Obiecanki cacanki
Podczas zapowiedzi Overwatch 2, twórcy nie potrafili w jasny i przejrzysty sposób wytłumaczyć swojej wizji. Od tego momentu upłynęły już 4 lata i jako gracze zaczynamy rozumieć więcej. Nie oznacza to jednak, że wszystkie karty zostały już odkryte. Developerzy nadal wiele nam nie mówią i coraz częściej nabierają wodę w usta.
Gracze finalnie otrzymali dużą aktualizację do Overwatch. Dwójka miała rozszerzać uniwersum o nowych bohaterów, mapy, historię, tryby rozgrywki oraz wydarzenia. Na starcie Overwatch 2 był dość surowy i brakowało wielu elementów znanych z jedynki. Co prawda wiele systemów powoli powraca do Overwatcha 2, ale niesmak pozostaje. W październiku próżno było szukać jakichkolwiek informacji o kampanii fabularnej PvE. Ten tryb pojawił się dopiero w sierpniu i zaoferował jedynie trzy misje, schowane za płatną przepustką.
Przeczytaj recenzję Overwatch 2 >>>
Kampania fabularna
Całą kampanię fabularną trudno jest nazwać pełnowartościową. Ogranicza się jedynie do trzech misji i przejście całości na wysokimi poziomie trudności, nie powinno przekroczyć 2 godzin. Jasne, że większy poziom trudności znacząco wydłuży zabawę i pozwoli zdobyć nowe nagrody. Tylko, że na ten moment musieliśmy czekać aż 4 lata i dostaliśmy tylko trzy misje…
Legendarny poziom trudności jest bardzo wymagający. Przejście wszystkich misji ze zgraną ekipą zajmie nam wiele godzin jak nie dni. Próbując wielu taktyk, eksperymentując z różnymi bohaterami, odpowiednio aktywując umiejętności czy robiąc poboczne aktywności. Mimo wszystko tyle czekania na te misje, które częściowo widzieliśmy już na Blizzconie w 2019 jest mocno dyskusyjne. Poziom trudności wydaje się być celowo ustawiony tak wysoko, aby wydłużyć czas na ich ukończenie. Nawet topowi gracze mają, bądź mieli problemy z przejściem niektórych map.
W momencie kiedy gra dobrze się rozkręci, to kończymy trzecią misję w Göteborgu. Każdy scenariusz to odrębna historia składająca się z filmów wprowadzających i kończących. Przerywniki wykonane zostały bardzo dobrze, trzymają w napięciu i przypominają złote czasy Overwatch, kiedy każdy z wypiekami na twarzy oglądał film na YouTube.
Wybór bohaterów jest skromny i bardzo iluzoryczny. Na ekipę składa się zawsze bohater wokół, którego rozgrywa się dana misja. Oprócz tego zawsze jest jeden tank, lekarz oraz dwóch bohaterów natarcia. Nie ma możliwości doboru innych herosów, jeżeli nie zostali oni uwzględnieni do wzięcia udziału w danej misji.
Scenariusze są widowiskowe oraz w stylu do jakiego przyzwyczaił nas Blizzard. Cele misji zmieniają się i w jednej brniemy do przodu, przy okazji likwidując wszystkich z Sektora Zero, w drugiej często się zatrzymujemy i bronimy danego miejsca, w trzeciej to trochę połączenie dwóch poprzednich misji.
Dodano 10 nowych jednostek Sektora Zero, które cieszą oko. końcu coś nowego po żołnierzach ze Szponu. Omniki mają swoje mocniejsze warianty, które pełnią rolę mini bossów. Są to najwytrwalsze jednostki i potrafią bardzo szybko powalić całą drużynę.
Osoby, które zakupiły pakiet misji odblokowują zawartość na stałe. Będą w dalszym ciągu mogły zagrać w późniejszym czasie i misje te nie mają być usunięte z gry.
Sprawdź cenę testowanej gry:
Dalsze zmiany
Do Overwatcha 2 w dalszym ciągu wychodzą nowe postacie, mapy i tryby rozgrywki. Zawartość kosmetyczna poszerzana jest za pomocą przepustki sezonowej. Płatny wariant oferuje wiele przedmiotów w postaci skórek, emotek, talizmanów czy prezentacji zagrania. Darmowy wariant gwarantuje jedynie najbardziej mniej wartościowe kosmetyki do zdobycia.
Z sezonu na sezon jakość battle passów spada. Przedmioty, które wchodzą w skład bardzo często wyglądają słabo. Ciężko nazwać te skórki nawet średnimi. Coraz trudniej jest mi wymieć naprawdę bardzo dobre przedmioty kosmetyczne od czasów wprowadzenia Overwatcha 2. Co lepsze kąski trafią do sklepu i straszą astronomiczną ceną.
Sprawdź polecane zestawy komputerowe >>>
Nowy tryb Punkt Krytyczny
Blizzard jak mało kto potrafi obrócić kota ogonem. Wraz z pojawianiem się dwójki został usunięty tryb szturm. Pogrzebane zostały także wszystkie mapy, które oferowały zabawę w przejmowaniu dwóch punktów. Moim zdaniem jeden z ciekawszych trybów został usunięty do kosza. Mapy miały zostać rozbudowane i powrócić do Overwatcha 2, ale w dalszym ciągu tego nie zrobiono.
Dlaczego tryb szturm został usunięty? Przecież pozbywanie się czegoś co już zostało wprowadzone jest totalnie bez sensu. Powód jest dość prosty, nie podobało się to „prosom”, gdzie rozgrywki były długie i toczyły się przez dwucyfrową liczbę rund. Zamiast dać możliwość wyboru odpowiednich trybów w Overwatch 2, w jakie gracz chce grać, jak to ma miejsce np. w Call of Duty, woleli całkowicie usunąć szturm.
Teraz cały na biało wjeżdża Blizzard z nowym trybem. Nazywa się punkt krytyczny, rozgrywa się na sporych mapach i pozwala przejmować losowe punkty. Rozgrywka się kończy po zdobyciu przez jedną z drużyn trzech oczek. Na starcie zostały dodane dwie mapy: Nowe Junk City oraz Surawasa. Klimatyczne lokacje o otwartych strukturach, przez co nie łatwo jest się w nich odnaleźć. Z początku wielu graczy gubi się nie wiedząc gdzie jest kolejny punkt.
Nadal sporo do poprawy
Pomimo około roku od premiery Overwatcha 2, nie brakuje głosów rozczarowania. Lawina negatywnych opinii wylała się na karcie produktu Steam. Od 6 sezonu gra dostępna jest na platformie Valve, gdzie gracze wylewają swoje niezadowolenie. Powodów do narzekań nie brakuje.
Prace nad grą idą bardzo powoli. Po czterech latach tworzenia dwójki brakuje zawartości. Trzy misje to zdecydowanie zbyt mało, aby opowiedzieć ciekawą historię. Fabuła zatrzymała się w miejscu i nie jest poszerzana o żadne media.
System rankingowy jest delikatnie mówiąc bardzo dziurawy. Gracze spadają ze swoich rang, otrzymują źle skomponowane drużyny powodując niezły bałagan. Z sezonu na sezon system miał być, coraz bardziej ulepszany. Matchmaking miał być lepszy i szybciej dobierać odpowiednich graczy do nowego meczu. Podczas pisania tej recenzji, dowiedziałem się, że system rankingowy przejdzie kolejną wielką przemianę. Zostanie zastąpiony tym z Overwatch 1, gdzie po wygranym, bądź przegranym meczu otrzymywało się punkty SR. W zależności od ich liczebności gra przyznawała nam odpowiednią rangę.
W dalszym ciągu nie pojawiła się możliwość przeglądania broni. System dnia i nocy został wprowadzony w trochę inny sposób, niż wszyscy by się spodziewali. W danym sezonie mapy otrzymują wybrane warianty pogodowe.
podsumowanie
Overwatch 2 jest z nami od około roku na rynku. W tym czasie wyszło 6 sezonów, wprowadzono 6 bohaterów, dwa tryby rozgrywki oraz wiele map. To całkiem dużo biorąc pod uwagę, że koniec życia Overwatch 1 nie oferował żadnej nowej zawartości.
Dwójka miała być rewolucją, a okazała się zwykłą aktualizacją, która nie wszystko robiła dobrze. Źle działające systemy rankingowe, beznadziejny matchmaking, wiele trybów wypuszczanych jest bez testów powoduje, że taki produkt jest mało ciekawy dla graczy.
Ciężko będzie twórcom wrócić Overwatch 2 na właściwe tory. Ich ruchy są wykonywane ze sporym opóźnieniem i nie słuchają fanów. Wprowadzane przez nich rozwiązania są zbyt późne i powinny być już od początku. Kulejący balans postaci jest naprawiany stosunkowo za rzadko powodując jeszcze większy chaos. Overwatch 2 jest w tym momencie w bardzo ciężkim momencie. Przed twórcami wiele pracy, aby gracze odzyskali nadzieję.
Sprawdź też poprzednie recenzje gier:
