że chce z tobą wyjść na spacer
Motorola Edge 20 Pro próbuje podnieść poprzeczkę w rankingu smartfonów za pomocą ekranu OLED.
- Rozmiar: 6,7 cala
- Rozdzielczość: 2400x1080 pikseli
- Zagęszczenie: 385 pikseli na cal
- Technologia: OLED
- Częstotliwość odświeżania: 144 Hz
- HDR: Tak
To naprawdę bardzo ładny ekran, przy założeniu, że nie będziemy się oglądać na propozycje konkurencji. Na pewno większość z nich nie ma odświeżania 144 Hz. Gdy tylko wysokie odświeżanie działa, to efekt jest rewelacyjny. Gry oraz nawigacja po systemie potrafią wyglądać przyjemnie, ale są momenty i aplikacje, które ewidentnie nie są kompatybilne. Nie winiłbym jednak producenta, bo w obrębie nakładki takie sytuacje się nie zdarzają. Mimo wszystko pozostaje niesmak, zwłaszcza, że większe odświeżanie jest z nami od kilku lat.
Co do samej matrycy, boryka się ona z pewnymi problemami. Jednym z nich jest subtelne migotanie przy dużej jasności, widoczne na białych elementach. Same biele potrafią być lekko pożółkłe, co nieco odstaje w porównaniu do innych urządzeń. Dobrze prezentują się za to szerokie kąty widzenia oraz maksymalny poziom jasności – wystarczający do odczytania treści w pełnym słońcu. Nieco nienaturalnie wyglądają kolory, które są dość mocno nasycone w obrębie całego systemu. Wygląda to o tyle dziwnie, że HDR bywa momentami mniej nasycony, choć nie prezentuje się źle.
Jakość dźwięku w Motoroli Edge 20 Pro
Brak gniazda słuchawkowego w Motoroli Edge 20 Pro jest bolesny, ale nie tak bolesny jak brak sensownej aplikacji do uruchamiania muzyki. Youtube Music nie posiada większości funkcji, bo przede wszystkim nastawiony jest na strumieniowanie dźwięku. Na pocieszenie smartfon otrzymał equalizer, który wymiernie zmienia jakość dźwięku.
Urządzenie nie odmienia rynku, gdy chodzi o jakość dźwięku. Zarówno przewodowo, jak i bez kabli, dźwięk jest dobry, ale nie odmieni waszego życia. Dlatego ubolewam nad pojedynczym głośnikiem, który choć głośny, nie gra ani nadmiernie czysto, ani z przesadną głębią. Co ciekawe, brakuje mu punktowego basu, a profil dźwiękowy preferuje nieco wyższe partie.
Dobrze wyglądają wibracje, które zyskały na głębi i operują na przyjemnej mocy. W rezultacie smartfon Motorola Edge 20 Pro dotyka się przyjemnie. Pozytywnie zaskakuje precyzja wibracji - niejednokrotnie czułem się, jakbym naciskał niemalże wypukłe ikony aplikacji. Jednocześnie w systemie nie ma zbyt wielu okazji, by silnik wibracji mógł się wykazać.
Wydajność Motoroli Edge 20 Pro
Motorola Edge 20 Pro opiera się na tym samym procesorze co ubiegłoroczny Edge+, choć w tym roku Snapdragona 865 przemianowano na Snapdragona 870. Tak prezentują się podzespoły:
- Procesor: Qualcomm Snapdragon 870 5G 7nm
- Rdzenie: 1x Kryo 670 2,84 GHz, 3x Kryo 670 2,42 GHz, 4x Kryo 670 1,8 GHz
- Układ graficzny: Adreno 650
- RAM: 12 GB LPDDR5
- ROM: 256 GB
![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() |
Motorola Edge 20 Pro w Antutu v9 | Motorola Edge 20 Pro w 3D Mark Wild Life | Motorola Edge 20 Pro w 3D Mark Wild Life Extreme | Motorola Edge 20 Pro w Geekbench 4 | Motorola Edge 20 Pro w Geekbench 5 | Motorola Edge 20 Pro w Androbench |
Nikogo nie zaskoczą solidne wyniki wydajności, zarówno w codziennej pracy, jak i podczas rozgrywki. Smartfon nigdy nie osiąga nieakceptowalnych temperatur i działa poniżej 45 stopni Celsjusza. Stąd przełączanie się między aplikacjami jest niesamowicie szybkie, podobnie jak ich uruchamianie. Zapas RAM-u nie zawodzi i pozwala zapanować nad wieloma programami jednocześnie, w tym wymagającymi mediami społecznościowymi.
Coraz lepsze staje się narzędzie do gier od Motoroli, które zyskało nowy, wygodniejszy w obsłudze i bardziej minimalistyczny interfejs oraz więcej opcji poprawiania wydajności urządzenia (w tym kilka trybów pracy). Nadal nie powstrzyma wyskakujących dymków, ale pozwoli wyszukać informacje o grze oraz otworzyć aplikacje w podręcznym oknie.
Nakładka Motoroli, czyli więcej tego samego, ale z Ready For
W przypadku Motoroli od lat wiemy, że będziemy mieć do czynienia z czystym Androidem z kilkoma dodatkami od producenta. Nie inaczej jest w tym przypadku - Edge 20 Pro startuje z Androidem 11 i w stosunku do niego wiemy jedynie o deklaracji dwóch aktualizacji systemu oraz wspieraniu poprawkami bezpieczeństwa co dwa miesiące.
Smartfon odblokujemy za pomocą czytnika linii papilarnych oraz z wykorzystaniem twarzy. Pierwsze rozwiązanie jest sporo szybsze i wygrywa z optycznymi czytnikami pod aparatami (ale nie jest to nokaut, a jedynie wygrana na punkty- milisekundy). Odblokowanie twarzą jest wolniejsze, ale może być całkiem wygodne, bo telefon opcjonalnie uruchomi je zaraz po podniesieniu.
Ekran główny stanowią w znacznej mierze ikony oraz widżety, w przypadku których Motorola nie dokłada od siebie dedykowanych rozwiązań. Po przytrzymaniu pustej przestrzeni znajdziemy opcje ekranu głównego, a tam ustawimy rozmiar ikon, układ ekranu z wysuwanym od dołu menu lub dowolny z ikonami tylko na ekranach oraz obecność Kanału Google (Google Discovery).
Na większą personalizację, w tym ustalenie liczby ikon oraz ich kształtu, czcionki i koloru dominującego, pozwala ustawienie Styli. Rzecz to ciekawa, ale nijak ma się do personalizacji nakładki w urządzeniach grupy BBK. Brakuje też Always-On Display innego niż wyświetlający się przy każdym drgnięciu smartfona (szczególnie irytujące podczas podróży pociągiem) ekran z ikonami i zegarem z raptem trzema wzorami.
Motorola Edge 20 Pro poniekąd wyróżnia się z kolei Moto Gestami, które znajdziemy w dedykowanej aplikacji o przyjemnym interfejsie. Poniekąd, bo wiele z tych funkcji gości u innych producentów. Jednak żaden z nich nie gromadzi ich w jednym miejscu z łatwym wyjaśnieniem i samouczkiem. Szkoda, że firma stawia na gesty dotykowe aniżeli kinetyczne z użyciem akcelerometru, bo tych od kilku lat nie przybywa. Nic jednak nie przebija wygody podwójnego potrząśnięcia, by uruchomić latarkę.
Mimo tego nie jest tutaj aż tak wygodnie, jak potrafi być na urządzeniach konkurencji. Próżno szukać zmniejszania ekranu do obsługi jedną dłonią, by łatwiej sięgnąć lewego lub prawego górnego boku. Ukryty pod czytnikiem linii papilarnych zasobnik z sześcioma skrótami blednie przy panelach bocznych u Samsunga, OPPO czy nawet TCL. Nie spodziewałbym się jednak, że po tej recenzji Motorola zmieni kurs. Firma od dawna stara się zachować etykietę producenta korzystającego w ogromnej mierze z funkcji "czystego Androida".
Widać to po aplikacjach. Za wszystkie elementy urządzenia odpowiadają rozwiązania Google. Motorola dorzuca jedynie własną aplikację do zdjęć i filmów, ale ich galeria pochodzi już od twórców Androida. Czasem wychodzi to na lepsze, jak w przypadku zdjęć, czasem na gorsze, jak w przypadku Youtube Music. W razie czego pożądaną aplikację wyszukamy nawet z wysuwanego menu wszystkich liter. Ustawienia także reprezentują prostą formę - konkretne zasobniki wyróżniają kolorowe ikony.
Motorola Edge 20 Pro nie sprawiała żadnych problemów w codziennym korzystaniu, co oczywiście nie powinno nikogo dziwić w tej cenie. Jednocześnie zdarzają się irytujące problemy z mechanizmem dymków, co rok od jego premiery irytuje podwójnie. W tym miejscu jednak trzeba zaznaczyć, że to kłopoty nie tylko Motoroli i liczę na przejęcie inicjatywy przez Google.
Ciekawostką jest działający bezprzewodowo lub z kablem (rozwiązanie HDMI do USB-C) tryb Ready For. Jego funkcjonalność opiera się na przeniesieniu doświadczenia z Androidem na większe ekrany i nieco na Windowsową modłę. Otrzymujemy dwa interfejsy - jeden służy do nawigacji pomiędzy poszczególnymi kategoriami, takimi jak gry, rozmowy czy oglądanie video, zaś drugi to pulpit do pracy bliźniaczo przypominający wyglądem Windowsa.
Różnicą jest fakt, że uruchamiamy aplikacje wyglądające tak samo jak na smartfonie. W erze interfejsów przystosowanych do gestów i niewielkich rozmiarów ikon to największa wada, niezależna jednak od producenta. Motorola zadbała o to, by jak najwięcej programów uruchamiało się prawidłowo i nie spotkałem większych problemów z kompatybilnością (działał chociażby Xbox Game Pass). Jednocześnie część programów nawet po podpięciu myszki i klawiatury nie jest używalnych, ale chodzi niemal wyłącznie o gry.
Szkoda, że Android w Ready For nie akceptuje mniej popularnych skrótów klawiszowych, a kopiowanie elementów między programami czasami nie działa (tekst z Facebooka nie chciał się przenieść do Google Docs). Plusem jest za to płynność obsługi. Od lat Android obsługuje klawiatury i myszki, ale niewielu producentów zauważało w tym większy potencjał. Moto Edge 20 Pro wykorzystuje go w pełni, oferując sporą płynność nawet przy kilku aplikacjach jednocześnie.
Motorola Edge 20 Pro łączy się ze światem jak trzeba
Przy założeniu, że pominiecie wcześniejsze uwagi o braku slotu na karty Micro SD oraz gniazda słuchawkowego. Niemal flagowy Snapdragon 870 okazał się gwarancją szybkiego i niezawodnego Wi-Fi 6, a także sprawnie obsługiwał przełączanie się sieci z LTE na 5G bez wielkiego uszczerbku na baterii i ciepłocie urządzenia. Jakość połączeń to spory atut telefonu - nawet przy trybie głośnomówiącym obyło się bez znacznych uszczerbków dla ucha rozmówców.
Smartfon nie zaskakuje też, gdy chodzi o usługi lokalizacyjne - w tym aspekcie testowałem go podczas podróży samochodem, jak i pieszych i w obydwu przypadkach zdawał egzamin nawet bez dostępu do sieci komórkowej. Nieco problemów sprawiało mi dokładne przyłożenie telefonu do czytników NFC - wydaje mi się, że moduł łączący znajduje się na środku, poniżej wysokości aparatów, co wymaga odrobiny przyzwyczajenia. Tak czy inaczej, nie jest to wadą produkcyjną Edge'a 20 Pro.
Motorola Edge 20 Pro - jakość zdjęć i video
W Motoroli Edge 20 Pro znajdziemy całkiem pokaźny zestaw aparatów:
- Obiektyw główny: 108 Mpix f/1.9, PDAF, ekwiwalent 26mm
- Obiektyw ultraszerokokątny: 16 Mpix f/2.2, pole widzenia 119˚, Macro Vision, ekwiwalent 13mm
- Obiektyw przybliżający: 8 Mpix f/3.4, OIS, 5x zoom - ekwiwalent 126mm
- Przedni obiektyw: 32 Mpix f/2.2
Aplikacja zdjęć od Motoroli nie zmieniła się znacznie. Na dole znajdziemy najważniejszą i dostępną obecnie opcję, a po prawej ostatnią wykorzystywaną. Po lewej niezbyt poręczna przy obsłudze jedną dłonią lista wszystkich trybów. Po HDR czy opcje sztucznej inteligencji musimy jednak udać się do menu z ustawieniami (za kołem zębatym). Z kolei zmiany wpływające bezpośrednio na kształt zdjęcia lub filmu i jego jakość znajdziemy tuż nad przyciskiem spustu migawki.
![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() |
f/1.9, ISO 406, 1/50s | f/1.9, ISO 847, 1/50s | f/1.9, ISO 100, 1/483s | HDR - f/1.9, ISO 100, 1/1843s | f/1.9, ISO 100, 1/1172s | f/1.9, ISO 100, 1/1811s | f/1.9, ISO 100, 1/103s | f/1.9, ISO 100, 1/815s | f/1.9, ISO 2496, 1/20s | f/1.9, ISO 100, 1/142s | f/1.9, ISO 100, 1/238s | AI i HDR - f/1.9, ISO 100, 1/1351s |
Jest w zdjęciach z Motoroli Edge 20 Pro coś dziwnego. To jednoczesne połączenie bardzo żywych barw i spranych kolorów, dużej szczegółowości na bliskim planie i rozpływania się barw na ścianach dalszych budynków. Po przyjrzeniu się zdjęciom na ekranie komputera odnoszę wrażenie, jakbym uruchomił aparat z lat 90. Telefon ewidentnie nie radzi sobie z ustawieniem odpowiedniej korekty ekspozycji i z reguły fotografie są za ciemne.
Nie za dobrze wygląda też kwestia rozpiętości tonalnej, nawet przy użyciu HDR-u. Przejścia tonalne są albo zbyt radykalne, albo nie ma ich wcale, na czym cierpią detale w cieniach. Zdjęcia pod światło, nawet przy dużej pochmurności, nie mają za wiele sensu. Sztuczna inteligencja pojawia się nie za często, a gdy to robi, przesyca fotografie pod płaszczykiem dodania im kolorytu.
![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() |
f/3.4, ISO 100, 1/671 | f/3.4, ISO 100, 1/324s | f/3.4, ISO 100, 1/1642s | f/3.4, ISO 100, 1/665s | f/3.4, ISO 109, 1/100s | f/3.4, ISO 2573, 1/13s | f/3.4, ISO 2898, 1/13s | f/3.4, ISO 850, 1/33s |
Początkowo dobre wrażenie robił na mnie obiektyw z 5-krotnym przybliżeniem. Po zobaczeniu zdjęć na większym ekranie odkryłem jednak kilka mankamentów. Największym z nich może być problem z ostrzeniem, który od czasu do czasu zdarza się na zdjęciach. Ponadto zoom należy do tych budżetowych - jego jakość odstaje w porównaniu do chociażby Huawei Mate 40 Pro. Najdziwniejsza wydaje się być kolorystyka - raz realistyczna, za innym razem zupełnie oderwana od rzeczywistości. Nocą obiektyw nie przyda się do niczego.
![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() |
f/2.2, ISO 100, 1/1876s | f/2.2, ISO 1250, 1/25s | f/2.2, ISO 100, 1/603s | Macro Vision - f/2.2, ISO 117, 1/118s | HDR - f/2.2, ISO 100, 1/603s | Macro Vision, HDR - f/2.2, ISO 100, 1/810s | HDR - f/2.2, ISO 100, 1/3998s | Macro Vision - f/2.2, ISO 100, 1/138s |
Obiektyw ultraszerokokątny broni się za dnia, ale nocą nie zrobi olśniewających zdjęć. Późnymi porami przyda się tylko do szerszego dokumentowania sytuacji. Za dnia szczegółowość jest dobra, także na brzegach kadru. Znacząco spada przy robieniu zdjęć makro, ale te i tak wyglądają stosunkowo dobrze jak na poziom rynku. Jednocześnie zdjęcia także są dość ciemne i bez szerokiej rozpiętości tonalnej, a nagrywanie video nie ma większego sensu, nawet gdy jest ono nieporuszone - jakość jest za niska.
![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() |
Tryb auto - f/1.9, ISO 4640, 1/14s | Tryb nocny - f/1.9, ISO 1541, 1/17s | Tryb auto - f/1.9, ISO 25600, 1/10s | Tryb nocny - f/1.9, ISO 17888, 1/9s | Tryb auto - f/1.9, ISO 25600, 1/10s | Tryb nocny - f/1.9, ISO 15328, 1/8s | Obiektyw z 5x-zoomem - f/3.4, ISO 4510, 1/20s | Tryb nocny - f/1.9, ISO 3984, 1/17s | f/1.9, ISO 356, 1/50s | Obiektyw ultraszerokokątny - f/2.2, ISO 3394, 1/14s | Tryb HDR - f/1.9, ISO 2464, 1/14s | 5x zoom + HDR - f/3.4, ISO 3053, 1/25s |
Brak stabilizacji utrudnia rejestrowanie szczegółowych kadrów nocą. Co ciekawe, w ciemnej scenerii znika większość problemów z odtworzeniem barw przez główny sensor, ale pojawiają się nowe, takie jak znacząca ilość szumów i brak kontroli nad źródłami światła. Tryb nocny współpracuje tylko z głównym obiektywem i nie jest najlepszy w swojej klasie. Niestety, z pustego Salomon nie naleje, a Motorola Edge 20 Pro nie zrobi dobrych zdjęć przy brakach w oprogramowaniu.
![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() |
Tryb koloru spotowego | Tryb koloru spotowego | Tryb "filtr na żywo" | Tryb "wycinek kadru" | Odcięcie w trybie portretowym | Tryb portretowy |
Dodatkowe tryby w Motoroli działają... przyzwoicie. Znane dodatki pokroju koloru spotowego jak zwykle miewają problemy z odcięciem wszystkich barw i trzeba wygenerować mocny kontrast, by efekt był odpowiedni. Tryby portretowe odcinają sylwetkę dobrze, ale nie zawsze poradzą sobie z włosami. Brakuje precyzyjnej kontroli rozmycia i niejednokrotnie łatwo osiągnąć zbyt mocny efekt. Tryby pokroju wycinania ułamka kadru, by uczynić go ruchomym, są w głównej mierze zabawkami i działają z niewielką skutecznością.
Dziwne rzeczy potrafią się dziać ze zdjęciami z przedniego aparatu. Niektóre fotografie w jasnym świetle prezentują się dość naturalnie, inne już pokazują pierwsze oznaki szumów. Zakłóceń na zdjęciach przybywa lawinowo, gdy zmniejsza się ilość światła. Warto jednak docenić fotografie z Motoroli Edge 20 Pro za naturalne kolory cery i dobrze działający HDR. Tryb portretowy także działa tutaj w większości scenariuszy prawidłowo.
![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() |
Tryb portretowy - f/2.2, ISO 1510, 1/1518s | HDR - f/2.2, ISO 100, 1/1152s | f/2.2, ISO 2677, 1/17s | f/2.2, ISO 181, 1/100s | Tryb portretowy - f/2.2, ISO 196, 1/100s | f/2.2, ISO 1144, 1/25s |
W video z Motoroli zobaczymy przede wszystkim... szum. Ten pojawia się nawet w ciągu dnia i psuje odbiór filmów niezależnie od rozdzielczości. Jednocześnie widać go tylko przy bardzo jasnych i słonecznych ujęciach, albo nocą. Mocno ubolewam nad brakiem stabilizacji, która poprawiłaby video. Funkcja rozmywania tła za postacią działa... połowicznie. I to dosłownie, bo czasami połowa głowy także ulega rozmyciu. Video zarejestrujemy nawet w 8K, ale nie widzę w tym większego sensu przy tej jakości.
Bateria w MOtoroli Edge 20 Pro
Czego Motoroli brakuje w fotografii, to nadrobi w czasie pracy na jednym ładowaniu. Gdy zdjęcia robiłem rzadko i korzystałem głównie z Wi-Fi, telefon pracował nawet 8-9 godzin na jednym ładowaniu. Motorola Edge 20 Pro osiąga świetny czas pracy na jednym ładowaniu, a na horyzoncie nie sposób znaleźć dla niej godną konkurencję. Bateria 4500 mAh robi swoje, a nawet więcej niż znacznie pojemniejsza konkurencja. Bez problemu potrafiłem kończyć dzień korzystania z 40% baterii.
![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() |
Przy tak dużym akumulatorze ładowarka 30W nie jest najszybszym wyborem, ale wystarcza, by proces był mniej nieznośny. W ciągu 15 minut uzyskałem 29% naładowania baterii, w ciągu pół godziny - 50%, a uzupełnienie akumulatora do pełna zajęło godzinę i 15 minut. Jednocześnie szkoda, że producent nie pokusił się o indukcyjne ładowanie, bowiem wtedy o wpinaniu telefonu do ładowania wielu na pewno by zapomniało.
Motorola Edge 20 Pro to smartfon dobry pod kilkoma względami
To dyplomatyczne określenie na to, że Motoroli wyszedł sprzęt nierówny. Świetny i bardzo żywy ekran oraz mocna bateria przykrywa pewne niedostatki w dziedzinie zdjęć czy dziwnych decyzji projektowych dotyczących wykonania. To dziwne, że Motorola Edge 20 Pro niemal maskuje swoje flagowe pochodzenie do momentu spojrzenia na cenę. Zaskakują też kompromisy względem poprzedników dzielących nazwę. Brak gniazda słuchawkowego czy zagiętego ekranu dziwią.
Obecna rynkowa cena nie sprzyja Motoroli Edge 20 Pro. Urządzenie wystartowało z bardzo wysokiego pułapu i tylko spadek poniżej 2500 złotych może z niego uczynić atrakcyjną w obliczu konkurencji propozycję. W sektorze, gdzie pojawiają się smartfony od Samsunga czy Apple, ale też i fotograficznie lepsze OPPO czy vivo, Motorola nie ma zbyt wiele do powiedzenia. Tych, których przekonuje wizja producenta nie będę musiał jednak dwa razy zachęcać - to i tak najlepsze urządzenie Motoroli od dawna.
Ocena Motoroli Edge 20 Pro - 4 na 5 gwiazdek: