Recenzja Dreame Z10 Station trochę mi zajęła. Po części z uwagi na gorący okres (Black Friday i święta w tandemie robią swoje). Poza tym chciałem po prostu konkretnie popracować z tym odkurzaczem, bo Dreame jest znane i lubiane w sieci, a w takiej cenie - za model ze stacją czyszczącą - nie mogłem uwierzyć w to, że będzie idealnie. Nie było, ale to wcale nie oznacza, że było źle.
Kup Dreame Z10 Station:
Dreame Z10 Station wygląda po prostu świetnie
Dreame Z10 Station to naprawdę ładny odkurzacz. Połączenie dość grubego, matowego tworzywa i tych akcentów koloru miedzi wygląda po prostu dobrze. Zastosowany plastik wydaje się jakościowy, a przez mój czas spędzony z tym odkurzaczem nie porysował się. Wyświetlacz też świetnie się trzymał przez okres testów.
Jest dość widoczny również za dnia i pokazuje podstawowe informacje, czyli procent baterii, włączony tryb (są trzy: eco, medium i turbo) oraz takie dodatki jak wskaźnik ładowania lub kody błędów. Na nim znajdują się dwa przyciski, jeden do przełączania trybów pracy, a drugi do podtrzymywania działania odkurzacza bez dociskania spustu. Szkoda, że wyświetlacz nie liczy pozostałego czasu pracy w minutach, zamiast procentów.
Stację chyba wykonano z podobnego tworzywa do odkurzacza. Jest relatywnie stabilna. Trochę się czasem chwieje, przy odstawianiu Dreame, ale nie ma szans, aby się przewróciła. Trochę w niej brakuje wbudowanego schowka, ale to coś, na co narzekam też przy dużo droższych modelach z rankingu odkurzaczy. Jest dodatkowy stojak, który można odstawić gdziekolwiek, na przykład w szafce.
Z najważniejszych kwestii, stacja Dreame Z10 Station służy nie tylko odstawianiu odkurzacza, ale i ładowaniu go oraz opróżnianiu. Żeby pozbyć się brudu, wystarczy kliknąć przycisk na górze. W większości przypadków stacja zasysa brudy bez problemu. Raz mi się przytkała, podając kod błędu E1, ale wystarczyło szybko rozkręcić i skręcić pojemnik.
Zasysając brudy jest dość głośna, generuje do 90 decybeli hałasu. Przy tym trwa to bagatela 10 sekund. Zebrane śmieci trafiają do 2,5-litrowego worka. Ma starczyć na 90 dni, ale nie miałem okazji tak długo testować odkurzacza. Są tu też wbudowane filtry. To ważne dla alergików. Powstrzymają ewentualny powrót kurzu do powietrza.
Wszystkie dodatki Dreame Z10 Station
Oprócz stacji czyszczącej i jednostki głównej, w zestawie dostaniesz też dwie główne elektroszczotki oraz trzy mniejsze końcówki odstawiane na dedykowany stojak. Obie duże nasadki są napędzane elektrycznie.
Jedna jest uniwersalna. Ma wałek z twardym włosiem. Nada się na podłogi i do dywanów. Ma podświetlenie, grzebień rozplątujący zassane włosy, a także możliwość uchylenia otworu, przez który łatwiej zassać duże brudy. Druga elektroszczotka co prawda nie ma podświetlenia ani grzebienia, za to jest w niej miękki wałek. Idealny do delikatnych podłóg.
Mniejsze akcesoria są trzy: miękka szczotka do kurzu, dysza szczelinowa 2 w 1 z wysuwanym włosiem, a także mini elektroszczotka. Najciekawsza jest ta ostatnia. Ma napędzany wałek, dzięki czemu efektywnie wytrzepuje tapicerkę, a także fajne, niebieskie podświetlenie. Szkoda tylko, że niewiele daje podczas odkurzania, bo dioda znajduje się z boku, a nie na froncie.
Brakowało mi w tym zestawie właściwie tylko elastycznego węża, który pozwoliłby sięgnąć w miejsca, do których Dreame Z10 Station po prostu nie dotrze. Miłą opcją byłoby też dorzucenie podświetlanej szczelinówki, rodem z Dreame T30, lub zaprojektowanie rury z możliwością regulacji długości.
Odkurzanie z Dreame Z10 Station - Jest po prostu wygodnie
Odkurzacz nieźle radzi sobie na większości powierzchni, dzięki dodawanym nasadkom oraz dość wysokiej mocy. Producent szczyci się podciśnieniem ssania na poziomie 20000 paskali. Oczywiście to dotyczy raczej najwyższego poziomu mocy. Ja z reguły korzystałem raczej z medium.
W nim Dreame Z10 Station pracuje, z podłączoną elektroszczotką, nieco ponad 29 minut. To całkiem niezły wynik, który znacząco wydłużysz, odkurzając w trybie eco. Producent deklaruje do 65 minut. Co ważne, akumulator możesz wymienić. To pewnie wydłuży życie tego sprzętu, bo zwykle akumulatory umierają pierwsze. Teoretycznie możesz też dokupić drugi, aby sprzątać dłużej. Niestety nie da się go ładować osobno.
Istotna może być kwestia hałasu. To nie jest najcichszy odkurzacz, nawet odkurzając z najniższą mocą. Generuje około 70 decybeli w trybie eco, 81 decybeli w trybie medium i 93 decybele w trybie turbo.
Odkurzało mi się nim bardzo wygodnie. Dedykowane elektroszczotki są zwrotne, to lekki odkurzacz pionowy, łatwo mi więc było sięgać w wyższe miejsca, a siła ssania nie pozostawia nic do życzenia. Bez problemu możesz dotrzeć też pod sofę lub stolik kawowy, bo Dreame Z10 Station praktycznie się kładzie na podłodze.
Zarówno z dużymi, jak i małymi brudami, obie nasadki główne radzą sobie świetnie na podłogach twardych. Również przy krawędziach da się nimi wysprzątać podłogę. W dodatku podświetlenie jest bardzo przydatne również za dnia, bo pokazuje dokładnie kurz oraz kocią sierść. Szkoda, że nie ma go w obu elektroszczotkach. Zwróć na to uwagę, zastanawiając się jaki odkurzacz pionowy wybrać.
Warto dodać, że uniwersalna nasadka zbiera brud też z dywanów o gęstym włosiu, tylko że… powierzchownie. To jednak dotyczy większości odkurzaczy. Pamiętajcie o tym, aby przy sprzątaniu wytrzepać dywan. Z podłogi Dreame Z10 Station już zbiera bez problemu nawet większe zabrudzenia.
O mniejszych akcesoriach nie ma sensu się szczególnie rozwodzić. Może poza mini-elektroszczotką. Zaprzęgnąłem do pracy swoje koty, aby pokryć sierścią sofę. Mini-elektroszczotka bez problemu wciąga z niej sierść, chociaż trzeba przyznać, że bardziej zaplątane, pojedyncze włosy, wymagają kilkukrotnego przejazdu w trybie turbo.
Świetny, budżetowy i ze stacją czyszczącą - Test Dreame Z10 Station
Widać, że producent tworząc ten odkurzacz skupił się na trzech rzeczach. Na mocy, jakości wykonania i obecności stacji. Ta ostatnia jest nieodzowna dla alergików lub osób, które po prostu nie lubią wdychać kurzu, opróżniając zbiornik po odkurzaniu. Dreame Z10 Station jest dobrze wycenioną propozycją, której zalety wcale nie kończą się na stacji czyszczącej. Kupując ten odkurzacz, większość osób powinna być zadowolona.
![]() | ![]() |
Materiał powstał we współpracy z Dreame, ale nikt nie wpływał na nasze zdanie.