PODPOWIEDZI:
Promocja na lodówki w sklepie RTV Euro AGD

Test Dreame Z10 Station - Najwygodniejszy budżetowy odkurzacz na rynku

Dreame znane jest z produkowania sprzętów, które w relatywnie niskiej cenie w stosunku do konkurencji po prostu działają. Niedawno na rynek trafił ich nowy model odkurzacza pionowego. Przetestowałem Dreame Z10 Station, przeciągając go przez szereg wyzwań w domu z dwoma kotami. Muszę przyznać, że całkiem mi się podoba.

Dreame Z10 Station

Ocena VideoTesty.pl
Twoja ocena
0 GŁOSÓW
ZALETY
  • Niska cena za odkurzacz ze stacją
  • Świetna jakość wykonania
  • Długi czas pracy na baterii
  • Radzi sobie z większością brudów
  • Elektroszczotki są bardzo zwrotne
WADY
  • Szkoda że wyświetlacz nie liczy pozostałego czasu pracy w minutach
  • Druga główna szczotka nie ma podświetlenia
  • Brak węża w zestawie
  • Dość głośny

Recenzja Dreame Z10 Station trochę mi zajęła. Po części z uwagi na gorący okres (Black Friday i święta w tandemie robią swoje). Poza tym chciałem po prostu konkretnie popracować z tym odkurzaczem, bo Dreame jest znane i lubiane w sieci, a w takiej cenie - za model ze stacją czyszczącą - nie mogłem uwierzyć w to, że będzie idealnie. Nie było, ale to wcale nie oznacza, że było źle.

Kup Dreame Z10 Station:

Dreame Z10 Station w Media Expert

Dreame Z10 Station wygląda po prostu świetnie

Dreame Z10 Station to naprawdę ładny odkurzacz. Połączenie dość grubego, matowego tworzywa i tych akcentów koloru miedzi wygląda po prostu dobrze. Zastosowany plastik wydaje się jakościowy, a przez mój czas spędzony z tym odkurzaczem nie porysował się. Wyświetlacz też świetnie się trzymał przez okres testów. 

Dreame Z10 Station na stacji, w tle kaloryfer, sofa i zasłony

Jest dość widoczny również za dnia i pokazuje podstawowe informacje, czyli procent baterii, włączony tryb (są trzy: eco, medium i turbo) oraz takie dodatki jak wskaźnik ładowania lub kody błędów. Na nim znajdują się dwa przyciski, jeden do przełączania trybów pracy, a drugi do podtrzymywania działania odkurzacza bez dociskania spustu. Szkoda, że wyświetlacz nie liczy pozostałego czasu pracy w minutach, zamiast procentów.

Wyświetlacz Dreame Z10 Station na niebieskim tle

Stację chyba wykonano z podobnego tworzywa do odkurzacza. Jest relatywnie stabilna. Trochę się czasem chwieje, przy odstawianiu Dreame, ale nie ma szans, aby się przewróciła. Trochę w niej brakuje wbudowanego schowka, ale to coś, na co narzekam też przy dużo droższych modelach z rankingu odkurzaczy. Jest dodatkowy stojak, który można odstawić gdziekolwiek, na przykład w szafce.

Jednostka główna odkurzacza na białym tle (głównie szary, z żółtymi akcentami)

Z najważniejszych kwestii, stacja Dreame Z10 Station służy nie tylko odstawianiu odkurzacza, ale i ładowaniu go oraz opróżnianiu. Żeby pozbyć się brudu, wystarczy kliknąć przycisk na górze. W większości przypadków stacja zasysa brudy bez problemu. Raz mi się przytkała, podając kod błędu E1, ale wystarczyło szybko rozkręcić i skręcić pojemnik.

Zasysając brudy jest dość głośna, generuje do 90 decybeli hałasu. Przy tym trwa to bagatela 10 sekund. Zebrane śmieci trafiają do 2,5-litrowego worka. Ma starczyć na 90 dni, ale nie miałem okazji tak długo testować odkurzacza. Są tu też wbudowane filtry. To ważne dla alergików. Powstrzymają ewentualny powrót kurzu do powietrza.

Worek w stacji Dreame Z10 Station

Wszystkie dodatki Dreame Z10 Station

Oprócz stacji czyszczącej i jednostki głównej, w zestawie dostaniesz też dwie główne elektroszczotki oraz trzy mniejsze końcówki odstawiane na dedykowany stojak. Obie duże nasadki są napędzane elektrycznie.

Wszystkie akcesoria Dreame Z10 Station na białym tle (są szaro-czarne, z żółtymi akcentami)

Jedna jest uniwersalna. Ma wałek z twardym włosiem. Nada się na podłogi i do dywanów. Ma podświetlenie, grzebień rozplątujący zassane włosy, a także możliwość uchylenia otworu, przez który łatwiej zassać duże brudy. Druga elektroszczotka co prawda nie ma podświetlenia ani grzebienia, za to jest w niej miękki wałek. Idealny do delikatnych podłóg.

Odkurzanie przy pomocy Dreame Z10 Station od góry

Mniejsze akcesoria są trzy: miękka szczotka do kurzu, dysza szczelinowa 2 w 1 z wysuwanym włosiem, a także mini elektroszczotka. Najciekawsza jest ta ostatnia. Ma napędzany wałek, dzięki czemu efektywnie wytrzepuje tapicerkę, a także fajne, niebieskie podświetlenie. Szkoda tylko, że niewiele daje podczas odkurzania, bo dioda znajduje się z boku, a nie na froncie.

Brakowało mi w tym zestawie właściwie tylko elastycznego węża, który pozwoliłby sięgnąć w miejsca, do których Dreame Z10 Station po prostu nie dotrze. Miłą opcją byłoby też dorzucenie podświetlanej szczelinówki, rodem z Dreame T30, lub zaprojektowanie rury z możliwością regulacji długości.

Stojak na akcesoria, za nim kaloryfer i niebieska tuba LED

Odkurzanie z Dreame Z10 Station - Jest po prostu wygodnie

Odkurzacz nieźle radzi sobie na większości powierzchni, dzięki dodawanym nasadkom oraz dość wysokiej mocy. Producent szczyci się podciśnieniem ssania na poziomie 20000 paskali. Oczywiście to dotyczy raczej najwyższego poziomu mocy. Ja z reguły korzystałem raczej z medium.

Odkurzanie przy pomocy Dreame Z10 Station białych paneli

W nim Dreame Z10 Station pracuje, z podłączoną elektroszczotką, nieco ponad 29 minut. To całkiem niezły wynik, który znacząco wydłużysz, odkurzając w trybie eco. Producent deklaruje do 65 minut. Co ważne, akumulator możesz wymienić. To pewnie wydłuży życie tego sprzętu, bo zwykle akumulatory umierają pierwsze. Teoretycznie możesz też dokupić drugi, aby sprzątać dłużej. Niestety nie da się go ładować osobno.

Wymienny akumulator Dreame Z10 Station w męskiej ręce

Istotna może być kwestia hałasu. To nie jest najcichszy odkurzacz, nawet odkurzając z najniższą mocą. Generuje około 70 decybeli w trybie eco, 81 decybeli w trybie medium i 93 decybele w trybie turbo.

Pomiar hałasu, z frontu decybelomierz, z tyłu odkurzacz na stole

Odkurzało mi się nim bardzo wygodnie. Dedykowane elektroszczotki są zwrotne, to lekki odkurzacz pionowy, łatwo mi więc było sięgać w wyższe miejsca, a siła ssania nie pozostawia nic do życzenia. Bez problemu możesz dotrzeć też pod sofę lub stolik kawowy, bo Dreame Z10 Station praktycznie się kładzie na podłodze.

Wjazd odkurzaczem pod sofę

Zarówno z dużymi, jak i małymi brudami, obie nasadki główne radzą sobie świetnie na podłogach twardych. Również przy krawędziach da się nimi wysprzątać podłogę. W dodatku podświetlenie jest bardzo przydatne również za dnia, bo pokazuje dokładnie kurz oraz kocią sierść. Szkoda, że nie ma go w obu elektroszczotkach. Zwróć na to uwagę, zastanawiając się jaki odkurzacz pionowy wybrać.

Uniwersalna końcówka Dreame Z10 Station na dywanie

Warto dodać, że uniwersalna nasadka zbiera brud też z dywanów o gęstym włosiu, tylko że… powierzchownie. To jednak dotyczy większości odkurzaczy. Pamiętajcie o tym, aby przy sprzątaniu wytrzepać dywan. Z podłogi Dreame Z10 Station już zbiera bez problemu nawet większe zabrudzenia.

Niebieska, ciemna scena, prezentująca podświetlenie elektroszczotki

O mniejszych akcesoriach nie ma sensu się szczególnie rozwodzić. Może poza mini-elektroszczotką. Zaprzęgnąłem do pracy swoje koty, aby pokryć sierścią sofę. Mini-elektroszczotka bez problemu wciąga z niej sierść, chociaż trzeba przyznać, że bardziej zaplątane, pojedyncze włosy, wymagają kilkukrotnego przejazdu w trybie turbo.

Praca mini elektroszczotki na szarej sofie

Świetny, budżetowy i ze stacją czyszczącą - Test Dreame Z10 Station

Widać, że producent tworząc ten odkurzacz skupił się na trzech rzeczach. Na mocy, jakości wykonania i obecności stacji. Ta ostatnia jest nieodzowna dla alergików lub osób, które po prostu nie lubią wdychać kurzu, opróżniając zbiornik po odkurzaniu. Dreame Z10 Station jest dobrze wycenioną propozycją, której zalety wcale nie kończą się na stacji czyszczącej. Kupując ten odkurzacz, większość osób powinna być zadowolona.

4,5 dla Dreame Z10 StationNagroda za cenę dla Dreame Z10 Station

Materiał powstał we współpracy z Dreame, ale nikt nie wpływał na nasze zdanie.

Test Dreame Z10 Station - Najwygodniejszy budżetowy odkurzacz na rynku