Xiaomi konsekwentnie buduje wizerunek marki dominującej w średniej półce cenowej. Pomagają w tym nie tylko taniejące flagowce, ale i seria Redmi. Jej największego przedstawiciela - Redmi Note 8 Pro, testowałem przez prawie 2 miesiące. Co oferuje urządzenie kosztujące nieco ponad 1000 złotych?
Redmi Note 8 Pro znajdziecie tutaj:
Jakość wykonania Redmi Note 8 Pro
Redmi Note 8 Pro to kolejna szklana kanapka. W tym przypadku mówimy o szkle Gorilla 5. generacji, które nie złapało rys podczas testów. Dobrze, że jest ono zagięte z tyłu – biorąc pod uwagę spory rozmiar, płaski tył mógłby być problematyczny. Niestety, na rysowanie podatna jest wyspa z trzema aparatami i czytnikiem linii papilarnych. Ta nieprzyjemnie i znacznie odstaje od obudowy, co tylko potęguje nabywanie uszkodzeń.
Ramka jest wykonana z błyszczącego plastiku, ale ona nie zdobyła rys niczym okolice aparatu. Skrywa całkiem sporo. Na dole znajdziemy gniazdo słuchawkowe, port USB typu C oraz maskownicę głośnika i mikrofon. Drugi znajduje się u góry, a obok niego moduł podczerwieni do pilota. Ten działał z różnym skutkiem – czasem trzeba było skierować telefon w prostej linii do odbiornika, ale w odległości do 5 metrów problemu nie było.
Po prawej stronie są wszystkie przyciski – zmiany głośności i wyłączania. Są świetnie spasowane, na boki ruszają się minimalnie, klik nie jest za płytki. Po lewej zaś slot na kartę Nano-SIM oraz hybrydowy z opcją karty Micro SD.
Front to ponownie szkło Gorilla 5. Tym razem płaskie, odgrodzone plastikową ramką. Po ponad miesiącu użytkowania i wyjmowania telefonu z kieszeni pojawiły się na nim mikrorysy. Nie rozpatruję tego jako wady – poziom zarysowania jest nieduży, poza tym Redmi Note 8 Pro nie jest jedyny.
Pozytywnie wyróżniają go niewielkie ramki dookoła ekranu na bokach i u dołu urządzenia. Nieco większe jest za to wcięcie, ale to dlatego, ze kryje jednokolorową diodę powiadomień. Całość waży 200 gramów, czyli tyle samo co Redmi Note 8T. Propozycja nie bez powodu jest w czołówce telefonów do 1000 złotych.
Jakość multimediów Redmi Note 8 Pro
Redmi Note 8 Pro wyposażono w nowy typ głośnika. Xiaomi obiecuje większą donośność i rzeczywiście – rozwiązanie jest nieco głośniejsze od chociażby Redmi Note 7. Jakość dźwięku za to pozostaje na średniopółkowym poziomie.
Nie ma tu stereo, które jest obecne w Oppo A5 2020, a dźwięk z pojedynczego głośnika (który często zakrywałem palcem) nie jest zbytnio przestrzenny. Nie oferuje on wybitnych wrażeń – scena jest wyśrodkowana, a najlepiej brzmi przy około 70%. Nie ma za dużo basu, a przy wyższych częstotliwościach dochodzi do zakłóceń.
Na słuchawkach jest nieco lepiej, ale na pewno nie idealnie. Dochodzi o agregacji pasm i wyśrodkowania dźwięku. Equalizer jest głęboko zaszyty w ustawieniach i niełatwo go znaleźć. Z reguły jednak wytłumia dźwięk. Wewnątrz systemu jest drugi Equalizer, niezależny od aplikacji muzyki.
Nie zmienia on faktu, że zarówno po przewodzie, jak i bezprzewodowo (bez AptX) tony niskie są przeciętne, bez większej głębi. Z kolei tony wysokie są przyjemniejsze, ale i nie przesadnie wyciągnięte. To na pewno nie tragiczny telefon do słuchania muzyki, ale przyda się jakaś aplikacja z zewnątrz.
Ekran W Redmi Note 8 Pro
6,53 cala to całkiem sporo i tylko zaoblona bryła uratowała smartfon przed ergonomiczną katastrofą. To dobra wiadomość, bo szkoda byłoby stracić taki ekran. Przy rozdzielczości 2340x1080 pikseli i proporcjach 19,5:9. uzyskujemy zagęszczenie 395 pikseli na cal, co jest zupełnie spodziewane w tej klasie cenowej. Oczywistością nie jest zaś obsługa HDR-u, którą zaimplementowano. Producent obiecuje także 500 nitów jasności maksymalnej.
Faktycznie jest jasno i to w stopniu, który pozwoli wygodnie korzystać z telefonu w mocnym świetle. Dla równowagi nocą jest zbyt dużo światła, choć jest to poziom lepszy niż w AMOLED-ach w tej cenie. Poza tym do matrycy nie mam większych zarzutów. Dobrze zrealizowane jest podświetlenie, a przy krawędziach ekranu pojawia się niewielki screen bleeding. Degradacja barw przy zmianie kąta widzenia jest nieduża, choć istnieje.
Kolory prezentują się zaskakująco żywo. Te zmienimy w ramach ustawień wewnątrz systemu tak, by przyjęły ciepły lub chłodniejszy profil. Skala zmian jest zaskakująco dużo, co oznacza, że ekran poradzi sobie w wielu sytuacjach. Oglądanie filmów nie będzie problemem – czernie są tylko nieco szarawe, biele zaś wyjątkowo zgodne z rzeczywistością. Ekran jest jasną stroną Redmi Note 8 Pro i jednym z kluczowych powodów, dla których warto go kupić.
Wydajność Redmi Note 8 Pro
Oto moment prawdy. Oparcie telefonu na procesorze MediaTeka automatycznie wzbudziło w części odbiorców niepokój. Jak się okazało – zupełnie niesłusznie. Spójrzmy w specyfikację:
- Procesor: MediaTek Helio G90T (12nm)
- Rdzenie: 2x Cortex-A76 2,05 GHz + 6x Cortex-A55 2,0 GHz
- Układ graficzny: Mali G76 MC4
- RAM: 6 GB LPDDR4X
- ROM: 64/128 GB
![]() | ![]() | ![]() | ![]() |
Wynik Redmi Note 8 Pro w benchmarku Antutu (281 759) | Wynik Redmi Note 8 Pro w 3D Mark | Wynik Redmi Note 8 Pro w Geekbench | Wynik Redmi Note 8 Pro w Androbench |
Redmi Note 8 Pro pozytywnie zaskakuje wydajnością, zwłaszcza w tej cenie. W połączeniu z trybem Game Turbo (choć ten liczbą funkcji odstaje od konkurencji) bez problemu uruchomimy najnowsze gry na wysokich ustawieniach. Układ graficzny płynnie obsługuje nie tylko gry jak Call of Duty: Mobile, ale i animacje wewnątrz systemu.
Telefon sprytnie zarządza RAM-em i 6 GB rzeczywiście daje przewagę. W połączeniu z optymalizacją nakładki MIUI 10 napotkałem się z raptem kilkoma przycięciami. System potrafi zarządzać zasobami w sposób odpowiedni. Nie spotkałem się także z przegrzewaniem się telefonu. Oczywiście telefon robi się cieplejszy, ale nie jest to poziom, którego nie spotkalibyśmy w innych urządzeniach. Zestaw w Redmi Note 8 Pro daje mu pozycję lidera w rankingu smartfonów.
Nakładka i system w Redmi Note 8 Pro
MIUI 10.4.5 przykrywa Androida 9 Pie. W połowie testu otrzymałem aktualizację do MIUI 11 i to na nim się skupię. Nie ma jednak śladu aktualizacji do Androida 10. Patrząc na doświadczenia MediaTeka związane z dostarczaniem narzędzi do aktualizacji, sytuacja nie rysuje się w jasnych kolorach.
Sprawdź inne testy na naszej stronie:
- Test Oppo Reno Z - Czy warto kupić?
- Test Samsunga Galaxy A50 - Czy warto kupić?
- Nie ma Redmi bez kolców - TEST Redmi Note 7
Niemniej zdecydowana większość użytkowników nie odczuje niedogodności. Telefon posiada szybki i celny czytnik linii papilarnych. Da się go też odblokować twarzą, choć nie ma tu żadnego systemu zabezpieczeń poza aparatem i oprogramowaniem. Na ekranie blokady znajdziemy skrót do aparatu. Urządzenie może też wybudzić podniesienie, co przyspiesza chociażby sprawdzenie godziny.
MIUI ma kilka irytujących braków. Nie zobaczymy ikon powiadomień. Nie skorzystamy także z szuflady aplikacji. Niektóre ustawienia są głęboko ukryte, natomiast część mniej istotnych znajduje się na wierzchu, zamiast być ukrytymi wewnątrz innych opcji. Widać jednak pozytywne zmiany, jak chociażby w asystencie po lewej strony od pulpitu. Ten zawiera znacznie więcej skrótów niż pół roku temu.
Sam system pozwala na zaawansowane opcje personalizacji. Jeśli zmienimy region na Indie, zyskamy opcję przełączania motywów, których w Polsce nie znajdziemy. Zmienimy za to efekt przejścia między ekranami, rozmiar ikon, tapety i widżety, a nawet pasek ostatnich zadań. Ten oferuje przystępną formę, na której zobaczymy kilka uruchomionych aplikacji jednocześnie.
Poza tym znajdziemy tam skróty do skanowania antywirusowego oraz funkcji zarządzania programami. Aplikacjom zmienimy uprawnienia albo sklonujemy, by móc logować się na dwóch kontach.
A skoro jesteśmy przy aplikacjach, to tych systemowych jest całkiem dużo. Każda z nich oferuje całkiem dużo funkcji. Poza standardowymi, jak Muzyka czy Menedżer Plików, nie brakuje własnych odpowiedników Pogody, Kalendarza czy Mi Drop przypominający Air Drop. Z telefonu skorzystamy też jako pilota do innych urządzeń. Nagramy ekran, zeskanujemy kod QR i skorzystamy z kompasu – wszystko to bez potrzeby pobierania czegokolwiek ze sklepu Play.
Mnogość funkcji to wizja MIUI, które jest bardziej nastawione na możliwości aniżeli na wygodę ich odnajdowania. Trzeba poświęcić nieco czasu, by oswoić się z wszystkimi opcjami, jednak w szerszej perspektywie ta inwestycja się opłaci.
Standardy łączności w Redmi Note 8 Pro
Pod względem łączności Redmi Note 8 Pro wypada standardowo. Na plus fakt, że znajdziemy radio FM, którego niektórzy producenci się pozbywają, oraz moduł podczerwieni. Jeśli zaś chodzi o łączność, pojawił się pewien problem, a konkretnie przerywający sygnał Bluetooth. Sytuacja powtórzyła się na kilku modelach słuchawek bezprzewodowych w centrum miasta, co w obliczu obecności Bluetooth 5.0 nieco zaskakuje. AptX nie ma, w końcu w środku znajduje się procesor MediaTeka.
Reszta modułów spisuje się tak, jak trzeba. Usługi lokalizacyjne znajdowały mnie szybko. Z zasięgiem także nie było problemów. Moi rozmówcy nie narzekali na mój głos podczas połączeń. Ja słyszałem wszystkich wyraźnie, choć mogłoby być nieco głośniej. Ogromnym plusem w stosunku do poprzedników jest obecność działającego bez zarzutów NFC. Oprócz tego dostajemy Wi-Fi 5 na dwóch częstotliwościach: 2,4 GHz i 5 GHz i tu także nic nie przerywało.
Jakość zdjęć i video w Redmi Note 8 Pro
Chińczycy znowu to zrobili. 4 aparaty i po raz pierwszy w Polsce - matryca 64 megapiksele. Jak spisują się aparaty w Redmi Note 8 Pro? Na początku sprawdźmy, z czym mamy do czynienia:
- Aparat podstawowy: 64 MPix, f/1.9, 26mm, 1/1,7"
- Drugi aparat: 8 MPix, f/2.2, 13mm, 1/4"
- Trzeci aparat: 2 MPix, f/2.4, 1/5" (obiektyw makro)
- Czwarty aparat: 2 MPix, f/2.4, 1/5" (obiektyw do rozpoznawania tła)
- Aparat z przodu: 20 MPix, f/2.0
- Video: Maksymalnie 4K/ 60 FPS lub 1080p/60 FPS lub 720p/ 480 FPS
Aplikacja do robienia zdjęć zachowała znany od lat wygląd. Pojawiło się w niej kilka opcji filtrów przy nagrywaniu krótkiego video. Małą niedogodnością było szukanie trybu makro, który znajduje się u góry, zamiast na dole wśród innych opcji. Z ważniejszych informacji: zyskaliśmy tryb zdjęcia 64 MPix (Redmi Note 7 nie miał takiej funkcji), HDR posiada tryb automatyczny, a tryb profesjonalny pozwala korzystać z trzech obiektywów z tyłu (zwykły, szeroki, makro).
Xiaomi musi nauczyć się matrycy 64 MPix, bowiem fotograficznie Redmi Note 8 Pro prezentuje się średnio. Jest lepiej niż w poprzedniku, to fakt. Nadal brakuje jednak zdrowego balansu między rzeczywistymi kolorami a żywą scenerią. To wszystko przy dość zaskakującym balansie bieli, który raz jest zbyt niebieskawy, raz zbyt pomarańczowy.
![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() |
64 MPix - f/1.9, ISO 100, 1/1178s | Zdjęcie w 64 MPIx pod światło - f/1.9, ISO 101, 1/1153s | Zdjęcie w 64 MPix - f/1.9, ISO 140, 1/100s | Zdjęcie budynku w 64 MPix - f/1.9, ISO 100, 1/224s | Zdjęcie 64 MPix w sztucznym oświetleniu - f/1.9, ISO 552, 1/33s | Zdjęcie w 64 MPix nocą - f/1.9, ISO 9275, 1/14s |
Smartfon cierpi na przepalanie zdjęć oraz małą głębię wewnątrz cieni. Słowem - niezadowalająca jest rozpiętość tonalna. Szkoda, bo kolory potrafią być miłe dla oka, za to plama światła z tyłu już niekoniecznie. HDR nie zawsze daje sobie tutaj radę.
![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() |
Zdjęcie w trybie AI - budynek - f/1.9, ISO 100, 1/589s | Zdjęcie w trybie automatycznym - f/1.9, ISO 101, 1/4167s | Zdjęcie o niskiej szczegółowości - f/1.9, ISO 428, 1/33s | Fotografia w trybie HDR - f/1.9, ISO 101, 1/997 s | Zdjęcie ze sztucznym wyostrzeniem - f/1.9, ISO 100, 1/1439s | Zdjęcie z przepalonym drugim planem - f/1.9, ISO 100, 1/890s |
Jeśli chodzi o głębię ostrości - ta prezentuje się udanie i dobrze tworzy wrażenie dystansu. Nieco inaczej jest z samą szczegółowością zdjęć - pojawiają się poszarpane krawędzie, które widać w przybliżeniu. Z drugiej strony w sztucznym świetle czasem zrobimy zdjęcie przypominające obraz akwarelowy. Odcienie kolorów agregowane są w jedno, a krawędzie znikają.
Sytuację ratuje tryb 64 MPix, ale wtedy tracimy dostęp do dodatkowych opcji. Nie tęskniłem jednak za brakiem sztucznej inteligencji - ta rozpoznaje scenę raz na trzy zdjęcia oraz podkręca i tak już nierzeczywiste kolory. Ale nawet tryb 64 MPix nie pomaga, gdy zdjęcia wychodzą za ciemne.
![]() | ![]() | ![]() | ![]() |
Tryb sztucznej inteligencji - budynek - f/2.2, ISO 111, 1/575s | Obiektyw szerokokątny w trybie automatycznym - f/2.2, ISO 110, 1/1149s | Obiektyw szerokokątny nocą - f/2.2, ISO 2385, 1/20s | Zdjęcie bez dodatkowych efektów - f/2.2, ISO 111, 1/781s |
Jeśli chodzi o pozostałe obiektywy, to każdy z nich spisuje się adekwatnie do ceny, czyli średnio. Szeroki kąt faktycznie potrafi zrobić ładne zdjęcie w ciągu dnia, ale tylko wtedy. Na większym ekranie jakość wypada przeciętnie. Widać rozmycie detali poza centrum kadru oraz efekt rybiego oka, które przypominają bardziej rozwiązania z Xiaomi Mi A3 niż z droższych urządzeń.
![]() | ![]() | ![]() | ![]() |
Zdjęcie w trybie makro - sztuczne oświetlenie - f/2.4, ISO 100, 1/127s | Zdjęcie w trybie makro - przepalony kadr - f/2.4, ISO 153, 1/100s | Zdjęcie w trybie makro - kwiatek - f/2.4, ISO 112, 1/100s | Zbliżenie na logo w trybie makro - f/2.4, ISO 274, 1/100s |
Obiektyw makro to fajna zabawka, której trzeba dostarczyć dużo światła i stabilną rękę. Wtedy efekt jest zadowalający, w innych przypadkach jest zbyt dużo szumów i trudno złapać ostrość. Szczegółów nie ma dużo, a bez odpowiedniego światła aparat ma problem ze złapaniem ostrości. Obiektyw portretowy myli się przy jasnym tle, a rozmycie wydaje się być zbyt sztuczne.
![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() |
Zdjęcie biurowca w trybie automatycznym - f/1.9, ISO 3278, 1/20s | Zdjęcie biurowca w trybie nocnym - f/1.9, ISO 3395, 1/20s | Zdjęcie dworca w trybie automatycznym - f/1.9, ISO 7025, 1/14s | Zdjęcie dworca w trybie nocnym - f/1.9, ISO 7025, 1/14s | Budynek IFP w trybie automatycznym - f/1.9, ISO 1914, 1/20s | Budynek IFP w trybie nocnym - f/1.9, ISO 1812, 1/20s |
Wspominałem o przepalaniu zdjęć ze względu na wysoką jasność. To owocuje lepszymi zdjęciami nocnymi. Tryb automatyczny potrafi zachować w ryzach szumy, a nocny wyciąga dodatkowe barwy. Zdarzy się jednak, że telefon pożre wszystkie cienie i szare obiekty staną się czarne. Szczegółowość jest na bardzo dobrym poziomie, a kolory są zdecydowanie bliższe rzeczywistości niż za dnia. Sprawia to wrażenie, jakby Redmi Note 8 Pro był tworzony z myślą o nocnych zdjęciach.
![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() |
Selfie w trudnym oświetleniu - f/2.0, ISO 165, 1/63s | Selfie z wszystkimi efektami - f/2.0, ISO 796, 1/25s | Selfie z przepalonym kadrem - f/2.0, ISO 112, 1/638s | Selfie z mocnym kontrastem - f/2.0, ISO 125, 1/33s | Selfie w słabym oświetleniu nocą - f/2.0, ISO 1587, 1/14s |
W przypadku zdjęć selfie jest dobrze. Uzyskujemy dużo szczegółów w naturalnym świetle i mniej w sztucznym, ale nadal dość sporo. Telefon nie okłamuje, jeśli chodzi o ton skóry ani jej niedoskonałości (da się włączyć automatyczne upiększanie). Ponownie trochę większa jasność sprawia, że pochmurne niebo za nami jest jednolicie przepalone. Mimo tego kolory wydają się być bliskie rzeczywistości. W tym przypadku odcięcie działa nieco lepiej, choć wyraźnie widać, że jest sztuczne.
Video w 4K z Redmi Note 8 Pro prezentuje się przeciętnie. Ponownie dochodzi do przepaleń, także w mniej oświetlonych warunkach, a kolory nijak mają się do rzeczywistości, choć są ładne. Niestety, elektroniczna stabilizacja nie daje rady i z dwojga złego lepiej dać 60 klatek na sekundę. Na plus dość szybkie ostrzenie obrazu, nawet przy niesprzyjającym oświetleniu. Z kolei sama szczegółowość jest jedynie zadowalająca.
Bateria w Redmi Note 8 Pro
4500 mAh to rekordowa pojemność dla serii Redmi Note w Polsce. Na szczęście tak duży akumulator nie pozostawiono na pastwę niskonapięciowej ładowarki. 18-watowa kostka jest dołączona do zestawu i pozwala szybciej napełnić baterię. Po kwadransie zobaczymy 16% baterii. Po pół godzinie będzie to około 31%. By ją naładować w stu procentach, potrzebujemy około godziny i czterdziestu pięciu minut.
Redmi Note 8 Pro gwarantuje dwa dni z dala od ładowarki. I to dość intensywne, w których przed ekranem spędzicie od 4 do 5 godzin dziennie. W tym czasie internet głównie będzie transmitowany przez Wi-Fi. W bardziej ruchliwych warunkach, z użyciem LTE, wynik był bliższy 8 godzinom. Jeśli korzystacie dużo z mediów społecznościowych, telefon możecie rozładować pod koniec drugiego dnia, ale nieraz kładąc się spać, miałem jeszcze ponad 40% baterii. Ostatecznie można więc spać spokojnie.
Redmi Note 8 Pro - czy warto kupić?
Odpowiedź może być tylko jedna: zdecydowanie warto. W tej klasie cenowej Redmi Note 8 Pro dostarcza zestaw, którego nie powstydziłyby się znacznie droższe propozycje. Lista pozytywów jest długa i w zasadzie nie ma tu rzeczy, do której ktoś mógłby bardzo się przyczepić. Mimo wszystko liczę na poprawę jakości zdjęć z matrycy 64 MPix. Nie są złe, ale niewątpliwie mogłyby być lepsze. A gdzie Xiaomi nie może, tam pewnie GCam dopomoże.
Żarty na bok - w Redmi Note 8 Pro dostajemy niemalże kompletny zestaw. Pojawiło się wyczekiwane od lat NFC, bateria zyskała nie tylko większą pojemność, ale i szybkie ładowanie, a ekran jest znacznie lepszy niż w Redmi Note 7. Dodajmy do tego bezproblemowe działanie nakładki MIUI, komplet modułów łączności i narzędzia ukryte wewnątrz systemu, a otrzymamy świetny zestaw wart swoich pieniędzy.
Ocena Redmi Note 8 Pro: