Master Chief to niewątpliwie jedna z najbardziej znanych postaci w historii gier komputerowych. Zmodyfikowany genetycznie żołnierz o potężnej posturze, odziany w charakterystyczny kombinezon - obrońca ludzkości. Postać ta zagościła na ekranach komputerów i konsoli Xboxa w 2001 roku w grze Halo: Combat Evolved, i bardzo szybko bohater stał się ikoną gier. Halo doczekało się kilku kolejnych części, a także gier pobocznych, osadzonych w świecie Halo, lecz nie związanych bezpośrednio z Master Chiefem. Dzisiaj zapraszam Was na recenzję czwartej części cyklu (i moim zdaniem chyba najlepszej, poza pierwszą odsłoną).
Halo 4 wydane zostało 6 listopada 2012 roku i jest ekskluzywną grą, wydaną tylko i wyłącznie na Xboxa 360. Flagowy tytuł i wizytówka konsoli, gra dla której warto było kupić Xboxa 360.
Tak jest przynajmniej w teorii, a jak wygląda praktyka? Przekonajcie się.
Fabuła godna mistrzów S-F
Rozpoczynając grę wita nas naprawdę świetnie dopracowane intro, poruszające kwestię trwającej od lat wojny ludzi z Covenant. Covenant to koalicja kilka raz, które sprzymierzyły się ze sobą przeciwko ludzkości. W intro oglądamy wielkie bitwy oraz elitarne jednostki ziemskie, jakimi są Spartanie. Zmodyfikowani genetycznie super żołnierze, waleczni, nieustraszeni a do tego zabójczo precyzyjni. To właśnie ich Sprzymierzeni obawiają się najbardziej, a w szczególności jednego - Master Chiefa. I w tym momencie dowiadujemy się, że nasz bohater nie żyje.
Czy aby na pewno? Kolejna scena przenosi nas na dryfujący w przestrzeni kosmicznej krążownik sił ziemskich UNSC Forward unto Dawn. Cortana, sztuczna inteligencja towarzysząca Master Chiefowi w bojach przywraca go do życia, rozmrażając kapsułę hibernacyjną i powiadamia Chiefa, że odbiera dziwne sygnały a na pokładzie jest prawdopodobnie ktoś jeszcze... tak zaczyna się właściwa gra w Halo 4, od początku jest dużo akcji i ani na chwilę się nie nudzimy. Po więcej wrażeń z gry zapraszam też do filmików uzupełniających recenzję.
Grafika i dźwięk
Grę testowałem na telewizorze LCD firmy Samsung o przekątnej 37", w trybie 1080p. Halo 4 od pierwszych minut gry rzuciło mnie na kolana swoją grafiką. Każda lokacja jest szczegółowo odwzorowana, a wygląd broni i przeciwników, oraz ich animacja stoją na najwyższym poziomie. Na początku jest trochę szaro i ponuro, gdyż znajdujemy się w kosmosie na zniszczonym statku kosmicznym. Im dalej gramy, tym jest coraz ładniej. Misje rozgrywane w dżungli są bajecznie kolorowe. Całość uzupełnia świetny dźwięk i klimatyczna muzyka, trzymająca w napięciu. Genialnym elementem są rozmowy Chiefa z Cortaną, relacje pomiędzy tą dwójką są niezwykle ciekawe. Zwieńczeniem całości są przerywniki filmowe, wciągające i świetnie wyreżyserowane.
Przeciwnicy, uzbrojenie, pojazdy
W większości naszymi przeciwnikami są sprzymierzeni, od wkurzających karłów, na których jednak trzeba uważać, w grupie są groźni.
Jeśli zostaną sami na placu boju na ogół uciekają, ale czasem biegną z odbezpieczonym granatem do nas i popełniają samobójstwo.
Trochę mocniejsi są Szakale z tarczami, przede wszystkim potrzeba więcej strzałów aby zniwelować tarczę. Można też obejść przeciwnika i zadać mu cios wręcz od tyłu, tam gdzie nie chroni go tarcza.
Do godnych przeciwników należy Elita Sprzymierzonych oraz ciężko opancerzeni Łowcy. Elita używa tarcz osobistych, miotaczy oraz mieczy energetycznych. Łowców chroni wytrzymały pancerz a dysponują ciężką bronią.
Zalecane jest pozbywanie się ich w pierwszej kolejności.
Nowością jest rasa Prekursorów i ich żołnierze - Prometeanie. Dysponują ciekawą bronią energetyczną ale w większości są odpowiednikami Sprzymierzonych. Mają podobną wytrzymałość i siłę ataku, jednak czasami aby ich pokonać trzeba się namęczyć. Czołgacze - przypominają psy, potrafią się wspinać po ścianach i atakować miotaczami oraz wręcz. Na ogól wystarcza jeden strzał w mocniejszej broni by się ich pozbyć, jednak w grupie są groźne. Obserwator - latająca sonda, robi uniki przed pociskami i potrafi wskrzeszać martwych Protean! Do pozbycia się w pierwszej kolejności. Rycerz - odpowiednik Elity. Dość mocny, potrafi się teleportować.
Broni nie będę opisywał wszystkich, ale jest ich kilkadziesiąt. Możemy korzystać w broni i granatów UNSC, zdobytych na Sprzymierzonych oraz na Prometeanach. Po każdym poległym przeciwniku możemy podnieść broń, a nawet musimy to robić bo amunicja szybko się wyczerpuje. Nieść możemy dwie sztuki broni jednocześnie. Podobnie ma się sprawa z pojazdami, korzystamy z ziemskich oraz zdobycznych. Są pojazdy poruszające się po podłożu oraz unoszące w powietrzu. W kilku misjach możemy także polatać Pelikanem, uzbrojonym transportowcem UNSC.
Gadżety w grze są niezwykle ciekawe. Jetpack pozwala wykonywać długie skoki i dostawać się w niedostępne miejsca. Tarcza, dodatkowo chroni nas przed ostrzałem. Hologram - myli przeciwników. Obserwator - uwalnia sondę, która pomaga nam w walce. Przy sobie możemy mieć tylko jeden gadżet, więc trzeba wybierać rozsądnie.
Podsumowanie
Halo 4 w dziedzinie gier FPS nie robi może rewolucji ale jest produkcją dopracowaną w każdym aspekcie.
Wciągająca rozgrywka, niesamowita fabuła oraz ciekawi bohaterowie sprawiają, że gra jest pozycją obowiązkową dla wszystkich fanów tego gatunku.
Wiernym fanom Master Chiefa spodoba się na pewno, a i graczy nie znających serii Halo wciągnie na długie godziny.
Od naszego portalu Halo 4 otrzymuje maksymalną ocenę 5/5 oraz rekomendację.
