Kamery samochodowe zyskały popularność już parę lat temu, szczególnie pośród kierowców profesjonalnych, którzy codziennie spotykają się z przeróżnymi zdarzeniami na drogach. W dzisiejszym materiale przetestowaliśmy dla Was Xblitz Trust, którego dostać możecie już za 369 zł!
Xblitz Trust - kamera samochodowa do 400 zł
Jeżeli szukacie kamery samochodowej do 400 zł, to jak już się pewnie zorientowaliście ofert jest multum, jednak większość z nich opiera się o baterię z ogniwem litowo-jonowym. W Trust Xblitz zastosowano jednak technologię superkondesatorów, które zwiększają żywotność urządzenia, jako że nie zachowują ładunku tak jak bateria, a jedynie dostarczają wystarczającego napięcia do ciągłego działania. Oprócz tego są także bardziej odporne na ekstremalne temperatury, które we wnętrzach aut się zdarzają.
Oczywiście, takie rozwiązanie ma swoje wady, a jedną z głównych jest fakt, że jesteśmy zmuszeni do stałego podpięcia kamery do zasilania, jako że bez niego ta działać nie będzie. Z drugiej jednak strony mamy zawsze pewność, że wszystko podczas jazdy się nagrywa, więc redukujemy ryzyko naszego zapominalstwa, które przy rozwiązaniu z baterią jest wyższe, jako że trzeba pamiętać o jej doładowaniu.
Obraz w Xblitz Trust - 1080p i 30 klatek na sekundę
W zestawieniu kamer samochodowych w tym przedziale cenowym górują raczej sensory od Sony i w Xblitz Trust nie jest inaczej. Na pokładzie znalazł się Sony IMX323 o szerokim kącie widzenia na poziomie 170 stopni. Dodatkowo wyposażono go w filtr polaryzacyjny, który po regulacji ręcznej zniweluje odblaski deski rozdzielczej na szybie, dając czysty obraz na nagraniu. Jeżeli chodzi o samą jakość materiału wideo to tą uznaję za zadowalającą.
Po testach zarówno w dzień jak i w nocy doszliśmy do konkluzji, że w razie niefortunnego zdarzenia, którego bylibyśmy świadkami, bądź uczestnikami, nie mielibyśmy żadnego problemu z odczytaniem tablic rejestracyjnych innych uczestników ruchu drogowego, choć w nocy i przy większej ilości refleksów trzeba było się nieco bardziej zbliżyć.
Warto w tym miejscu wspomnieć także o funkcji G-Sensor, która automatycznie zapisze ostatnie nagranie gdy wyczuje wyższe przeciążenie, które mogłoby być efektem zderzenia. Dodatkowo mamy też zapisywany dźwięk, więc w razie agresji słownej także mamy ewentualną podkładkę do postępowania.
Xblitz Trust - jak używa się tej kamery na co dzień?
Zacznijmy może od tego, że jeżeli macie zamiar używać tej kamery samochodowej na co dzień to musicie przede wszystkim logicznie przeprowadzić kabel do jej zasilania, najlepiej podsufitką, słupkiem i do samego gniazda zapalniczki. Tutaj pojawia się pierwszy problem, bo tak jak sam kabel ma wystarczającą długość (3,4 m), tak wtyk nie posiada dodatkowego gniazda USB, więc jeżeli chcecie jednocześnie podładować telefon, a nie macie portów USB w aucie, to przyjdzie Wam zainwestować w rozdzielacz do gniazda zapalniczki. Kamera za pomocą tego samego G-Sensora, którym zapisze nagranie przy wypadku, czuwa też nad ogólnym ruchem Waszego auta, więc sama uruchamia nagrywanie, gdy wyczuje poruszenie, i sama je zakańcza chwilę po spoczynku.
Jeżeli chodzi o menu, to w tym znajdziecie między innymi HDR, balans jasności i możliwość przeglądania nagrań. Niestety, 1,5-calowy ekran nie powala szczegółowością, więc przy słabszym wzroku stać się to może sporą przeszkodą przy obsłudze. Proste funkcje, takie jak zachowanie nagrania, czy wyłączenie mikrofonu, są dostępne pod głównymi przyciskami, więc dostęp do nich jest wygodny.
Podsumowując mogę śmiało powiedzieć, że Xblitz Trust należy raczej do urządzeń przyjaznych użytkownikowi, choć przez zastosowanie superkondensatora trzeba się z nim trochę inaczej obchodzić, jako że wymusza on ciągłe podpięcie pod kabel. Sama jakość obrazu nie pozostawia wiele do życzenia jak na ten pułap cenowy, a dodanie filtru polaryzacyjnego jedynie poprawia ogólne wrażenie. Jedynym minusem, o którym muszę tutaj wspomnieć, jest sama ładowarka, która nie posiada dodatkowego złącza USB.
Zobacz również:
