Zaufaj mi, jestem czarodziejem!
Pierwsze gry z gatunku FPS nie posiadały rozbudowanej fabuły. W Doomie wystarczyło nam, zabijanie potworów z piekła. Podobnie sytuacja wygląda w grze Project Warlock, w którym nie za dużo wiemy. Naszym zadaniem jest pokonanie wszystkich przeciwników i przywrócenie porządku. Dla graczy przygotowano 60 poziomów, które wchodzą w skład 5 epizodów. Na końcu rozdziału czeka na nas specjalny boss. Światy wyróżniają się zmienioną oprawą graficzną oraz odmiennymi potworami.
Zobacz aktualną cenę gry Project Warlock |►
Poproszę więcej ołowiu
Już na początku przygody w Project Warlock brakowało mi amunicji. Na planszach znaleźć możemy nowe pukawki oraz magazynki, jednak pocisków wciąż brakuje. To zmusza do kombinowania podczas gry oraz do korzystania z czarów. Warlock nauczyć się może nowych zaklęć, które to pomogą nam w walce. Podobnie jak to było w Hereticu, czary wymagają many. Nasz mag bitewny jest znakomitym zabójcą, który potrafi sobie poradzić w każdej sytuacji.
Przeciwnicy posiadają odporności na dany typ broni. To bardzo mi się podobało i zmuszało do zmiany oręża. Jednak częste wachlowanie broniami, może być dość uciążliwe na dłuższą metę.
Potrzebuję klucza
Tak jak utarło się w staroszkolnych FPSach, tak i Project Warlock składa się z olbrzymiej ilości labiryntów. Szukamy wyjścia niczym szczur otoczony hordami przeciwników. Na szczęście nie jest tak źle i od razu posiadamy wbudowaną minimapę. To bardzo pomaga nam w poznawaniu poziomów oraz nie gubimy się tak często. Natrafiamy na pozamykane drzwi, które otworzyć możemy przy pomocy trzech kluczy: niebieskiego, czerwonego i złotego. Tak samo jak to było w kultowych grach od id Software. Plansze pełne są sekretów, które skrywają swoje skarby. Stary sposób polegający na „przeszukiwaniu ścian” jest bardzo przydatny. Zdobywanie znajdziek daje nam doświadczenie, niezbędne do zdobywania kolejnych poziomów.
Warownia to mój dom
Project Warlock oferuje coś czego stare FPSy nie posiadały. Jest to baza wypadowa Warownia, w której możemy ulepszyć bronie, nauczyć się nowych czarów, przypisać punkty rozwoju oraz wybrać kolejną mapę. Podczas rozgrywki zdobywamy poziomy i specjalne punkty ulepszeń. Te można przeznaczyć na powiększenie wachlarzu zaklęć lub możliwości pukawek. Jeżeli chodzi o bronie to niezbyt przekonują mnie opisy. Nie do końca było dla mnie jasne co takie ulepszenie oferuje. Często stoimy przed wyborem jednego z dwóch wariatów. Wybór jednej modyfikacji blokuje nam dostęp do drugiej.
Jeżeli bardziej interesuje nas ścieżka maga, to w Warowni możemy poznać nowe czary. One dzielą się na ofensywne oraz pomocne podczas rozgrywki. Czary świecącej kuli czy wytwarzania amunicji były przeze mnie dość mocno wykorzystywane. Niestety w świecie Project Warlock panują egipskie ciemności. Ciężko cokolwiek zauważyć i musimy przełączać się pomiędzy „latarką” a bronią.
Nasza postać może także zwiększać poziom swoich atrybutów oraz wykorzystywać perki. Te ostatnie to specjalne umiejętności pasywne, które poszerzają możliwości Maga. Rozwijać możemy siłę, życie, duszę oraz udźwig. Każdy przyznany punkcik zwiększa statystyki Warlocka.
Na co ja patrzę!
Moim głównym minusem gry Project Warlock jest grafika. Oprawa stylizowana jest na produkcjach retro z ostrą pikselizacją. Jednak same sprajty są mało czytelne. Często zastanawiałem się, na co tak naprawdę patrzę i do tego jest bardzo ciemno. W opcjach możemy zmienić wariant kolorów, poziom rozspikselowania jednak niewiele mi to pomogło. Gra po prostu wygląda nieczytelnie i nawet jeżeli wrócę do starszych produkcji: Dooma, Wolfensteina czy Heretica, to oprawa graficzna nie powoduje zawrotów głowy. Project Warlock ma wyższe wymagania od wcześniej wspominanych gier. Nie powinno to jednak stanowić problemów. Gra pójdzie niemal na każdym komputerze nawet na tych, które „swoją młodość” mają już dawno za sobą.
Polecane zestawy komputerowe! |►
Podsumowanie
Project Warlock sporo by namieszał, gdy został wydany 20 lat temu. Jest to produkcja bardzo dobra, do tego oferuje to czego nie miały inne tytuły. Rozwój postaci, nauka czarów, własna baza wypadowa czy wbudowana minimapa. Niestety oprawa graficzna jest nieczytelna, do tego bardzo ciemno i nie ma możliwości dokonania zapisu w dowolnym momencie. Spodziewałem się, że w Project Warlock znajdę masę odniesień do popularnych klasyków czy pop kultury. Co prawda zdarzają się takie sytuacje, ale rzadko i niezbyt udanie. Mimo wszystko jak na grę stylizowaną na reto jest bardzo dobrze. Bawiłem się świetnie pomimo problemów z grafiką i nie mogę się doczekać kolejnych epizodów. Polecam wszystkim graczom, którzy lubią retro FPSy!
Sprawdź też poprzednie recenzje gier: