Samsunga Galaxy Note 9 możecie dostać tutaj:
- w kolorze czarnym:
- w kolorze niebieskim:
- w kolorze lawendowym:
Zawartość zestawu z Samsungiem Galaxy Note 9
W estetycznym pudełku poza samym telefonem znajdziemy bogaty zestaw akcesoriów. Kabel USB typu C podłączymy do ładowarki 9V/1,67A. Oprócz tego będziemy mogli skorzystać z innych kabli, a to ze względu na przejściówki z USB typu C na USB-A oraz micro USB. Do włożonego w telefon rysika znajdziemy dodatkowe końcówki oraz szczypce do ich wymiany.
Poza tym w zestawie znalazło się także miejsce na słuchawki AKG - te same, co w przypadku starszych flagowców. Mają pleciony kabel oraz dużego pilota do kontroli głośności i piosenek. Ich ergonomiczny kształt i wymienne gumki w zestawie sprawiają, że nosi się je wygodnie. Nie grają szałowo - przede wszystkim czuć w nich dudniący ze średnim skutkiem bas i wysokie tony. Nie są też przesadnie głośne. Niemniej są lepsze niż większość dodawanych na start do flagowców propozycji.
Jakość wykonania Samsunga galaxy Note 9
Recenzja Samsunga Galaxy Note 9 zaczyna się od chłodu - to pierwsze, co poczujemy po wzięciu w dłoń. Ważąca 201 gramów bryła jest ciężka i trudno ją obsługiwać jedną ręką. Boczne, metalowe ramki są ostre, ale nie czuć tego za mocno, bo przez większość czasu dotykamy zagiętych tafli szkła Gorilla piątej generacji. Efekt wizualny maskuje nieco to, że telefon ma 8,8 mm grubości. Szkło, jak to szkło - zapewnia pewny chwyt, ale na płaskich powierzchniach ślizga się.
Urządzenie ma widoczne ramki u góry i u dołu, bez żadnych wcięć, za to z głośnikiem i diodą powiadomień. Zagięcie ekranu jest nieduże, a jego znaczną część stanowią ramy ekranu, co nieco psuje wrażenie. U dołu znajdziemy gniazdo słuchawkowe, port USB-C, głośnik, przeszycie ekranowe oraz miejsce na rysik. U góry jest miejsce na tackę z opcjonalnym Dual-SIMem Nano i kolejne przeszycia antenowe.
Na lewym boku poza nieco zbyt wysoko postawionymi przyciskami głośności jest przycisk Bixby. Znajduje się on za blisko przycisków głośności - wielokrotnie omyłkowo go naciskałem. Nie można go też przeprogramować na inną funkcję. Z prawej strony jedynie przycisk blokady, który ma dobry klik i spasowanie, jak każdy zresztą.
Tył jest wizualną pomyłką. Choć aparaty odstają tylko minimalnie od bryły, to niesymetryczny rozmiar oczek oraz ułożenie ich względem lampy błyskowej i pulsoksymetra jest nieestetyczne. Sytuacji nie ratuje czytnik linii papilarnych w kształcie prostokąta z zaokrąglonymi rogami. Koncept miał być spójny z całym telefonem i nawiązywać do niego kształtem, ale ewidentnie ktoś zignorował to, co ma się znaleźć w miejsce aparatu.
Ekran Super AMOLED w note 9 to klasa światowa
Matryca 6,4 cala oferuje rozdzielczość QHD+, czyli 2960x1440. Wypełnia ona front urządzenia w 83,4% i w proporcji 18,5:9. Super AMOLED obsługuje HDR 10, oferuje też pełne pokrycie palety barw NTSC, DCI-P3 i Adobe RGB. Przy zagęszczeniu 516 pikseli na cal nie można mówić o nieostrych krawędziach.
Jasność minimalna i maksymalna są na świetnym poziomie, zwłaszcza jak na AMOLED. Trzeba jednak przyznać, że automatyczna jasność nie zawsze jest adekwatna - często bywa odrobinę za ciemno. Od kolorów bije życie, a wyświetlane materiały są płynne. Czernie są świetne, a biele tylko minimalnie niebieskie. Samsung dla kontrastu używa niebieskich elementów w systemie, by zminimalizować to uczucie.
Jednak nie tylko z tego powodu ekran jest w czołówce najlepszych telefonów. Możemy tu skorzystać z Always-On Display, które tym razem da się wyłączyć. Kąty widzenia są świetne, a efekt łuny świetlnej, który zaobserwowałem np. w Mi 8 Pro tutaj się nie pojawia. W opcjach da się znaleźć także filtr światła niebieskiego.
I wszystko byłoby idealnie, gdyby nie zagięcia. Poza tym, że nie uznaję ich za potrzebny element, to pojawia się jeszcze jeden problem. Praktycznie pod każdym kątem innym niż prosty, tafla staje się ciemniejsza, a boki jaśniejsze lub na odwrót. Wytwarza to wrażenie niebieskawości obrazu i po prostu irytuje. Podobnie jak to, że zgięcia nie pomagają, gdy używamy rysika. Nie zmienia to faktu, że matryca jest świetna, niemniej w serii Note nie powinno być zagiętego ekranu.
Jakość odtwarzanego dźwięku i VIdeo
Samsung Galaxy Note 9 ma głośniki stereo, z czego jeden jest na dolnej ramce, a drugi - nad ekranem. Tworzy to zestaw, którego nie zakryjemy rękami podczas grania. Jest to też zestaw, który radzi sobie całkiem dobrze. Nie jest to ani najgłośniejszy, ani najczystszy system stereo, ale nie będzie wstydu. Słychać w nim partie niskie i wysokie, jak na tak małe wymiary nie brakuje też basu. Efekt pogarsza się, gdy wyjmiecie tackę na kartę SIM, bo wtedy ucieka przez nią dźwięk, ale nikt tego nie robi.
Jeśli chodzi o grę na słuchawkach, nie ma zaskoczenia. Jest topowo, a opcje Dolby poprawiają wrażenia słuchowe. W nieco mniejszym stopniu pomaga tutaj indywidualna kalibracja, która jest dostępna w opcjach. Wysokie i niskie tony są wyraźnie słyszalne, basy dudnią, a wszystko to niezależnie od głośności. Telefon na pewno jest jednym z bardziej umuzykalnionych na rynku.
Co ciekawe, aby posłuchać muzyki, trzeba doinstalować odtwarzacz ze sklepu Galaxy Apps. Jest to ładna i funkcjonalna aplikacja, w której można znajdować muzykę po folderach i sortować ją według uznania. Współpracuje ona także ze Spotify. Aplikacja Video jest z kolei elementem galerii i radzi sobie całkiem dobrze. Wykorzystuje gesty do kontroli jasności i przewijania czy zmiany głośności oraz okienko pop-up. Pozwala też wygenerować GIF z video o długości maksymalnie 6 sekund. Na te wszystkie pliki pozostanie nam 111 GB ze 128 na start oraz miejsce na kartę micro SD do 512 GB.
Wydajność Exynosa w Note 9
Zastosowany w europejskiej wersji procesor to Exynos 9810 Octa. Osiem rdzeni dzieli się na dwa zespoły - jeden z czterema rdzeniami 2,7 GHz Moongoose, drugi z rdzeniami Cortex A55 1,8 GHz. Wszystkie są wykonane w 10-nanometrowym procesie litograficznym. Do zestawu dołączono 6 GB RAMu LPDDR4X, a za grafikę odpowiada Mali G72 MP18.
![]() | ![]() | ![]() | ![]() |
Wynik Samsunga Galaxy Note 9 w Geekbenchu... | w Antutu... | i Androbenchu... | Oraz z 3D Mark |
To połączenie daje bardzo dobre wyniki w benchmarkach, nieco gorsze aniżeli Snapdragon 845. Podczas grania nie odczujemy jednak tego i będziemy się cieszyć płynną grą nawet przy maksymalnej rozdzielczości i najwyższych detalach. Jest to okupione nagrzewaniem się urządzenia. Przy dłuższych sesjach w PUBG robi się już nieprzyjemnie, ale nie jakoś okropnie - w zimę ciepło jest nawet przyjemne, w lato może pojawić się problem. Recenzja Note'a 9 nie była najprzyjemniejszą.
Niestety, mam wrażenie, że Samsung nie przyłożył się do optymalizacji systemu odpowiednio, albo Android 8.1 jest przytłoczony masą funkcji Samsung Experience w wersji 9,5. System lubi co jakiś czas zgubić klatkę lub dwie. Nie za często, ale bez włożonej karty pamięci oraz dwa tygodnie po formacie jest to zastanawiające.
Podobnie jak to, że w domyślnym trybie urządzenie nie lubi trzymać aplikacji w RAMie. Dodając do tego nie za szybką animację włączenia programu mamy wrażenie obcowania z nie najszybszym urządzeniem.
- Potwierdzają to wyniki pętli Videotestów, w której telefon pierwsze okrążenie aplikacji zaliczył w półtorej minuty, a drugie było jeszcze wolniejsze i całość zamknęła się w 3 minutach i 11 sekundach.
Nakładka Samsung Experience
Powiedzieć, że jest pełna funkcji, to nic nie powiedzieć. Samsung bije się z Huaweiem o to, kto będzie miał w swoim telefonie więcej możliwości i na razie wygrywa tę bitwę. Czy to dobrze, czy też źle? Na pewno dziwnie, skoro takie aplikacje jak Muzyka trzeba pobierać ze sklepu Galaxy Apps. Sam sklep Samsunga jest pełny dodatkowych motywów, ikon, czcionek i dodatków do systemowych funkcji.
A tych jest dużo już od samego ekranu blokady. Po wyjęciu rysika zrobimy notatkę na wyłączonym ekranie. Bez jego wyjmowania zobaczymy Always On Display. No chyba, że skorzystamy z czytnika linii papilarnych albo odblokowania twarzą. Płytka reaguje szybko i precyzyjnie, ale animacja spowalnia ten efekt. W przypadku odblokowania twarzą mamy możliwość szybszego dostępu, ale przy mniej precyzyjnym skanie. Tak czy inaczej, zdjęciem oszukać systemu się nie da.
Zaraz po odblokowaniu telefonu oczom ukaże się ekran, na którym zmienimy tapetę, rozmiar siatki aplikacji, posegregujemy je automatycznie w rzędzie i dodamy widżety. Przewijając w lewo odkryjemy Bixby Home z wiadomościami oraz innymi informacjami z aplikacji systemowych i nie tylko. Wysuwane od dołu lub włączone przyciskiem menu może sortować programy losowo lub alfabetycznie. Tam też skorzystamy z wyszukiwarki, która pozwoli na znalezienie funkcji systemowych, programów i kontaktów.
Samsung Galaxy Note 9 ma wiele ulepszonych rozwiązań. Standardowe dla Androida podzielenie aplikacji tu rozszerzono o możliwość otworzenia jej w okienku lub pozostawienia w bańce jak te z Messengera. Nawigację paskiem ekranowym możemy ukrywać w dowolnej chwili. Zaawansowany konserwator urządzenia pozwoli na przełączanie trybów, w jakich korzystamy z telefonu, zarządzanie RAMem, baterią oraz bezpieczeństwem.
W systemowej przeglądarce będziemy mogli korzystać z rozszerzeń, co nieco ją spowalnia i fanom szybkości ta nieduża zmiana będzie przeszkadzać. Mogą oni za to ucieszyć się z Game Launchera z opcjami nagrywania, blokowania powiadomień, wyłączenia dźwięku gry i szybkim dostępem do innych programów czy nawet z opcją pływającej klawiatury. Ta jest z kolei dziełem Samsunga i ma wszystkie pożyteczne, jak i mniej pożyteczne funkcje, jak chociażby Swype, ale też i naklejki stworzone z naszej twarzy. To jawna zżynka z Applowskiego Animoji, jednak nie są ani tak ładne, ani bliskie rzeczywistości.
Systemowe aplikacje są natomiast bardzo estetyczne i funkcjonalne. W wiadomościach można np. przenieść SMSa do przypominajki. W telefonie za pomocą gestów zadzwonimy lub odbierzemy wiadomość. Galeria grupuje pliki w folderach, potrafi też tworzyć historie, łącząc zdjęcia i klipy w jedno. Uszczypnięciem powiększymy lub pomniejszymy treści. Na start otrzymujemy też Samsung Health, analizujące sen, puls i aktywność fizyczną. Samsung postarał się o to, byśmy nie czuli potrzeby zaglądania do sklepu z aplikacjami.
Rysik S Pen - najlepsze narzędzie pracy
Recenzja smartfonu Samsunga nie mogła się obejść bez krótkiej oceny rysika. Wykonanie S Pen jest dobre. U góry znajduje się przycisk, który pomaga go wyjąć. Kolejny przycisk, ale funkcyjny, znajdziemy po boku. Rysik rozpoznaje 4096 poziomów nacisku i w codziennym zastosowaniu jest precyzyjny. Na minus śliski plastik, z jakiego jest wykonany.
Jeśli jednak komuś za mało funkcji, to przecież Galaxy Note 9 jest smartfonem z rysikiem S Pen. Ten zyskał w tym roku przycisk do wywoływania akcji. Za pomocą niskonapięciowego Bluetooth łączy się on ze smartfonem i pozwala np. przełączać się między kartami w przeglądarce oraz robić zdjęcia. Wykrywa jedno lub dwa kliknięcia, a po przytrzymaniu może np. włączyć aparat.
Niewiele jest takich opcji, bo poza aparatem skorzystamy z przycisku w przeglądarce, galerii, Powerpoincie czy zegarze. Te funkcje są dostępne przez około 15 minut od wyjęcia, bo potem kończy się energia w superkondensatorze. Wtedy S Pen traci funkcje przycisku (którą można też wyłączyć), ale nadal można go wykorzystać do kontaktu z ekranem. Pełną moc odzyskuje po pół minuty od włożenia go do telefonu.
Zaraz po wyjęciu rysika możemy skorzystać z koła z funkcjami przeznaczonymi tylko dla niego. Tę opcję można wyłączyć. Podobnie jak skróty widoczne po wyjęciu. Są one jednak przydatne, bo pozwalają na błyskawiczne stworzenie notatki czy tłumaczenie treści, które widzimy na ekranie. Najciekawsze są jednak dwie funkcje, które gościły już w poprzedniej edycji.
Spojrzenie pozwala na wyłączenie aplikacji i zamknięcie jej w bańce podobnej do tej z Messengera. Gdy najedziemy na nią rysikiem, aplikacja się otworzy, co może przydać się przy przepisywaniu niekopiowalnej treści. Chyba, że tę wyekstraktujemy za pomocą inteligentnego wyboru. Pozwala on na wyodrębnienie tekstu ze zdjęć. Daje także opcję szybkiego wycięcia fragmentu ekranu, a nawet zrobienia GIFa do 15 sekund. Nie brak tu także rysowania czy używania rysika jako lupy, a nawet do podglądu treści przed jej otwarciem.
Są także kolorowanki, funkcja odblokowania telefonu, pływający wskaźnik czy Bixby Vision pomagające znaleźć obrazy podobne wizualnie. Jest tego sporo i jeśli ktoś nauczy się korzystania z S Pena, to będzie to dla niego najbardziej pomagający produktywności telefon na rynku.
Łączność w telefonie
Samsung nie odpuszcza i do swojego flagowca daje wszystkie niezbędne standardy. Jest LTE kategorii 18 oraz Wi-Fi Calling. Jest także NFC i Bluetooth 5.0 z aptX, z czego skorzystają fani bezprzewodowych słuchawek. Obecność GPSu nikogo nie dziwi, a jego działania uznałbym za w większości precyzyjne, ale nie tak dobre jak w Mi 8 Pro.
Nie ma za to radia, co jest sporą wadą, zwłaszcza, że telefon posiada gniazdko słuchawkowe. Nie mam zastrzeżeń do jakości połączeń, bo trudno je mieć, gdy słyszysz głośno i wyraźnie nawet w trudnych warunkach.
Zdjęcia i filmy z Samsunga Galaxy Note 9
12 megapikseli z adaptacyjną przesłoną o wartości 1,5 lub 2,4 to wizytówka Samsunga. Wspiera ją druga matryca 12 megapikseli do zdjęć z podwójnym zoomem i przesłoną 2,4. Z przodu mamy pojedynczy aparat 8 megapikseli f/1,7. Wszystkie są wyposażone w optyczną stabilizację obrazu, a z tyłu możemy uzyskać 4K przy 60 klatkach na sekundę przez 5 minut.
Aplikacja do aparatu to rynkowy standard. Na minus to, że nie można w niej przesunąć do podglądu video, tylko aktywuje się ją od razu przyciskiem nagrywania. Przesuwając na boki zmienimy tryby. Poza automatyką, panoramą czy hyperlapsem mamy tu także live focus, który robi dwa zdjęcia jednocześnie, by stworzyć iluzję głębi.
Dostępne są także filtry i nakładki na twarz, którymi mogą być nawet animowane wersje naszej twarzy. Nie jest to zbyt udana funkcja, albo jestem już za stary. Na pewno warto docenić, że w trybie profesjonalnym, poza zmianą ISO, czasu migawki, balansu bieli i punktu ostrości oraz temperatury zmienimy punkt pomiaru. HDR z opcją auto jak i włącznik sztucznej inteligencji są wewnątrz ustawień, przez co nie podejrzymy ich efektów na żywo.
![]() | ![]() |
Note 9 w trybie automatycznym z HDR | Oraz z podwójnym powiększeniem |
W ciągu dnia telefon radzi sobie z każdymi warunkami. Predyktywny autofocus jest szybki i nie przeszkadza mu nagły ruch. Niewielkie problemy pojawiają się z kolorem, bo w przypadku zdjęć przy częściowym zachmurzeniu automat zmierzał w kierunku niebieskich fotografii. Poza tym jest to bardzo dobry aparat do codziennych zdjęć. Sztuczna inteligencja, choć rzadko poprawnie rozpoznaje sceny, pomaga uzyskać im co nieco kolorów.
Dobrze działa HDR jak i jego automatyczna detekcja. Spektrum barw jest satysfakcjonujące, nie dochodzi do przepaleń, a balans bieli jest więcej niż wystarczający. ISO ustawia się na dobrej wartości i na zdjęciach nie ma zbyt wielu szumów. Te można dostrzec dopiero w dużym powiększeniu. Pierwszy i drugi plan są naturalnie wyróżnione. Nie można przyczepić się do kontrastu ani do jasności. Tryb podwójnego zoomu działa na tyle dobrze, że naprawdę można mówić o bezstratnym powiększeniu.
![]() | ![]() |
Zdjęcie nocne bez sztucznej inteligencji | Zdjęcie z wykorzystaniem sztucznej inteligencji i trybu nocnego |
Dobre wrażenie utrzymuje się w nocy. Wtedy aktywuje się przesłona f/1.5. I choć nie są to najjaśniejsze zdjęcia na rynku, to pod względem szczegółowości prezentują najwyższy poziom. Szumy są niewielkie, a autofokus działa w dalszym ciągu szybko. Balans bieli jest na prawidłowym poziomie, a kolory trzymane w ryzach. Da się wykonać poruszone zdjęcie, ale telefon robi wszystko, by do tego nie doszło. Wydaje się, że jest lepiej niż w S9+ z tym samym obiektywem. Fotografie są robione szybko, więc efekt jest tym bardziej zadowalający.
Fani selfie powinni być zadowoleni. Odcięcie autoportretów jest dobre, choć w gorszym świetle się gubi. Rozczarowania nie ma w kwestii jakości zdjęć - są jasne i szczegółowe, choć przy rozmyciu tła rozmywa się nieco twarz. Kadr jest wystarczająco szeroki. Jest trochę bardziej ziarnisto niż w przypadku aparatu z tyłu, ale jeśli chodzi o selfie, to na rynku nie będzie miał licznej konkurencji.
Usatysfakcjonowani będą też fani wideo. Widać, jak dobrze pracuje tutaj stabilizacja oraz że kolory są naturalne. Urządzenie radzi sobie nawet w ciemniejszych sceneriach. Przy 4K i Full HD w 60 klatkach na sekundę tracimy możliwości uzyskania efektów wideo i śledzenia autofokusa. Niemniej telefon jest jedną z lepszych propozycji dla fanów filmów, zwłaszcza, że jak na smartfonowy standard, całkiem dobrze rejestruje dźwięk.
Najlepsza bateria w serii Note
4000 miliamperogodzin to dużo, zwłaszcza po problemach modelu Note 7. W trakcie recenzji Samsunga Galaxy Note 9 nie musiałem gonić biec w ciągu dnia po ładowarkę. Wyniki w okolicy 6 godzin w cyklu mieszanym i 7 na Wi-Fi sprawiają, że mniej zaangażowani użytkownicy będą korzystać z Note’a dwa dni. Telefon udało mi się zmęczyć w pół dnia tylko po trzech godzinach zabawy w aplikacji aparatu, a i tak wytrzymał jeszcze dwie godziny przy włączonym internecie. Choć wynik jest niższy niż np. w PocoPhone F1 z tak samo pojemną baterią, to nikt nie powinien być niezadowolony.
![]() | ![]() | ![]() |
Tempo ładowania nie jest złe, choć mogło być lepsze. Dołączona do zestawu kostka obsługuje Fast Adaptive Charging, ale tylko w trybach 9V/1,67 A lub 5V/2A. Ładowanie nie jest więc wyjątkowo szybkie, bo w pół godziny zyskujemy około 37%. Pełne naładowanie zajmuje około godzinę i 50 minut.
Samsung Galaxy Note 9 - najlepszy w 2018?
Przed recenzją Galaxy Note 9 podejrzewałem, że będzie to dobry telefon. Co do tego nie ma wątpliwości. Te pojawiają się, gdy spojrzy się na kilka małych decyzji. Ekran zagięty na rogach nie jest najlepszą opcją, zwłaszcza dla tych korzystających z rysika. Ten z kolei ma nową funkcję, ale wykorzystaną w garści aplikacji. Urządzenie lubi sobie chrupnąć i nieco zwolnić. Aparaty są topowe, ale sztuczna inteligencja lubi się mylić.
Nie powinno to jednak przesłaniać wam tego, jak dobry to telefon. Wzorcowo wykończony, pełny przydatnych funkcji. Jeśli nauczysz się go używać, będzie najproduktywniejszym urządzeniem, jakie można dostać na rynku. Korzystanie z rysika to czysta przyjemność w większości sytuacji. Samsung Galaxy Note 9 dla wielu będzie najlepszym telefonem 2018 roku. Niekoniecznie potrzebnym ulepszeniem w stosunku do Note'a 8, ale ważnym członkiem rysikowej rodziny.
Recenzje, które Cię zainteresują: