30 dni mroku
Historia w Redfall zapowiada się bardzo intrygująco. Tytułowe miasto jest odcięte od świata oraz opanowane przez wampiry. Gracz wkracza do akcji za sprawą jednego z 4 bohaterów: Jacoba Boyera, Layla Ellison, Devinder Crousley oraz Remedios De La Rosa. Postacie wyróżniają się zestawem umiejętności, które wpływają na przebieg rozgrywki. Najlepiej jest skomponować drużynę przyjaciół i grać z nimi w co-opie. Niestety ja byłem zmuszony grać samotnie przeciwko hordom wampirów.
Początek Redfall bardzo mi się podobał. Wyobcowanie miasta za sprawą tajemniczych sił, uniemożliwiających ucieczkę. Wampiry starannie dbają o to, aby nikomu nie udało się uciec. Podróż statkiem jest niemożliwa za sprawą dziwnej fizyki mórz. Woda stoi pionowo przez co statki nie są wstanie płynąć prawidłowo. Do tego księżyc jest cały czarny powodując, że wampiry mogą czuć się bezkarnie.
Niestety otoczka fabularna jest jedynie tłem. Dalsza historia wlecze się bardzo powoli oraz niewiele dowiadujemy się jako gracz. Misje fabularne napędzane są bardzo słabymi statycznymi przerywnikami filmowymi. Porozrzucane notesy, książki czy karteczki są zwykłymi zapychaczami a do tego komu by się je chciało czytać? Sprawę lekko ratują retrospekcje w postaci interaktywnych filmów. Trwają one stanowczo za długo całkowicie zabijając akcję. Warstwa fabularna mogłaby być zdecydowanie ciekawsza oraz serwowana graczowi w bardziej przystępny sposób.
Wieczny Łowca
Redfall to nastawiony na kooperację looter shooter. Można grać samemu, ale doświadczenie te jest o wiele gorsze. Nawet główni bohaterowie mówią w liczbie mnogiej, dając nam do zrozumienia na każdym kroku, aby zagrać z kimś. Niestety tytuł nie oferuje matchmakingu, bądź ja nie umiałem z niego skorzystać.
Rozgrywka opiera się na wykonywaniu misji głównych, pobocznych oraz opcjonalnych. Gracz otrzymuje spory teren, po którym może się poruszać. Nie są to otwarte światy od gier z Ubisoftu, rozległe i puste. W Redfallu świetnie zbalansowano wielkość świata oraz zapewniono w nim wiele znajdziek.
Tytułowe miasto robi wrażenie i wygląda jakby żywcem wyciągnięte z horrorów klasy b. Klimatyczne widoki znane z filmów amerykańskich. Wiele miejscówek jest urozmaiconych oraz bardzo charakterystycznych. Jest tajemnicza klinika, bogate posiadłości, kino, przystanie czy latarnie morskie. Pod względem artystycznym, wypełnieniem zawartości oraz klimatem Redfall sprawdza się znakomicie!
Model strzelania jest bardzo zręcznościowy i dostarcza wiele frajdy. Szczególnie kiedy zlikwidujemy rywala jednym celnym strzałem. Heros może mieć aktywne 3 bronie podczas zabawy, w plecaku nosić może zdecydowanie więcej pukawek. Im dłużej gramy tym na lepszy oręż będziemy natrafiać.
Sprawdź cenę testowanej gry:
Wywiad z wampirem
Redfall robi bardzo dobre pierwsze wrażenie i wciąga jak diabli. Niestety szybko gracz odkrywa, że coś jest nie tak z tą grą. Misje bardzo często powielają ten sam schemat. Idź do punktu A pokonaj wszystkich/znajdź przedmiot i wróć po kolejną misję. Szkoda tylko, że obszary które zwiedzamy są takie puste. Brakuje postronnych osób, które to uciekałyby przed przeciwnikami.
Zadania poboczne także powielają schematy oraz są bardzo monotonne. Ciekawie wypadają specjalne placówki wylęgarni wampirów. Wkraczając na ich terytorium rozpoczyna się loch, w którym na końcu gracze nagradzani są specjalnymi przedmiotami. Problem jest tylko taki, że takich lokacji jest kilka na krzyż. Praktycznie co chwilę poruszamy się po tych samych korytarzach zdobywając nowy sprzęt.
Przeciwnicy są bardzo głupi. Sztuczna inteligencja bardzo kuleje i pozostawia spory niesmak. Rywale sami pchają się pod celownik. Nie interesuje ich poległy kolega, którego przed momentem ustrzeliliśmy. W Redfall w rolę przeciwników pełni kilka frakcji: sekty, ugrupowania i wampiry. To najczęściej na ludzi będziemy natrafiać i z nimi walczyć.
Wampiry są najsilniejszymi typami przeciwników. Arkane Studios udało się stworzyć kilku naprawdę unikatowych rywali. Wampiry unoszące się w powietrzu to naprawdę coś ciekawego. Strażnicy posiadający sokole oko i strzelający celnie niczym snajperzy. Są też naprawdę irytujący zaciemniający obszar i mało widoczni przeciwnicy. Za nimi przepadałem najmniej, ale sam pomysł na potwory jak najbardziej na plus.
Wymagający bossie potrafią dać na w kość. Szczególnie kiedy zacznie brakować amunicji. Niestety wymiana broni z plecaka podczas rozgrywki nie zatrzymuje gry. Cały czas możemy otrzymywać obrażenia i zginąć w ekranie doboru ekwipunku.
Od zmierzchu do świtu
Redfall sprawia wrażenie gry wypuszczonej za szybko. Wiele elementów tutaj nie działa, bądź jest niedopracowanych. Oglądanie świata przez lunetę powoduje, że obraz na który patrzymy ciągle jest taki sam, a po wyjściu z podglądu patrzymy w zupełnie inną stronę niż przed podejściem do lunety. Takich błędów dawno nie widziałem, tym bardziej takie pomyłki przytrafiają się bardzo doświadczonemu studiu.
Desing produkcji potrafi ucieszyć oko, ale oprawa graficzna często płata figle. Tekstury doczytują się podczas grania, bądź gubią. Otrzymujemy komiczny stan techniczny gry, który wydaje się trzymać przy pomocy nitki i kleju.
Przytrafiają się spadki płynności w losowych momentach oraz rozłączenia z gry. Redfall wymaga połączenia Internetowego do zabawy, nawet kiedy gramy samemu. Kiedy stracimy dostęp jesteśmy wyrzucani z gry. Najgorzej jak to nie z naszej winny zostaliśmy odcięci od sieci.
Sprawdź polecane zestawy komputerowe,na których będzie można pograć w Redfall >>>
Podsumowanie
Redfall to interesująca gra, która została zabita przez niedopracowanie i błędy. O ile w przyszłości wyjdą patche poprawiające stabilność gry, rozwiązanie problemów z doczytywaniem się tekstur czy poprawiające sztuczną inteligencje, tak niektórych rzeczy twórcy nie naprawią. Tak główny człon rozgrywki nie zostanie zmieniony.
Po kilku godzinach wyczuwalne są schematy rozgrywki i w kółko wykonujemy te same czynności, popychając mało ciekawą fabułę do przodu i zdobywając nowe pukawki. Po około połowie gry trafiamy do nowej lokacji robiąc cały czas to samo. Brakowało mi urozmaicenia tej rozgrywki, pokazując jakieś nowe elementy.
W Redfallu widać było ciekawy przepis na rozgrywkę, jednak prawdopodobnie czas i szybkie wypuszczenie gry zadziałało na niekorzyść twórców. Mimo wszystko nie należy tej gry od razu skreślać, dać na razie czas twórcom na poprawienie błędów. Z czasem na pewno te najbardziej problematyczne zostaną załatane i cena gry spadnie. My w tym czasie zbierzemy grupkę przyjaciół z którymi będziemy się świetnie bawić podczas koopowego grania!
Sprawdź też poprzednie recenzje gier: