
Według pojawiających się raportów, wielokrotnie opóźniona oraz sprawiająca ogromne problemy majowa aktualizacja Windowsa 10 mogła niszczyć dyski SSD. Microsoft przygotowuje właśnie łatkę, która ma usunąć wynikające z niej zagrożenie.
O licznych błędach majowej aktualizacji dziesiątki o numerze 2004 było ostatnio bardzo głośno. Listę największych bolączek łatki podaliśmy trzy miesiące temu, a kilka tygodni później na jaw wyszły także kolejne, między innymi uniemożliwiające poprawne wyłączanie się komputera. Według informacji wielu użytkowników Windowsa 10, do wykrytych usterek można dodać także niesprawny system przyśpieszania działania OS-a. Po zainstalowaniu wersji 2004 system miał przestać rejestrować, kiedy ostatnio defragmentował dyski komputera. Oznacza to, że wykonywał tą operację znacznie częściej niż powinien.
Sytuacja ta mogła negatywnie odbić się na dyskach SSD, które nie potrzebują regularnych defragmentacji. Pomaga ona bowiem przede wszystkim standardowym napędom HDD, segregując rozdrobnione dane zapisane na talerzach magnetycznych, tak by przyśpieszyć ich fizyczny odczyt przez głowicę. Wielu ekspertów odradza w ogóle defragmentacji półprzewodnikowych dysków SSD. W ich przypadku mija się ona z celem, przyspieszając tylko zużycie podzespołów, a w najgorszych przypadkach prowadząc do niespodziewanych awarii.
Microsoft jeszcze w czerwcu przygotował wstępną wersję łatki, ale na razie dostępna jest tylko dla testerów. Nie wiemy kiedy dokładanie trafi do zwykłych użytkowników. Najszybszym rozwiązaniem potencjalnego problemu jest więc w tej chwili wyłączenie automatycznej defragmentacji.
Źródło: TechRadar
Zobacz także: