Oppo RX17 Pro jest drugim najdroższym modelem z oferty producenta. Jest także urządzeniem z najszybszym do tej pory ładowaniem na świecie, czytnikiem linii papilarnych pod ekranem i niecodziennym wykończeniem. Czy to wystarczy, by zawojować świat? Przekonajmy się!
Zawartość pudełka z oPpo RX17 Pro
Zaraz po otworzeniu pudełka naszym oczom ukaże się telefon. Pod nim oprócz instrukcji zamknięto silikonowe etui w kolorze niebieskim. Jest ono dość i grube i szczelne, by móc go używać na co dzień. Kiedy już przejdziemy niżej, naszym oczom ukaże się specjalna kostka do ładowania SuperVOOC 50W oraz kabel USB typu C, który jest grubszy od standardowego.
Poza tym w zestawie znajdziemy słuchawki z USB typu C. Konstrukcją przypominają te dołączane niegdyś do telefonów Apple. Posiadają pilot, którym tylko przerwiemy lub przeniesiemy się między piosenkami. Grają przyzwoicie jak na gratis - dźwięki niższe są przyjemne, podobnie jak basy, nieco jednak kosztem wyższych warstw. Zestaw startowy jest plusem tego urządzenia.
Jakość wykonania oppo RX17 Pro
Na froncie znajduje się szkło Gorilla szóstej generacji, a także folia, która je przykrywa już od rozpakowania. Nie chroni ona jednak przedniej krawędzi ramek przed zarysowaniem. Skrywa natomiast wąskie ramki u góry i na dole urządzenia. Design przodu może zwracać uwagę, ale najciekawiej jest z tyłu.
Trzy aparaty wyraźnie odstają z bryły urządzenia, co jest minusem. Jednak ta, zaoblona na rogach, nabiera osobliwych barw. Wszystko dzięki gradientowemu wykończeniu przechodzącemu od błękitu do różu. To wykończenie jedyne w swoim rodzaju, podobnie jak szkło, które dzięki mikroteksturze sprawia wrażenie obcowania z metalem. I jest to uczucie przyjemne, ale nie zapobiega brudzeniu się ani rysowaniu tyłu.
Po bokach znajdziemy przyciski głośności i blokady ekranu, które mają duży skok i co nieco się chyboczą. U dołu jest miejsce na port USB typu C, pojedynczy głośnik oraz slot tylko na jedną kartę Nano SIM. Brakuje gniazda słuchawkowego, co jest sporą wadą. Są za to mikrofony do odszumiania oraz przeszycia antenowe.
Ekran w Oppo RX17 Pro
Zastosowany ekran AMOLED ma 6,4 cala i rozdzielczość Full HD Plus. Przy 2340 na 1080 pikseli zagęszczenie na cal wynosi 402, co w zupełności wystarczy do codziennego obcowania. Przy aspekcie 19,5:9 notch nie daje się za mocno we znaki, zwłaszcza, że wcięcie jest minimalne. Matryca wypełnia ponad 90% frontu według producenta, ale po odcięciu notcha w aplikacjach otrzymamy 85,9%.
Sama matryca cierpi na problem rodem z innych OLEDów - pod różnymi kątami przebiega przez nią zielono-pomarańczowo-różowa smuga. Dlatego też kąty widzenia, zwłaszcza czy białych tłach nie są za dobre. Znacznie lepsza jest jasność maksymalna - choć do czołówki jej daleko, telefon poradzi sobie w słoneczny dzień. Ostrość także jest na dobrym poziomie.
Kolory są żywe, ale nie tak żywe jak w AMOLEDach skalibrowanych przez Samsunga. Trzeba jednak oddać, że zarówno kontrast, jak i rozpiętość barw będą zadowalające. Producent dorzuca od siebie opcje wyboru temperatury barwowej, choć skala wydaje się mała. Ciekawostką jest tryb Night Shield, który zmienia kolory w skalę szarości, a białe tła czyni szarymi. Po ekranie można było spodziewać się więcej, zwłaszcza, że brakuje tu HDRu.
Multimedia w Oppo RX17 Pro
Nakładka Color OS oferuje własne rozwiązania w zakresie dostarczania multimediów. Zarówno aplikacja muzyki, jak video są intuicyjne i zawierają wiele funkcji (na minus video brak możliwości udostępniania z jej poziomu - trzeba się dostać do galerii). Muzyka pozwala szukać w folderach dzięki funkcji skanowania, ale brakuje jej dodawania okładek. Poza tym spełnia wszystkie funkcje, w tym sortowanie i tworzenie playlist.
Na nic to, skoro telefon nie gra adekwatnie do ceny. W przypadku głośnika nie jest ani przesadnie głośno, ani jakoś audiofilsko. W tej cenie można byłoby się spodziewać systemu stereo. Plus głośnika mono jest taki, że radzi sobie z wysokimi częstotliwościami, ale basy są płytkie, wszystkie clapy są płaskie i dźwięk nie ma przestrzenności, a głosy brzmią zupełnie inaczej.
Na słuchawkach także nie jest rewelacyjnie, a brak AptX HD będzie doskwierał właścicielom bezprzewodowych rozwiązań. Brak tu przejściówki z USB typu C na jacka, co jest dziwnym zabiegiem. Niemniej nie jest to muzyczny telefon. Pod tym względem odstaje od swojej klasy cenowej, a na słuchawkach nie słyszałem pogłębionych tonów niskich i wysokich. Bassu było trochę więcej, ale nadal nie jest to szeroki zakres.
Wydajność Oppo Rx17 Pro
Telefon od chińskiego producenta wyróżnia się procesorem. W tym momencie to jedyna propozycja na naszym rynku ze Snapdragonem 710. Zastosowano w nim dwa mocne rdzenie Kryo 360 Gold z zegarami 2,2 GHz, a oprócz nich 6 słabszych Kryo 360 Silver z zegarami 1,7 GHz. Nowszy jest także układ graficzny - Adreno 516. Wszystkim tym dowodzi 6 GB RAMu LPDDR4X.
![]() | ![]() | ![]() | ![]() |
Wynik w Antutu Benchmark | Wynik z 3D Mark (po aktualizacji API dla Vulkan) | Wynik w GFX Bench | Wynik w GeekBench |
Jeśli chodzi o codzienne użytkowanie, nie można mieć większych zastrzeżeń. Urządzenie jest responsywne, a w jego dobrym wizerunku pomagają animacje, aplikacje uruchamiają się żwawo. Na co dzień większość z nich zostaje w RAMie, choć mam wrażenie, że te systemowe są kasowane. Innym problemem jest to, że samego RAMu nie zostaje dużo - z 6 GB około 3 zostają do użycia. Może to wynikać też z tego, że ze 128 GB na pliki dostajemy 108, więc aplikacje systemowe zajmują sporo. W tej klasie cenowej jest to wynik gorszy, ale do specyfikacji - adekwatny.
W grach większych problemów nie uświadczyłem. Tytuły odpalają się na maksymalnych detalach, choć lubią zgubić klatki i nie być płynne. Na średnich ustawieniach tego problemu nie ma. Oppo wyposażyło telefon w funkcję zarządzania zasobami w celu przyspieszenia rozrywki. Dzięki niej tytuły rzeczywiście działają sprawniej, choć czasy ładowania nie są tak szybkie jak na Snapdragonie 845. Jeśli chodzi o przedział cenowy, można znaleźć znacznie szybsze urządzenia.
- Pewne problemy z zarządzaniem RAMem widać było w pętli Videotestów. Test 13 aplikacji dał Oppo wycisk i o ile pierwszy wynik był przyzwoity - 1:45 to rezultat między Snapdragonem 845 a 660, to drugie okrążenie skończyło się na 3:15 - dwa razy tańszy Zenfone Max Pro (M2) z tą samą ilością RAMu potrzebował zaledwie 2:23.
Color OS i Android 8.1 - system w oppo
Oppo wchodzi na rynek z własnym i przez lata wypracowywanym rozwiązaniem - nakładką Color OS w wersji 5.2. Przykrywa ona Androida 8.1 Oreo z w miarę aktualnymi poprawkami bezpieczeństwa. Szkoda jednak, że nie jest to Android 9.0 Pie, zwłaszcza w tej cenie. Pierwszy rzut daje nam znać, że jest to rozwiązanie z Chin. Jest kolorowo i przaśnie, co mnie estetycznie nie zachęca. Nie brakuje zatem funkcji.
Na ekranie blokady może być włączony zegar w trybie Always-on Display. Telefon wybudzimy dwuklikiem lub za pomocą czytnika linii papilarnych pod ekranem. Jego działanie nie jest żwawe, ale nieco szybsze niż w testowanym niegdyś Mi 8 Pro. Na ekranie blokady możemy też skorzystać z szybkiego uruchomienia aparatu. Jeśli jednak chcemy odblokować telefon twarzą - także można to zrobić i jest to najszybsza opcja. Czasami wykrywa twarz z bardzo daleka, co jednak nie brzmi dobrze.
Na pulpicie znajdą się wszystkie ikony aplikacji, nie mamy dostępu do wysuwanej listy, więc trzeba nimi mądrze zarządzać. Nie można też dodać dodatkowej strony pulpitu, jeśli nie mamy na niej ikon. Można natomiast wybrać rozmiar siatki ekranu głównego, oraz zmienić tapetę czy motyw. Jedynym widżetem dostępnym na start jest zegar z pogodynką. Natomiast po lewej stronie znajdziemy "inteligentnego asystenta". Pozwala on na otwieranie określonych funkcji czy zaciąganie informacji z zaledwie kilku aplikacji systemowych jak telefon, aparat, krokomierz czy zdjęcia.
Przewijając pasek powiadomień otrzymamy dostęp do 8 lub nawet 16 funkcji, oraz kolejnych, które można przełożyć na górę. Szybko uruchomimy asystenta Google, tryb inteligentnego kierowcy (wyłączone powiadomienia), filtr nocny czy oszczędzanie energii. Ciekawostką jest też boczny pasek do włączenia jednej z sześciu aplikacji w dowolnym momencie oraz zrobienia zrzutu ekranu czy też zdjęcia.
Telefon napędzają gesty. Możemy rysować litery na zablokowanym ekranie, by uruchomić określoną aplikację. Zrzut ekranu zrobimy przeciągnięciem trzech palców w dół, a drugą aplikację na ekranie uruchomimy przesunięciem ich do góry. Po telefonie także możemy poruszać się gestami i to na trzy sposoby. Połączenie odbierzemy przykładając telefon do ucha, a odrzucimy obracając go. Kto nauczy się panować nad mnogością gestów, ten powinien je docenić.
Pod względem aplikacji systemowych prawie wszystkie funkcje są na start (kalendarz zastępuje Kalendarz Google). Menedżer telefonu pozwoli na oczyszczanie pamięci i ochronę prywatności. O nią zadba też klawiatura Oppo, która włącza się tylko przy wpisywaniu haseł (domyślnie działa Google Board). Systemowe rozwiązania dają dużo opcji, jak np. aplikacja zdjęć grupująca je według twarzy i rozpoznanych scen. Ogólnie uznaję system za nieco przytłaczający, ale pełen przydatnych funkcji.
Łączność w Oppo RX17 Pro
To jedyny model od Oppo w Polsce, w którym przewidziano NFC i bardzo dobrze, że jest ono na pokładzie. Oprócz niego mamy także GPS - precyzyjny, choć Mapy Google lubiły szukać mojej pozycji nieco dłużej. Nie brakuje tutaj Wi-Fi 5, które działa w pasmach 2,4 i 5 GHz. Moduł Bluetooth to rozwiązanie z oznaczeniem 5.0, jednak bez aptX HD.
Telefon wyposażono w LTE kategorii 16. Jeśli natomiast chodzi o jakość rozmów to nie można być zawiedzionym. Jesteśmy dobrze słyszalni w każdym momencie, a po wejściu do pomieszczeń nie dochodzi do utraty jakości. Zasięgu także nie brakuje, choć rzadko kiedy w centrum Wrocławia był on maksymalny (Virgin Mobile). Brakuje natomiast radia FM, no ale nie ma gniazda słuchawkowego, więc jego implementacja nie była po drodze producentom.
Jakość zdjęć i filmów w Oppo Rx17 Pro
Oppo RX17 Pro ma bardzo ciekawe matryce. Z tyłu znajdziemy aż trzy aparaty. Podstawowy ma 12 megapikseli z mechanicznie dopasowywaną przesłoną w dwóch trybach - f/1.5 i f/2.4. Jest to rozwiązanie żywcem wzięte z Samsunga Galaxy S9+. Poza nim uzyskujemy drugi obiektyw 12 MPx do podwójnego zoomu (także podczas nagrywania video). Najciekawiej zapowiada się jednak kamera 20 MPx z Time of Flight do mapowania środowiska w 3D. Nie robi ona jednak nic i pozostaje czekać na dodatkowe funkcje od Oppo.
Aplikacja aparatu to rynkowy standard. Przesuwając od dolnej/prawej krawędzi przełączymy się między trybami zdjęcia, portretowym (nazwanym "układ pionowy" nie wiedzieć czemu), wideo, panoramy, nocnego, zaawansowanego oraz z naklejkami odczytującymi ruch naszej twarzy. To ostatnie to zabawka dla dzieci, natomiast zawodowców ucieszy tryb zaawansowany z maksymalnym ISO 3200 i możliwością ustawienia czasu migawki od 1/8000s do 32 sekund. Brakuje w nim podwójnego zoomu.
![]() | ![]() | ![]() | ![]() |
Zdjęcie w trybie automatycznym | Zdjęcie w trybie HDR | Zdjęcie w trybie olśniewający kolor | Zdjęcie w trybie 2x zoomu |
Jakość zdjęć za dnia jest przyzwoita w tym przedziale cenowym, choć czuć, że Oppo nie potrafi dostroić aparatów tak jak Samsung. Widać to w nieco mniejszej szczegółowości. Przy dużym powiększeniu można dostrzec, że zdjęcie posiada artefakty i kolory nie są tak żywe. Czasem gubi się balans bieli. Ostrość jest ustawiana jednak błyskawicznie. O przepalenie nie łatwo. Dynamika barwowa i rozpiętość tonalna są niezłe, ale czasem zdjęcia wydają się być wyblakłe. Dobrze służy tu HDR. Widać jednak pewną ziarnistość.
![]() | ![]() |
Zdjęcie budynku w trybie automatycznym | Ten sam budynek w trybie olśniewający kolor |
Telefon radzi sobie świetnie ze sztuczną inteligencją. Ta jest miłym dodatkiem, który budzi w zdjęciach kolor, ale nie tak agresywnie, jak w Huaweiach. Poza tym można też skorzystać z opcji olśniewający kolor, która wyciąga żywe barwy - najlepiej użyć jej przy budynkach, bo przy sztucznym świetle jest ryzyko przepalenia dalszego planu. Wtedy jakość zdjęć, nie tracąc wielu detali, staje się znacznie lepsza.
![]() | ![]() | ![]() |
Zdjęcie nocne zrobione w trybie ze sztuczną inteligencją | Zdjęcie wykonane w trybie nocnym | Zdjęcie wykonane z podwójnym powiększeniem i sztuczną inteligencją |
W nocy swoje robi tryb nocny, który przez 5 sekund robi kilka zdjęć, wyostrza detale i rozjaśnia za ciemne kadry. Nie da się go jednak użyć w absolutnej ciemności. Tradycyjne zdjęcia nocne są przyzwoite. Widać już znacznie większą ziarnistość i szumy, ale poziom detali jest dobry. Balans bieli często zabiela zdjęcia, przez co latarnie są tylko lekko pomarańczowe. Bez trybu nocnego łatwiej o za ciemne zdjęcie. Telefon jest dobrą propozycją do nocnych ujęć, jeśli nie martwimy się o rzeczywiste kolory.
![]() | ![]() |
Selfie wykonane w trybie automatycznym | Selfie z odcięciem w trybie portretowym |
Jeśli chodzi o selfie i kamerę 25 MPx, to naszą twarz upiększy sztuczna inteligencja oraz dodatkowe tryby, a na zdjęcie można nałożyć filtr jeszcze przed jego zrobieniem. Sama jakość jest bardzo dobra - nie ma sztucznego rozmycia, a niewielkie ziarno widać dopiero w powiększeniu, podczas gdy detali jest sporo. Jedyny problem wynika z ostrzenia - nie zawsze działa ono prawidłowo, zwłaszcza przy mocniejszym świetle. Podobnie jak odcięcie, które łatwo jest oszukać. Niemniej to przyzwoity telefon dla selfiemaniaków.
Bateria i superszybkie ładowanie w Oppo RX17 Pro
To rozwiązanie, które zmienia reguły gry. 3700 miliamperogodzin podzielono na dwie mniejsze baterie o pojemności 1850 mAh. Te naładujemy za pomocą ładowarki SuperVOOC 50W - 5V/10A. Sprawia to, że rewelacyjny jest czas napełniania akumulatora - od zera do 100% w 35 minut. W 20 minut dostaniemy aż 75% naładowania. Jeśli zdecydujemy się zacząć od poziomu 33%, to w 15 minut wskaźnik pokaże nam 85%. Niestety, jest to okupione gorącą obudową, której lepiej podczas procesu nie dotykać.
Sam czas pracy na jednym ładowaniu jest przyzwoity. 5-5,5 godziny na ekranie da się osiągnąć przy mniejszej eksploatacji i wyłącznie na Wi-Fi. Przy codziennym korzystaniu z przeglądarki i Facebooka - 4,5 godziny na ekranie bez dodatkowych trybów oszczędzania energii (20% LTE/ 80% Wi-Fi). Ze względu na dziwną metodologię aplikacja obsługi baterii nie pokazuje zużycia na wykresie.
![]() | ![]() |
Zużycie energii wg GeekBench | Zużycie energii wg aplikacji Oppo |
Oppo RX17 Pro - mimo wszystko za drogi
Oppo bardzo się starało, aby pewne kompromisy uzasadnić nowoczesnymi technologiami. Jeśli jednak chodzi o wydajność, telefonowi brakuje do konkurencji z rankingu smartfonów i to sporo. Co gorsza, to nie procesor jest piętą achillesową, a RAM i zarządzanie nim przez całkiem sprytną nakładkę. Brak slotu na kartę Micro SD to także minus, podobnie jak pominięcie gniazdka słuchawkowego bez dodania dobrych kodeków audio.
Jeśli jednak wydajność nie jest waszym priorytetem i nie ścigacie się o najlepsze zdjęcie wykonane telefonem, może to być propozycja dla was. Szybkie ładowanie pozwala zmienić przyzwyczajenia, aparaty dają radę, a czytnik linii papilarnych pod ekranem to przyjemna rzecz. Nie będzie to jednak telefon dla audiofili ani fanów ekranów AMOLED - ci zdecydowanie sięgną po propozycję Samsunga. Można go wybrać dla designu i jest to chyba najmocniejszy punkt tego urządzenia.
Oppo RX17 Pro możecie znaleźć w tej ofercie:
Recenzje, które cię zainteresują: