Huawei P50 Pro to w dalszym ciągu najnowszy flagowiec chińskiej firmy, który obiecuje wysoką jakość użytkowania w każdym aspekcie. Na rynku nie brakuje innych ekskluzywnie wycenionych telefonów, brylujących czy to w mobilnej fotografii, czy też jakością ekranu. Wiele miesięcy po światowej premierze Huawei sprowadza P50 Pro do Polski. Czy znajdzie tu swoich fanów i czy na to zasługuje? Przekonajmy się!
Sprawdź aktualną cenę Huawei P50 Pro!
Huawei P50 Pro powinien otrzymać szmatkę w zestawie
Błyszczący, szklany tył z pewnością nie znajdzie akceptacji u ludzi z nerwicą natręctw. Na P50 Pro widać wszystkie odciski, nawet te, które wydawałoby się, że już zniknęły. Takie wykończenie, w połączeniu z dużą wyspą aparatów rodzi jeszcze jeden problem - smartfon dość mocno ślizga się po płaskich powierzchniach. Jeśli nie będziemy uważni, może dość łatwo spaść ze stołu. Błyszczące ramki boczne mogą w efekcie stracić na blasku przez obicia, jak miało to miejsce w moim przypadku.
Muszę jednak uczciwie przyznać, że ergonomia Huawei P50 Pro to ścisła czołówka rankingu smartfonów. Jak na smartfon z ekranem 6,6 cala zaskakująco dobrze leży w dłoni. Sięganie do paska powiadomień nie było aż tak dużym problemem. Szkło z przodu i z tyłu zagięto pod odpowiednim kątem, by chwyt był pewny. To niewątpliwie optycznie odchudza telefon, który waży 195 gramów i ma 72,8 mm szerokości.
Producent zrezygnował z wyścigu na najmniejsze ramki czy wcięcie na przedni aparat. Front przypomina ten z testowanego Huawei Nova 9, choć czarnej otoczki wokół ekranu faktycznie jest mniej. Mało jest tu przycisków - charakterystyczny włącznik i kontrola głośności znajdują się po prawej stronie. U dołu ulokowano slot na dwie karty Nano SIM z opcją użycia karty Nano Memory, port USB-C oraz maskownicę głośnika. Druga część systemu stereo znajduje się na górze, razem z modułem podczerwieni.
Cieszy odporność na wodę i kurz w standardzie IP68, martwi podatność na upadki i trudność w doczyszczeniu okolic ogromnej wyspy aparatów. Huawei P50 Pro wpada w pułapkę flagowców - wszystko ma sprawiać wrażenie premium i wyróżniać się na tle konkurencji. Tego nie można smartfonowi odmówić.
Ekran w Huawei P50 Pro, czyli flagowe 120 Hz
Huawei zrezygnował z tłumaczeń i po prostu wprowadził 120 Hz do swojego flagowego modelu. Tak prezentują się parametry ekranu:
- Rozmiar: 6,6 cala
- Technologia: OLED
- Rozdzielczość: 2700x1228 pikseli
- Zagęszczenie pikseli na cal: 450
- Częstotliwość odświeżania: Do 120 Hz
- HDR: Tak
Największym problemem w ekranie Huawei'a jest to, jak bardzo pokrywające go szkło przyciąga odciski palców i odbija światło. To niemal psuje bardzo pozytywne odczucia, jakie wzbudza we mnie matryca zastosowana w Huawei'u P50 Pro. Problemem nie są na przykład zagięte boki, które z reguły powodowały pojawienie się sporych cieni. Inna sprawa, że dotyk na zagięciach ekranu niemal nie istnieje, więc jeśli jakaś aplikacja nie jest odpowiednio zaprojektowana, zapewne będzie sprawiać to kłopot.
Sama matryca prezentuje się bardzo dobrze. Nie brak jej jasności maksymalnej, ale potrafi też zejść do bardzo niskiego poziomu. Kąty widzenia prezentują się szeroko i dopiero po mocnym odchyleniu telefonu biele stają się nieco niebieskie. Wyświetlanie barw wyregulujemy w ustawieniach wybierając jeden z dwóch trybów. Przy "wyrazistym" trybie kolorów jest naprawdę żywo, wręcz cukierkowo. Mimo tego świetnie prezentują się czernie, a biele bywają naprawdę białe.
Mistrzowsko wygląda też płynność animacji. W obrębie swoich aplikacji producent stawia na maksymalną płynność i czuć to przy każdym przewinięciu (niezależnie czy jest to tryb adaptacyjny, czy stałe 120 Hz). Zewnętrzne aplikacje nie zawsze dotrzymują kroku. Huawei dotrzymuje za to kroku konkurencji dzięki "Ekranowi zawsze aktywnemu" ze sporym polem do personalizacji i jeszcze większą bazą motywów dostępną w jego sklepie.
Jakość dźwięku w Huawei P50 Pro
Ostatnimi czasy do redakcji trafiały smartfony brzmiące co najwyżej średnio, stąd też Huawei P50 Pro jest miłą odskocznią. Jego głośniki stereo prezentują solidny, równy poziom, choć czuję minimalne różnice w rozprowadzaniu dźwięku z korzyścią dla dolnego głośnika. Niemniej rozwiązanie gra czysto i przy słuchaniu chociażby podcastów nie usłyszałem większych przesterów. Jego głośność co prawda nie dorówna gamingowym propozycjom, ale szerokość sceny i ilość basu wystarczą na co dzień.
Producent zrezygnował z gniazda słuchawkowego w flagowcach przed laty i nie dorzuca do pudełka przejściówki. Dźwięk z wykorzystaniem takowej na szczęście nie brzmi gorzej niż w jakimkolwiek rozwiązaniu bezprzewodowym. Telefon ma kilka profilów dźwięku dla całego systemu oraz dedykowane opcje w aplikacji muzyki. Ta oferuje szereg użytecznych funkcji jak ustawianie dźwięku z fragmentu utworu, wyłącznik czasowy czy udostępnianie dźwięku na kilka urządzeń oraz zmienianie informacji o piosence.
Dźwięk ze słuchawek na Huawei P50 Pro nie rozczarowuje, ale trudno, by tak było przy zastosowaniu Snapdragona 888. Scena prezentuje się szeroko. Bas jest punktowy i dostarczany bez opóźnienia, a w dodatku bardzo ciepły. Wyższe tony też prezentują się przyzwoicie, a telefon podoła partiom wokalnym. Huawei P50 Pro otrzymuje muzyczną rekomendację, bo producentowi udało się zachować wysoki poziom brzmienia w każdym ujęciu. Uczciwie trzeba jednak przyznać, że nie jest to ulepszenie względem poprzedników.
Z kolei wibracje w P50 Pro na pewno są lepsze niż (i tak całkiem przyjemne) rozwiązanie z Mate'a 40 Pro. Tutaj odpowiedź jest precyzyjniejsza i zbliża się do doświadczeń z iPhone'ów czy Xiaomi. Jednocześnie lepsze odczucia haptyczne miałem z dolną połową urządzenia - u góry nie czuć już tak mocno dotknięć pod palcami.
wydajność Huawei P50 Pro pogrążona przez ciepło
Huawei P50 Pro sabotowany przez Stany Zjednoczone musiał trafić do Europy z procesorem wyprodukowanym przez dostawcę z zewnątrz. Trafiło na Qualcomma:
- Procesor: Snapdragon 888 (bez 5G) 5nm
- Rdzenie: 1x Kryo 680 2,84 GHz + 3x Kryo 680 2,42 GHz + 4x 1,8 GHz
- Układ graficzny: Adreno 660
- RAM: 8 GB
- ROM: 256 GB UFS 3.1
Huawei posiada obecnie jedną z najpłynniejszych nakładek. Liczba przycięć podczas testów smartfonów, nawet tych flagowych, w ostatnich czasach bywała przytłaczająca. Tym bardziej cieszy, że producent zadbał o animacje i nawet doładowywanie treści w oparciu o internet prezentuje się płynnie. Na wczytanie się podglądu zdjęć w galerii niemal nie trzeba czekać. Podobnie rzecz ma się przy uruchamianiu aplikacji - pod palcem mamy niemal gotowy do działania program. O ile nie jest gorąco.
![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() |
Antutu Benchmark na Huawei P50 Pro | 3D Mark Wild Life na Huawei P50 Pro | Wild Life Extreme na Huawei P50 Pro | Geekbench 4 na Huawei P50 Pro | Geekbench 5 na Huawei P50 Pro | Androbench na Huawei P50 Pro |
A gorąco bywa tu dość często. Wystarczy korzystać dłużej z aplikacji do robienia zdjęć, pograć w nawet niezbyt wymagającą grę, używać nawigacji czy po prostu uruchomić kilka klientów mediów społecznościowych. Telefon daje popalić i odczujemy to nie tylko na bocznych ramkach, ale i w centralnej części. Dwukrotnie musiałem zrezygnować z korzystania z urządzenia.
Szkoda, że kroku flagowcom nie dotrzymuje RAM (zapewne przez restrykcyjną politykę oszczędzania energii) - część programów już po kilku minutach się odświeża. Na szczęście proces przebiega szybko, ale w dalszej perspektywie zapewne będzie to irytujące. O dziwo Huawei nie posiada żadnego narzędzia do optymalizowania gier i szybkich skrótów do nagrywania czy blokowania powiadomień.
Nakładka EMUI i... W dalszym ciągu Android w Huawei'u P50 Pro
W czasie, gdy w Chinach użytkownicy Huawei korzystają z Harmony OS 2.0, Huawei P50 Pro w Polsce startuje z Androidem 11 i nakładką EMUI 12. W przyszłości sytuacja może ulec zmianie i użytkownicy mogą zostać przeniesieni na Harmony OS 3.0. Mimo tego smartfon mógłby zachować kompatybilność z szeregiem aplikacji.
Huawei P50 Pro porzucił trójwymiarowy, laserowy skaner twarzy na rzecz odblokowywania przednim aparatem. To trochę rozczarowujące, ale z drugiej strony ta metoda także jest szybka, a rozmiar wcięcia w ekranie - zauważalnie mniejszy.
W razie czego skorzystamy też z czytnika linii papilarnych, choć w tym przypadku jest on zdecydowanie za nisko. To mocno daje się we znaki zwłaszcza podczas płatności zbliżeniowych, gdzie czasem trzeba je potwierdzić palcem. Poza tym czytnik linii papilarnych jest stosunkowo mały i powolny jak na klasę smartfonów premium.
Zobacz nasze pozostałe recenzje:
- Sony Xperia 5 III - Mniejszy format, duża zmiana?
- Recenzja Motoroli Edge 20 Pro po miesiącu - Godna kontynuacja serii?
- Huawei Mate 40 Pro w 2021 - Recenzja po trzech miesiącach
- Recenzja Samsunga Galaxy S21+ po miesiącu
EMUI 12 to interfejs silnie powiązany z gestami. Zrzuty ekranu wykonamy po zaznaczeniu interesującego nas obszaru knykciem. Przewijając palcem od góry po pulpicie, wysuniemy wyszukiwarkę połączoną z asystentami Petal. Panel kontrolny i listę powiadomień wyciągniemy przesuwając palcem odpowiednio od prawej i od lewej połowy góry ekranu. Z kolei by zmienić ustawienia ekranu głównego, musimy go uszczypnąć.
Producent od lat stawia na personalizację. Choć nie zmienimy rozmiaru ikon czy czcionki, tak możemy mocno wpłynąć na wygląd telefonu za pośrednictwem motywów, dostępnych na urządzeniu lub do pobrania ze sklepu Huawei AppGallery. Bez pobierania i tak otrzymujemy sporą personalizację: w telefonie zmienimy ilość ikon, efekt przejścia między ekranami oraz wykluczymy obecność wysuwanej od dołu szuflady.
Nie zabrakło rozwiązań, które mają osłodzić brak rozwiązań Google; Po przesunięciu maksymalnie w lewo znajdziemy Asystenta Huawei (da się go wyłączyć) z aktualnościami, często używanymi aplikacjami oraz innymi opcjami. Dzieli on część funkcji z wyszukiwarką Petal, która nie tylko znajdzie odpowiedź na pytanie o wiek Maryli Rodowicz, ale i pomoże odszukać pliki aplikacji poza sklepem Huawei AppGallery, zasugeruje miejsca, które warto odwiedzić, a także filmy do obejrzenia czy potencjalne zakupy. Niestety te elementy systemu wydają się być mocno otoczone reklamami.
Huawei przygotował pokaźną listę aplikacji własnych, które goszczą na urządzeniu. Na start nie zabraknie nam dyktafonu, narzędzia do obróbki video, notatnika, a nawet kompasu czy edytora dokumentów. Większość z tych programów oferuje wystarczającą dla przeciętnego użytkownika funkcjonalność, a część z nich synchronizuje dane z chmurą. Coraz lepiej działają też mapy Petal, które pokazują rozsądne wskazówki przy korzystaniu z komunikacji miejskiej w dużych miastach.
Moduły łączności w Huawei P50 Pro
Pilot do telewizora ze smartfona? Huawei P50 Pro kontynuuje tradycję flagowych poprzedników, dostarczając moduł podczerwieni. W porównywarce smartfonów funkcję pilota znajdziemy ledwie w garstce Xiaomi, a to spore udogodnienie. Pozytywne wrażenia podtrzymuje u mnie praca reszty modułów łączności - Bluetooth 5.2 pozwala na bezproblemową komunikację ze światem, a Wi-Fi 6 dawało dobre wyniki podczas łączenia się z siecią domową. Smartfon obsłuży też dwie karty nano SIM.
Tylko co z tego, skoro nie ma w nim łączności 5G? W przypadku urządzeń premium to spory brak, zwłaszcza, że kupuje się je na lata. Huawei P50 Pro może mocno tracić przez to na wartości wraz z upowszechnianiem się sieci 5G. Otrzymujemy maksymalnie LTE i to działa prawidłowo. Podczas rozmów skorzystamy z voLTE, co wydatnie poprawia jakość rozmów, a na brak zasięgu nie mogłem się skarżyć.
Huawei znalazł też częściowe rozwiązanie problemu płatności zbliżeniowych. Operatorem mobilnych transakcji z użyciem NFC została aplikacja Curve. W niej po założeniu konta podepniemy kartę płatniczą z dowolnego banku. Aplikacja pozwala też śledzić wydatki i oferuje cashback, który otrzymamy na... kartę Curve. Założenie konta wiąże się z otrzymaniem (bezpłatnie) fizycznej karty płatniczej. Ponadto darmowa część usługi ma limity kwotowe dla płatności zbliżeniowych. Ale to i tak dobry krok.
Jakość zdjęć i video z Huawei P50 Pro
Huawei po raz kolejny podjął współpracę z Leicą, aby stworzyć fotograficzne doświadczenie godne flagowca. Do zadania przystępują następujące obiektywy:
- Główny obiektyw: 50 Mpix f/1.8, ekwiwalent 27mm, 1/1.28", laserowy AF, OIS
- Obiektyw ultraszerokokątny: 13 Mpix f/2.2, ekwiwalent 13mm, 1/1.54, PDAF
- Obiektyw przybliżający: 64 Mpix f/3.5, ekwiwalent 90mm, PDAF, OIS, 3,5x zoom optyczny, 10-krotny zoom hybrydowy
- Obiektyw monochromatyczny: 40 Mpix f/1.6, 23mm
- Video: 4K/60 FPS, 1080p/60/960 FPS
- Przedni aparat: 13 Mpix f/2.4
Oprogramowanie do rejestrowania zdjęć i video potrafi być irytujące, gdy chcemy stworzyć kadr z mniejszym obiektem w centrum - wtedy czasem smartfon przełącza obiektyw na ultraszerokokątne makro. Jakość zauważalnie spada. P50 Pro pozwala na przestawianie istotnych dla nas opcji do paska głównego. Zniknął dedykowany tryb HDR - teraz oprogramowanie samo ma wykrywać momenty, w których jest potrzebne. Często dzieje się to chwilę po zrobieniu zdjęcia, wewnątrz galerii.
![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() |
f/1.8, ISO 320, 1/30s | f/1.8, ISO 160, 1/99s | Tryb automatyczny - f/1.8, ISO 1250, 1/20s | Tryb AI - f/1.8, ISO 1250, 1/20s | f/1.8, ISO 800, 1/107s | f/1.8, ISO 2500, 1/50s |
Główny obiektyw Huawei P50 Pro to ekstraklasa zdjęć w ciągu dnia. Imponuje mi ich plastyczność - wierność oddanych barw, a także mnogość przejść tonalnych między nimi pozwala na swobodną edycję w programach graficznych. W fotografiach widać dużo szczegółów, ale nie są przesadnie wyostrzone. Nie zawsze precyzyjnie złapiemy w obszarze ostrości małe obiekty, jednak gdy to się uda, to smartfon odwdzięcza się pełnym, głębokim bokeh.
![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() |
f/1.8, ISO 50, 1/1106s | f/1.8, ISO 64, 1/150s | f/1.8, ISO 50, 1/100s | Tryb auto - f/1.8, ISO 50, 1/1073s | Tryb AI - f/1.8, ISO 50, 1/1012s | f/1.8, ISO 50, 1/4505s | f/1.8, ISO 50, 1/449s | f/1.8, ISO 2000, 1/100s | f/1.8, ISO 50, 1/100s | f/1.8, ISO 50, 1/1190s |
Kolory są odpowiednio nasycone, a może i nawet nieco zbyt jaskrawe. Da się to wybaczyć, bo w kadrach dominuje stałość reprodukcji barw. Otrzymujemy podobne rezultaty nawet przy nieco zmienionych kondycjach, a telefon dobrze przetwarza czerwienie. Niewiele na zdjęciach zakłóceń, nawet gdy chodzi o dalsze plany. Jednocześnie sztuczna inteligencja podbija mocno i tak już wysoką temperaturę barwową. W dobrych chwilach uaktywnia się HDR, który bez przesadnej zmiany wyglądu kadru wymiernie poprawia jego jakość.
![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() |
Zdjęcie bez trybu portretowego - f/1.8, ISO 320, 1/25s | Tryb portretowy - f/1.8, ISO 320, 1/25s | Tryb portretowy - f/1.8, ISO 320, 1/25s | Tryb portretu scenicznego - f/1.8, ISO 320, 1/25s | Zdjęcie bez trybu portretowego - f/1.8, ISO 1250, 1/100s | Tryb portretowy - f/1.8, ISO 50, 1/1139s | Tryb portretowy - f/1.8, ISO 50, 1/1227s | 2x zoom cyfrowy - f/1.8, ISO 50, 1/1486s |
Co ciekawe, laserowy autofokus nie jest przepisem na udany tryb portretowy. Odcięcie potrafi być niemal perfekcyjne, by w tym samym kadrze zdarzył się problem w okolicy włosów. Telefon potrafi też nie poradzić sobie z okularami. Rozczarowuje też brak kontroli poziomu rozmycia danego trybu. Ostatecznie lepiej postawić na zwykłe zdjęcia, bo te mają płytką głębię ostrości.
![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() |
f/2.2, ISO 50, 1/731s | f/2.2, ISO 50, 1/547s | f/2.2, ISO 50, 1/2685s | f/2.2, ISO 50, 1/3067s | f/2.2, ISO 50, 1/949s | f/2.2, ISO 1600, 1/15s | f/2.2, ISO 1600, 1/15s | Makro - f/2.2, ISO 320, 1/33s | Makro - f/2.2, ISO 640, 1/33s | Makro - f/2.2, ISO 800, 1/25s |
Obiektyw ultraszerokokątny zachowuje się dość dziwnie. Zdjęcia wychodzące z niego są zauważalnie bardziej ciepłe i... zielonawe. Nie jest to złe rozwiązanie, ale na pewno poprzednik zachowywał więcej detali oraz lepsze dla oka kolory. Obiektyw dobrze spisuje się przy przybliżeniach, gdzie pozwala nam uwiecznić kadry makro w wysokiej jakości. Bardzo źle wyglądają za to zdjęcia nocne, zwłaszcza, gdy światło jest dość skąpe. Pojawiają się identyczne problemy przy przetwarzaniu, co w Huawei'u Nova 9 - telefon widzi tylko plamy barw, kształty stają się umowne, na brzegach kadru nie ma czego szukać.
![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() |
3,5-krotne przybliżenie - f/3.5, ISO 100, 1/50s | 3,5-krotne przybliżenie - f/3.5, ISO 125, 1/60s | 10-krotne przybliżenie - f/3.5, ISO 500, 1/40s | 3,5-krotne przybliżenie - f/3.5, ISO 200, 1/50s | 10-krotne przybliżenie - f/3.5, ISO 250, 1/100s | 10-krotne przybliżenie - f/3.5, ISO 80, 1/399s | 3,5-krotne przybliżenie - f/3.5, ISO 80, 1/33s | 10-krotne przybliżenie - f/3.5, ISO 200, 1/50s | 10-krotne przybliżenie - f/3.5, ISO 160, 1/60s | 10-krotne przybliżenie - f/3.5, ISO 125, 1/50s |
Obiektyw przybliżający spisuje się całkiem dobrze, gdy trzymamy się 3,5-krotnego przybliżenia. Nie wydaje się być jednak lepszy od flagowej konkurencji. Ponadto trapi go problem małej ostrości, której często, nawet w ciągu dnia, nie potrafi złapać. Mimo to radzi sobie dobrze w większości scenariuszy, zachowując naturalne barwy. Przy 10-krotnym powiększeniu jakość jest akceptowalna, choć nie zachwyca. Fotografie nocne wyglądają akceptowalnie tylko przy zoomie 3,5x.
![]() | ![]() |
Czarno-biały obiektyw ma dedykowany tryb czarno-białych zdjęć, który możemy wykorzystać też w video, jednak rejestrowane zdjęcia nie wyglądają jak coś, czego nie dałoby się osiągnąć w postprodukcji. Lepiej skorzystać z trybu profesjonalnego i zapisać zdjęcie w trybie .raw, by potem zmienić łatwo kolorystykę.
![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() |
Ultraszeroki - f/2.2, ISO 1600, 1/15s | Główny - f/1.8, ISO 800, 1/17s | 3,5-krotny zoom - f/3.5, ISO 1000, 1/17s | 10-krotny zoom - f/3.5, ISO 3200, 1/17s | Tryb nocny - f/1.8, ISO 640, 1/17s | 3,5-krotny zoom - f/3.5, ISO 640, 1/25s | Ultraszeroki - f/2.2, ISO 800, 1/17s | Główny - f/1.8, ISO 800, 1/12s | 10-krotny zoom - f/3.5, ISO 1250, 1/17s | Ultraszeroki - f/2.2, ISO 400, 1/20s | Główny - f/1.8, ISO 320, 1/25s | 3,5-krotny zoom - f/3.5, ISO 320, 1/25s | 10-krotny zoom - f/3.5, ISO 250, 1/33s |
Nocą do robienia zdjęć nadają się dwa obiektywy - główny oraz przybliżający. Huawei opanował tryb nocny do perfekcji, a już w trzy sekundy możemy otrzymać zdjęcie zdecydowanie jaśniejsze niż to, co widzi ludzkie oko. Pozbyto się przy tym błędów poprzednika i kolorystyka nie zmierza ku zielonym sceneriom. Na zdjęciach widzimy sporo detali, a szumy na niebie czy rozbłyski świetlne są pod kontrolą. Nie warto korzystać z większych przybliżeń oraz ultraszerokiego kąta, bo te nocą są zbyt zaszumione.
![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() |
f/2.4, ISO 50, 1/432s | Przybliżenie - f/2.4, ISO 50, 1/515s | f/2.4, ISO 4000, 1/11s | Przybliżenie - f/2.4, ISO 4000, 1/11s | Przybliżenie - f/2.4, ISO 320, 1/24s | f/2.4, ISO 4000, 1/11s | Przybliżenie - f/2.4, ISO 160, 1/119s |
Nie jestem fanem selfie z Huawei P50 Pro. Być może to kwestia postawienia na szerszy obiektyw, przez co pożądany kadr osiągam po cyfrowym przybliżeniu. Smartfon ma jednak swoje problemy z ostrością kadru (mimo że rejestruje, często celnie, obecność oka) i brakiem szczegółów poza centrum kadru. Im mniej światła tym kolory bardziej wyblakłe, a cera mocniej "wygładzona". Co prawda to zdarza się w każdym urządzeniu, ale przedni aparat Huawei nie ma dużej tolerancji na małą ilość światła.
Video z Huawei P50 Pro wygląda dobrze, ale na pewno nie ma tu potencjału na pobicie iPhone'ów. Agresywne korekty ekspozycji przy chodzeniu podcinają skrzydła całkiem dobremu video. Ostrość jest tu łapana szybko i zatrzymuje się w kluczowym miejscu kadru, kolory prezentują się naturalnie, a przełączanie się między obiektywami jest płynne. Video prezentuje się też dobrze nocą, choć wtedy w kadrze pojawia się więcej szumów, a korekty ekspozycji są mocniej widoczne.
Podsumowując, Huawei P50 Pro nie jest dużym ulepszeniem względem poprzedników, a pod pewnymi względami jest od nich nawet gorszy. W dalszym ciągu utrzymuje jednak wysoki poziom.
Czas pracy baterii Huawei P50 Pro? Rozczarowujący
Snapdragon 888 znowu zasiał spustoszenie. Była nadzieja, że bez zasobożernych usług Google telefon może pracować długo. Jednak w cyklu mieszanym (80% Wi-Fi, 15% LTE, 5% bez sieci) z wyłączonym Bluetooth, odświeżaniem 120 Hz oraz inteligentną rozdzielczością smartfon rozładowywał się w przeciągu nawet 4,5 godziny. Częściej zdarzało mi się 5 do 5,5 godzin spędzonych z włączonym ekranem, rzadko kiedy 6 godzin. Co ważne, tym razem wyjątkowo mało czasu spędziłem na graniu.
To zaskakujące, że Huawei wypadł gorzej od realme GT czy Motoroli Moto g200 5G. Akumulator 4360 mAh ma jednak tę przewagę, że napełnimy go bezprzewodowo, nawet z mocą 50W. Co więcej, skorzystamy z bezprzewodowego ładowania zwrotnego (które jednak wymaga nieco wyczucia).
Huawei P50 Pro naładujemy z wykorzystaniem 66-watowej ładowarki dołączonej do zestawu. Dzięki temu w ciągu kwadransa odzyskamy 45% energii, a po pół godzinie - 71%. Pełną baterię zobaczyłem po 50 minutach. Nieźle, ale Huawei Nova 9 szybciej uzupełniał energię przy porównywalnej pojemności i tej samej mocy ładowarki.
Huawei P50 Pro to powrót na miarę emerytowanego sportowca
Jasne, w dalszym ciągu Huawei reprezentuje wysoką formę, a do tego odżywia się zdrowo i najlepiej jak się da na amerykańskiej diecie bez 5G. Mimo tego w starciu z bardziej przebojowymi konkurentami bez ograniczeń niewątpliwie przegrywa. Jednocześnie firma daje mocny sygnał, że naraz może nastąpić zmiana pokoleniowa i nowe urządzenia mogą nie tylko dogonić stawkę, ale i ją wyprzedzić. Sęk w tym, by producent zadbał o lepsze składniki, co da szansę oprogramowaniu na pokaz siły.
Huawei P50 Pro to jasny sygnał, że producent nie składa broni. To telefon, który dla fanów Huawei może nie jest ucieleśnieniem marzeń, ale na pewno jest bardzo blisko zrealizowania tej misji. Część podzespołów oraz oprogramowania należy wymienić lub poprawić (jak w przypadku obiektywu ultraszerokokątnego), a część tylko dopieścić. Gdy uda się rozwiązać kłopot dostępności aplikacji i usług, może to być świetny flagowiec, nawet pomimo braku sieci 5G.
Ocena Huawei P50 Pro: 3,5 gwiazdki na 5