Marnowanie cennego czasu
Kampania fabularna MWIII jest jedną z najgorszych w całej serii Call of Duty. Grając czułem, że twórcy robili co mogli, aby wypełnić wątek fabularny zawartością. Pierwsza misja Operacja 627, która była pokazywana w akcjach promocyjnych, była najlepszą z całej gry. Świetnie wyreżyserowana oraz posiadała znakomity zwrot fabularny. Tylko w tej misji możemy wybrać dodatkowy dialog na całą kampanię fabularną. Gdzie poprzednia odsłona oferowała częste wybory rozmów pomiędzy bohaterami.
W Call of Duty: Modern Warfare III, Grupa Task 141 rusza w pościg pojmania Vladimira Makarova. Ten kultowy przestępca w tej części jest wyjątkowo nijaki. Brakowało mi charyzmatycznego Makarova z oryginalnej trylogii, który wyróżniał się na tle złoczyńców w Call of Duty. Sam Rosjanin przeprowadził skomplikowaną intrygę, aby skłócić wszystkich i objąć władzę w panującym chaosie.
Historia miała naprawdę wiele elementów dobrze napisanych. Autorzy scenariusza mieli ciekawy pomysł, aby stworzyć coś nowego, ale powiązane z oryginalną trylogią. Niestety nie zdążyli zrealizować swoich pomysłów do Call of Duty: Modern Warfare III. Kampania pędzi łeb na szyję, aby zdążyć wszystko opowiedzieć. Jest wiele skrótów, niedopowiedzeń, w których ciężko jest się połapać. Grając w poprzednie kampanie (MWI oraz MWII) zupełnie nie słyszałem o organizacji Konni. Osoby grające w tryb Warzone i DMZ na pewno kojarzą, jednak skąd ma znać gracz? Skoro o Konni nie mówiło się w poprzednich grach.
Sprawdź recenzję Call of Duty: Modern Warfare II >>>
Misje nie bojowe
Dodatkowym problemem kampanii są tak zwane misje bojowe. Totalnie nie rozumiem, dlaczego takie misje trafiły do gry. To pokazuje, że projektanci zupełnie nie rozumieją czym jest seria Call of Duty. Cykl charakteryzuje się oskryptowanymi scenariuszami, rozgrywką w wąskich korytarzach i z olbrzymią ilością akcji. Call of Duty słynie z filmowej rozgrywki. Gdzie bohater jest w samym środku najważniejszych wydarzeń.
Tymczasem w najnowszym Call of Duty: Modern Warfare III, otrzymujemy misje rozgrywające się na otwartych terenach. Scenariusze te są pozbawione większego sensu, do tego rozgrywają się na wycinkach mapy Werdańsk (z trybu Warzone 2019 roku).
Ze wszystkich 14 misji, 6 to właśnie misje bojowe. Pozostałe 8 scenariuszy to „typowe” misje Call of Duty. Przejście całości na normalnym poziomie trudności zajęło mi około 4 godziny. Nie jest to wygórowana wartość dla tej marki. Odświeżone Call of Duty Modern Warfare z 2019 roku można ukończyć w podobnym czasie. Wydłużyć zabawę można grając na wyższych poziomach trudności, zdobywając osiągnięcia czy grając w inne tryby oferowane przez grę.
Sprawdź cenę testowanej gry:
Zmarnowany potencjał
Wcześniejsze kampanie fabularne w Call of Duty zawsze były spójne. Toczyły się wokół szaleńca, który chciał zniszczyć świat. Czasami poznawaliśmy go wcześniej, niekiedy później, ale finalnie na samym końcu go pokonywaliśmy. W Call of Duty: Modern Warfare III głównego złego znamy już od początku. Zanim jednak gracz, zobaczy finał tego pościgu, szybciej zobaczy napisy końcowe…
W tej części nie przyjdzie nam zobaczyć zakończenia fabuły. Kampania fabularna kończy się w momencie, kiedy powinna dopiero nabierać większego tempa. Za to wypełniona jest zapychaczami w postaci zadań dziennych z trybu DMZ.
Wielka szkoda, że taki ciekawy scenariusz został pogrzebany, chęcią szybkiego wypuszczenia gry w listopadzie 2023. Widać to na każdym kroku, nie tylko po kampanii fabularnej, ale też po multiku i trybie zombie. Szesnaście miesięcy jakie otrzymali twórcy to zbyt mało, aby przygotować produkt wysokiej jakości oraz kampanią fabularną z prawdziwego zdarzenia. Nad grą pracowały wszystkie podległe studia Activision. Jeżeli oni wszyscy nie sprostali temu zadaniu, to żadna inna firma nie byłaby wstanie tego zrobić. Call of Duty: Modern Warfare III było z góry skazane na fiasko.
Sprawdź polecane zestawy komputerowe >>>
Multi
Call of Duty: Modern Warfare III głównie kupuje się dla samego multiplayera. To rywalizacja sieciowa napędza sprzedaż i popularność na internetowych witrynach. Multik wprowadza 16 klasycznych map z serii Call of Duty zremasterowanych w tej części. Gracze będą mogli rywalizować ze sobą na dobrze znanych mapach, które odzyskały drugie życie za sprawą poprawionej grafiki.
Niestety w tej części nie spotkamy zupełnie nowych map. Oprócz klasycznych pojawiają się mapy wydane z poprzednich części Modern Warfare. Po raz kolejny progres gracza zostaje wyzerowany. Trzeba kolejny raz wbijać poziomy, ulepszenia i przedmioty kosmetyczne. Rywalizacja sieciowa jest całkiem w porządku. Otwarte testy nie zwiastowały żadnej katastrofy.
Mecze wyszukują się szybko, nie ma lagów czy zwieszeń kodu sieciowego. Oszustów jeszcze nie spotkałem, ale wiadomo, że odpowiednie narzędzia pojawią się w przyszłości. Wszystko będzie zależeć od wykrywalności przez nowy system Ricochet, który stoi na straży.
Tryb zombie okazał się wielkim rozczarowaniem. Podobnie jak misje bojowe, rozgrywają się na surowych otwartych mapach, gdzie jesteśmy atakowani ze wszystkich stron przez zombie. Bardzo bym chciał, aby powróciły klasyczne tryby znane np. z Call of Duty World at War. Rozgrywające się na małych przestrzeniach pełne akcji, aktywności pobocznej i chęci grania ponownie po porażce.
Warstwa Graficzna
Seria Call of Duty zaliczyła olbrzymi skok jakościowy podczas Call of Duty Modern Warfare (2019). Nowy silnik dał bardzo dużo tej serii. Kolejne iteracje technologii zobaczyliśmy w kolejnych odsłonach podserii Modern Warfare. Realistyczne modele postaci, większe mapy pełne detali, wysokiej jakości animacje oraz foto realistyczne przerywniki filmowe. To wszystko powodowało, że seria Call of Duty powróciła na dobre tory, mogące rywalizować z serią Battlefield.
Ponownie wielkie wrażenie zrobiły na mnie przyrządy celownicze. Różnego rodzaju kolimatory i lunety wyglądają wręcz epicko! Odbicia świateł i ten militarny klimat. Misje starają się wyróżniać urozmaiconymi detalami, pełnymi szczegółów obiektami i sekretami nawiązujących do poprzednich gier.
Problematyczne menu
Bardzo dawno nie widziałem, aby gra komputerowa miała tak bardzo nieintuicyjne menu. Po odpaleniu gry, możemy wybrać interesujący nas moduł. Kampania fabularna wymaga odpalenia launchera, następnie ten jest zamykany i uruchamiany właściwy program odpowiedzialny za kampanię. Naprawdę, nie dało się tego jeszcze bardziej skomplikować?
Poruszanie się po menu jest bardzo utrudnione. Wiele ikonek z trybami jest poukrywane, powoduje to więcej kłopotów niż pożytku. Znaleźć najważniejsze funkcje z MWIII to jeszcze pikuś. Problemy pojawiają się jakbyśmy chcieli sprawdzić ubiegłoroczną odsłonę. Tęsknie za czasami, gdzie odpalenie odpowiedniego trybu, wiązało się z kliknięciem odpowiedniej ikonki na pulpicie.
Wysokiej jakości tłumaczenie
Muszę po raz kolejny pochwalić świetne tłumaczenie gry. Call of Duty: Modern Warfare III posiada kapitalną pełną polską lokalizację. Aktorzy głosowi dali z siebie wszystko! Napisy zostały przygotowane z dokładnością. Moim zdaniem wypada lepiej niż oryginalna, którą ciężko było momentami zrozumieć.
Nowością jest opcja pozwalająca włączyć oryginalną ścieżkę dźwiękową oraz napisy np. polskie. Dobrze, że takie możliwości są wprowadzane. Najważniejsze mieć wybór, który podejmie gracz.
Podsumowanie
Call of Duty: Modern Warfare III zostało wypuszczone za szybko. Kampania fabularna jest bardzo słaba i zmarnowano pomysł na świetny scenariusz. Wszystko to czego dokonali twórcy z Infinity Ward zostało zniszczone przez MWIII. Pierwsze wrażenie można zrobić tylko raz. Ciężko będzie twórcom teraz to wszystko odkręcić.
Nie spodziewałem się, że Kampania będzie taka słaba. Pośpiech okazał się także złym doradcą w przypadku multika i trybu zombie. Walka z hordami nieumarłych mnie nie wciągnęła. Rozgrywka jest zbyt nudna, powtarzalna oraz pozbawiona iskry ciekawości. Moduł multiplayer to nadal świetny kawałek kodu, w który można się dobrze bawić. Model strzelania jest bardzo satysfakcjonujący kiedy zestrzelimy grupkę przeciwników. Remaster kultowych map to trochę zbyt mało, aby poczuć większy powiewach świeżości.
Sprawdź też poprzednie recenzje gier: