Gsmart Maya M1, który pieszczotliwie został nazwany „Majką” to najnowszy z zaprezentowanych modeli Gigabyta. Do dyspozycji klienta została przygotowany spory ekran o przekątnej 4,5 cala o rozdzielczości 960 x540 pix zrobiony w technologii IPS. Bryła telefonu została wykonana w całości z tworzywa sztucznego. Mimo wszystko smartfon sprawia wrażenie dobrze wykonanego. Rzeczą, która zwraca uwagę jest lekko wysunięty po za bryłę ekran dotykowy. Dzięki temu nasz palec nie napotka krawędzi obudowy co podwyższa komfort użytkowania. Wszystkie wejścia w postaci portu microUSB oraz gniazda słuchawkowego umieszczono na szczycie urządzenia. Osobiście uważam, że lepszym miejscem tego pierwszego jest dół smartfona. Jest to o tyle ważne, że podczas jazdy samochodem, kabel swobodnie wisi a nie jest zawinięty wokół telefonu. Całości jednak nie mam za wiele do zarzucenia. Wszystko wygląda estetycznie, stylowo i dość ładnie.
Zestawienia czołowych smartfonów >>>
Ważną rzeczą w smartfonie Gsmart Maya M1 V2 jest specyfikacja. Urządzenie jest wyposażone w czterordzeniowy procesor MediaTek MT6589 o taktowaniu 1,2 Ghz. Dodatkowo smartfon posiada 1 GB pamięci RAM oraz procesor graficzny PowerVR SGX 544MP. Jednostka napędowa sprawia wrażenie mocnej, jednak po firmie Gigabyte można było spodziewać się czegoś więcej. Mam tu na myśli, brak markowych podzespołów np. firmy Intel, Qualcomm lub Nvidia. Nie zmienia to jednak faktu, że Gsmart Maya M1 osiąga w popularnych benchmarkach dobre wyniki, Antutu – 13494 pk a w Quadrancie 3961 pkt. Popularne gry oraz programy nie są w stanie zaszkodzić naszej „Majce”
Oczywiście nie możemy też zapomnieć o obsłudze dwóch kart SIM. GSmart to pierwszy tak potężny smartfon z taką możliwością. Tu niestety pojawiają się jednak pierwsze zgrzyty. Po pierwsze, nie wiedząc czemu, w jednym slocie, możemy podpiąć kartę, która obsługuje pasma 3G oraz (co logiczne) GSM. Drugi slot na kartę, ku mojemu zdziwieniu, ma możliwość działania tylko po paśmie GSM. Niedopatrzenie? Nie sądzę, raczej celowe działanie, nie mające absolutnie żadnego logicznego wytłumaczenia. Jak można nakazywać ludziom korzystać z nadajników postawionych jeszcze w latach 90 ubiegłego stulecia. Pomijając już jakość połączeń z tych nadajników. Dodatkowo, (oczywiście) nie zostało przetłumaczone menu kart SIM w samych ustawieniach Androida. Nie pierwszy raz spotkałem się z taka ignorancją. Czyżby nie starczyło pieniędzy na kolejne testy, a może w Gigabyte zabrakło inżynierów oraz programistów? Tak czy inaczej trochę wstyd i samą „obsługę” dwóch kart SIM przypisuje jako minus.
Multimedia w smartfonie sprawdzają się przyzwoicie. Wbudowany aparat o rozdzielczości 8 mpix robi zdjęcia poprawnie. Kolory są dobrze odwzorowane, brak szumów. Trochę „leniwie” działa autofocus jednak całość wypada na plus. Przeciętnie gra tylny głośnik, jednak na samych słuchawkach jest zdecydowanie lepiej. Podsumowując, dźwięk nie jest najlepszy, ale też nie można powiedzieć, że jest przesadnie słaby. Średniak wśród smartfonów.
Jak robić dobre Selfie - Praktyczne rady >>>
Przykładowe zdjęcia zrobione smartfonem:
W smartfonie zainstalowano system operacyjny Android w wersji 4.2.2 Jelly Bean. Nie zastosowano specjalnych nakładek systemowych, próżno też szukać autorskich aplikacji. Nie jest to jednak minus, wszystko doinstalujemy sobie ze sklepu Google.
Podsumowując. Smartfn Gsmart Maya M1 V2 to w miarę udany model. Do plusów zaliczmy również cenę, która oscyluje w granicach 900 zł. Za ta kwotę otrzymamy wydajne urządzenie z nietuzinkowym wyglądem. Szkoda, że niska cena odbiła się na jakości poszczególnych elementów. Przez to smartfon jest co najwyżej średniakiem na rynku i niestety bez perspektyw na lepsze jutro.