Koreański producent być może chciał pokazać, że potrafi stworzyć coś wyjątkowego. Smartfon, który każdy rozpozna jako sprzęt Samsunga i będzie chlubą w portfolio firmy. Z drugiej strony, celem mogło być po prostu stworzenie smartfona, który się wyróżnia? Na pewno jedna z tych dwóch rzeczy się udała. Jaki jest Samsung Galaxy S20 Ultra? Przekonajmy się!
Sprawdź aktualną cenę Samsunga Galaxy S20 Ultra w wersji szarej:
I w wersji czarnej:
Wygląd oraz wykonanie samsunga Galaxy S20 Ultra
Koń jaki jest, każdy widzi. A Samsung Galaxy S20 Ultra to zimnokrwisty ogier, który po prostu jest masywny. To telefon, którego nie polecam kupować bez przymierzania go do dłoni. Dla wielu okaże się on zwyczajnie za duży i za ciężki (waży ponad 220 gramów). Zaoblone szkło Gorilla 6 z tyłu nieco pomaga w chwycie, jednak nie czyni go pewnym. Szkło, jak zwykle, zbiera dużo odcisków, które na szarej obudowie są szczególnie widoczne.
Osobiście odtrącającym mnie zabiegiem stylistycznym jest ogromna wyspa aparatów z całkiem sporym napisem ,,SPACE ZOOM 100X". Napisu mogłoby nie być, wyspa mogłaby być znacznie mniejsza i kształtem nawiązywać do serii S10.
Wadą mojego modelu był odgłos grzechotania po potrząśnięciu całym telefonem. Podejrzewam obiektyw peryskopowy, ale w konkurencyjnym Huawei P40 Pro z podobną matrycą efektu nie ma. Innym mankamentem jest trudność doczyszczenia ramek dookoła wyspy. Na pocieszenie jest jedna zaleta - przy większości scenariuszy telefon kołysze się na płaskiej powierzchni mniej niż inne propozycje z odstającymi aparatami.
Podczas testu szkło z przodu oraz z tyłu zebrało niewielkie ryski. Nie mogę tego powiedzieć o aluminiowej ramce, która wygląda dobrze. Podobnie jak przyciski ulokowane po prawej stronie - o solidnym skoku i minimalnym odejściu od swojej pierwotnej pozycji. U góry znajdziemy hybrydowy slot Dual SIM z opcją dodania karty Micro SD nawet do 1 TB, a u dołu port USB typu C oraz maskownica głośnika.
Drugi ukrył się tuż nad ekranem, który ma punktowe wcięcie na jego środku. Smartfon ma niesamowicie wąskie ramki i to pomimo faktu, że praktycznie zrezygnowano z zagięcia matrycy. Całość prezentuje się solidnie i daje nadzieję na długie lata korzystania ze smartfona bez szwanku na jego zdrowiu.
Ekran w Samsungu Galaxy S20 Ultra
6,9 cala i rozdzielczość 3200x1440 pikseli to połączenie godne najdroższych urządzeń na rynku. Jeśli dodamy do tego technologię Dynamic AMOLED ze wsparciem HDR 10+ i zagęszczenie na poziomie 511 pikseli na cal, otrzymujemy jedną z najlepszych propozycji na rynku. Jednak czy najlepszą?
Gdy już odkleicie dołączoną na start folię i uruchomicie film (jest opcja polepszania jakości obrazu) - zrozumiecie, na czym polega potęga serii Galaxy S. To nieprzyzwoicie dobre telefony do konsumpcji multimediów dzięki głębokim czerniom, świetnym kontraście z dynamicznymi przejściami tonalnymi. Bardzo dobra jest także jasność maksymalna, która pozwala odczytać treści w jasnym słońcu. Kalibracja obrazu zapewniona przez producenta zapewnia maksymalne wrażenia.
![]() | ![]() | ![]() |
To, co jednak najmocniej przyciąga uwagę, to odświeżanie 120 Hz. I faktycznie producent przyłożył się do tego, aby nie tylko było szybciej, ale i płynniej. Niestety, nie jest idealnie i jak to bywa w topowych Samsungach, okazjonalne przycięcia animacji nie są zaskoczeniem. Na pocieszenie warto odnotować, że kiedy jest płynnie, to da się to odczuć, a producent nie zmniejszył przewijania kinetycznego. Ekran to pierwsza liga wśród rozwiązań na rynku, choć już nie z tak dużą przewagą nad konkurencją.
Jakość dźwięku Samsunga Galaxy S20 Ultra
Od kiedy recenzowałem Samsunga Galaxy Note 10+, niewiele zmieniło się w tej kwestii. Tak samo wygląda sytuacja z aplikacjami do muzyki i video, które trzeba pobrać z Galaxy Store. Te oferują relatywnie dużo funkcji w stosunku do odpowiedników. Aplikacja muzyki ma pozorną integrację ze Spotify, wyszukiwanie po albumach i w folderach, ustawianie playlist i kolejności odtwarzania, a także oferuje zmianę szczegółów pobranych utworów.
Smartfon zapewnia także modyfikacje ustawień dźwięku. Equalizer jest dostępny zarówno w słuchawkach, jak i podczas korzystania z głośnika (za to efekty Dolby Atmos działają tylko przy słuchawkach). Korektor faktycznie poprawia jakość odsłuchu i potrafi się dopasować do rozmaitych efektów muzycznych.
Sama jakość dźwięku ze słuchawek jest topowa. Niestety, smartfon nie chciał współpracować z przejściówką dołączoną do Xiaomi Mi 10, ani inną przejściówką. Byłem skazany na dźwięk dołączonych do zestawu słuchawek AKG, które przez trzy lata nie zmieniły się względem poprzedników (są okej, nieco lepiej pokazują wyższe pasmo, gorzej jest z niższym). Ogółem niskie i wysokie tony spisują się tu całkiem dobrze i korespondują ze sobą, nie wypaczając środka.
Połączenie Bluetooth także pozwala zachować wysoką jakość dźwięku, choć dochodziło do jednorazowego przerywania sygnału, gdy telefon był w kieszeni. Muzyka na słuchawkach bezprzewodowych była bardzo przyjemna. Pełny środek, dużo sopranów i nieco mniej, ale nadal dużo basu to wszystko, czego potrzeba do odbioru muzyki.
Test głośników Samsunga Galaxy S20 Ultra pokazuje, że są one podobne do tych w Note 10+. Ponownie dźwięk z dolnego głośnika jest mocniejszy (na szczęście w większości sytuacji nie zakrywamy go dłonią). Mimo tego efekt stereo został zachowany, a nie brakuje tu przyjemnego basu i wyciągania wysokich tonów. Jednocześnie dźwięk trochę mocniej niż zazwyczaj rozchodzi się po urządzeniu, gdy trzymamy je w dłoni.
Wydajność Samsunga Galaxy S20 Ultra
To moment, w którym robi się kontrowersyjnie. Od kilku lat głośno mówi się o tym, że procesor Exynos, przygotowany przez Samsunga, odstaje od tego, co oferuje najnowszy Snapdragon, dostępny w amerykańskiej wersji telefonu. W tym roku sytuacja wygląda następująco:
- Procesor: Exynos 990 - 7nm+ (ulepszone)
- Rdzenie: 2x 2,73 GHz Moongoose M5 + 2x 2,5 GHz Cortex-A76 + 4x 2 GHz Cortex-A55
- Układ graficzny: Mali-G77 MP11
- RAM: 12 GB LPDDR4X
- Pamięć na pliki: 128 GB UFS 3.0 (108 GB dla użytkownika)
Samsung Galaxy S20 Ultra w suchych benchmarkach jest o krok za Snapdragonem, natomiast samo urządzenie ma niezwykle szybką pamięć na pliki i dobrze nią zarządza. To widać chociażby przy otwieraniu galerii. Niemal zawsze mamy tam dostępne i załadowane zdjęcia, a przetwarzanie fotografii zrobionej w powiększeniu jest szybsze od tego, co robi konkurencja.
![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() |
Wynik S20 Ultra w Antutu Benchmark | Wynik Samsunga Galaxy S20 Ultra w 3D Mark | Wynik w Geekbench 4 | Wynik w Geekbench 5 | Wynik w Androbench |
Świetnie zarządzany jest RAM, w końcu urządzenie ma go aż w nadmiarze. Możemy do niego przypiąć aż trzy programy, które nie wypadną do momentu, w którym ich nie odepniemy. To działa prawidłowo. Niestety, telefon lubi ubijać procesy. Na szczęście szybko je uruchamia, a samo przełączanie się między aplikacjami jest płynne.
![]() | ![]() | ![]() |
Wydajność w grach także stoi na poziomie godnym czołówki rankingu smartfonów. Nie ma momentów zadyszki, a ciepło odprowadzane jest zaskakująco dobrze (choć nadal aluminiowe ramki potrafią nieprzyjemnie się nagrzać, ale to rzadsze niż w S10). Game Launcher jest zaś jedną z najbardziej kompletnych aplikacji do obsługi tytułów, oferuje integrację z Discordem oraz statystyki na temat gry. Na pewno nie jest to najchłodniejszy telefon, ale podczas gry nie wiąże się to ze spowolnieniami.
Nakładka i system w Samsungu Galaxy S20 Ultra
Wydaje się, że doszliśmy do momentu, gdzie trudno o zmiany w oprogramowaniu. Samsung zostaje przy swojej nakładce One UI 2.1, która przykrywa Androida 10 z aktualnymi poprawkami (stan na 11 kwietnia). Wizualnie wyróżnia się ona dość znacznie w stosunku do tego, do czego przyzwyczaił nas czysty Android. Odblokowanie czytnikiem linii papilarnych jest bezpieczne, aczkolwiek nie najszybsze i nie czuć ulepszenia względem serii S10, co na pewno nie jest zaletą.
Sprawdź inne recenzje:
- Test Xiaomi Mi 10 - wart swojej ceny?
- Test Samsung Galaxy Fold - Urządzenie inne niż wszystkie!
- Recenzja Sony Xperia 5 - Czy warto kupić?
Ekran blokady daje nam szybki dostęp do rozmów oraz aparatu, a przed nim możemy zobaczyć Always-On Display. Ten pozwala na sporą personalizację zegarów oraz wyświetlanych kolorów. Nie mamy diody powiadomień, ale w ramach powiadomienia otrzymamy podświetlone krawędzie, co wygląda efektownie. Krawędzie wykorzystuje także Apps Edge, pozwalający w każdej chwili uruchomić programy bez potrzeby wracania do pulpitów. Jest tam także kilka paneli z innymi funkcjami.
![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() |
Smartfon obsługuje motywy, zmienimy w nim kolory oraz ikony. Dobrze działa tryb ciemny, który rozciąga swój zasięg nawet do aplikacji zewnętrznych producentów. Zewnętrzni dostawcy informacji są także widoczni na panelu po lewej stronie, gdzie dostajemy szybki dostęp do wiadomości, muzyki ze Spotify czy filmów z Netflixa. Całość oferuje relatywnie dużo, jednak na pewno nie poprawia produktywności.
Te ulepszają aplikacje od Samsunga, oferujące dużo funkcji i zgodność z rynkowymi standardami. Dobra aplikacja do e-maili, udany kalendarz czy bogata w funkcje galeria sprawiają, że nie będziesz szukać rynkowych odpowiedników. Jest jeden program, który pojawia się w smartfonach do 700 złotych, a którego tutaj brakuje - jest to notatnik. Sprawę szybko wyjaśnia sklep Galaxy Store, w którym Galaxy Notes jest dostępne do pobrania za darmo.
![]() | ![]() | ![]() | ![]() |
Wiele dzieje się w ustawieniach, nad którymi trzeba spędzić sporo czasu, by opanować wszystkie funkcje. Tych jest całkiem sporo i gdy dla przykładu opcje baterii większość smartfonów kryje pod sekcją ,,Bateria", tak Samsung schował je w ramach ,,Pielęgnacji urządzenia". Podobnych decyzji jest kilka i konia z rzędem temu, kto ma je opanowane w jednym palcu. Mnogość potrafi przytłoczyć, na szczęście sprawnie działa wyszukiwarka.
Smartfon oferuje sporo w kwestii łączenia go z komputerem, jednak z funkcji ,,Mój telefon" na Windowsie nie mogłem skorzystać. Smartfon nie mógł otrzymać powiadomienia od komputera. Jeśli jednak mamy komputerowe zapędy, urządzenie zadziała jako komputer w trybie Dex.
Mnogość funkcji Galaxy S20 Ultra może być dla wielu przeszkodą, ale z drugiej strony - dokładnie tego spodziewamy się po smartfonie za grube pieniądze. W testach smartfonów dużo uwagi poświęcam nakładkom, ale One UI od kilku lat jest najbardziej obfite w funkcje.
Jakość łączności w Galaxy S20 Ultra
Nie było mi dane przetestować sieci 5G, którą smartfon obsługuje, za to zasięg LTE był dla mnie sporym pozytywem. Jest po prostu tak, jak powinno być w tej cenie. Smartfon błyskawicznie się łączy, także w przypadku Wi-Fi. Nieco mniej ciepłych słów mam do powiedzenia o połączeniach - te potrafią być w kiepskiej jakości (choć winne jest zapewne obciążenie sieci). Na szczęście sytuację ratuje nieco Voice Over LTE i Wi-Fi Calling.
Moduły lokalizacyjne spisują się bez zarzutu. Podobnie rzecz ma się do NFC. Bluetooth 5.1 pozwala utrzymać zasięg około 10 metrów, zgodnie z tym, co na temat połączeń ze swoimi urządzeniami podają producenci. Modele ze Snapdragonem posiadają radio FM, w Polsce ze względu na Exynosa oraz brak gniazda mini-jack musimy obejść się smakiem. Szkoda, że producent nie dodał modułu podczerwieni. Stawia za to na aplikację Smart Things agregującą połączenia z urządzeniami domowymi.
Jakość zdjęć i video w Samsungu Galaxy S20 Ultra
Wielka fotograficzna wyspa obiecuje wielkie fotograficzne możliwości. Czy faktycznie tak jest? Sprawdźmy, co kryje się pod maską Galaxy S20 Ultra:
- Główny obiektyw: 108 Mpix, f/1.8, ekwiwalent 26mm, PDAF, OIS
- Obiektyw ultraszerokokątny: 12 Mpix, f/2.2, ekwiwalent 13 mm, Super Steady Video
- Obiektyw peryskopowy: 48 Mpix, f/3.5, ekwiwalent 103mm, 10x zoom hybrydowy, PDAF, OIS
- Obiektyw przestrzenny: 0,3 Mpix Time of Flight f/1.0
- Video: 8K/24 FPS, 4K/60 FPS, 1080p/240 FPS, 720p/960 FPS
- Przedni aparat: 40 MPix, f/2.2, ekwiwalent 26mm, PDAF
Ogrom funkcji widać nie tylko w możliwościach sprzętowych, ale i oprogramowaniu. Tryb profesjonalny teraz pozwala nie tylko robić zdjęcia, ale i nagrywać video ze zmianą punktu pomiaru ekspozycji, ISO i czasu migawki, balansu bieli, punktu ostrości oraz modyfikacją temperatury barwowej. Jest funkcja zapisu zdjęć w .RAW. Na plus możliwość dopasowania dolnego paska z funkcjami, by ustawić najważniejsze opcje obok siebie. Jest także Bixby Vision do rozpoznawania obiektów oraz naklejki AR.
![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() |
Zdjęcie z płytką głębią ostrości - f/1.8, ISO 50, 1/133s | Zdjęcie w trybie automatycznym - f/1.8, ISO 50, 1/100s | Tryb auto + HDR - f/1.8, ISO 50, 1/299s | Tryb sztucznej inteligencji - f/1.8, ISO 120, 1/13s, +0,2 korekta ekspozycji | Tryb auto - f/1.8, ISO 50, 1/50s | Tryb automatyczny - f/1.8, ISO 125, 1/50s |
Z jakości zdjęć w ciągu dnia będzie zadowolony niemalże każdy. Świetna głębia ostrości oraz szczegółowość zadowolą niemal każdego. Nie ma problemu z tworzenia plam barwnych, zdjęcia są pewne, bowiem ekspozycja wygląda jednolicie i smartfon zachowuje się przewidywalnie.
W teście aparatu głównego Samsunga Galaxy S20 Ultra rzadką sytuacją jest dobranie nieprawidłowego punktu poboru i przepalenie albo zaciemnienie zdjęcia. Dobrą robotę robi HDR, który wyciąga w trudnych sytuacjach cienie i światła, nie zmieniając tła.
![]() | ![]() | ![]() | ![]() |
Galaxy S20 Ultra w trybie sztucznej inteligencji - f/1.8, ISO 50, 1/285s | Sztuczna inteligencja plus HDR - f/1.8, ISO 50, 1/100s | Tryb sztucznej inteligencji - f/1.8, ISO 50, 1/225s | Tryb sztucznej inteligencji (bez wykrycia sceny) - f/1.8, ISO 50, 1/1108s |
Sztuczna inteligencja dobrze wykrywa obiekty, ale niekoniecznie warto z niej korzystać, bowiem przesyca fotografie. I bez tego zdjęcia są nasycone, czasem trochę niezgodnie z rzeczywistością, czasem dość adekwatnie. Ostrość na zdjęciach jest dobra, aczkolwiek ustawienie autofokusa na konkretnym punkcie bywa problematyczne i ten lubi skakać między obiektami.
Funkcję ,,Jedno ujęcie" wrzucam do tej samej kategorii co ,,Żywność", bowiem obydwie nie dają wymiernych korzyści. Ta pierwsza ma nagrywać kilkusekundowy fragment, a potem tworzyć z niego galerię z różnymi ujęciami - przyspieszonymi, zwolnionymi lub zdjęciami z filtrem. W teorii przyjemne, w praktyce niezbyt funkcjonalne. Zniknęła także opcja robienia zdjęcia z galerii bezpośrednio do Instagrama.
![]() | ![]() | ![]() | ![]() |
Tryb Live Focus - f/1.8, ISO 50, 1/382s | Tryb Live Focus selektywny kolor - f/1.8, ISO 50, 1/393s | Tryb Live Focus bez powiększenia - f/1.8, ISO 100, 1/50s | Tryb Live Focus - f/1.8, ISO 50, 1/463s |
Tryb portretowy działa dobrze. Aparat Time of Flight przydaje się, by nadać zdjęciom odpowiedniej głębi i rozmyć je tam, gdzie trzeba. Samo rozmycie jest już nieco dyskusyjne, ale nie najgorsze. Producent dodaje też ciekawe efekty jak wyróżnienie postaci kolorem przy czarno-białym tle oraz kilka efektów rozmycia. Odcięcie włosów niejednokrotnie się pomyli, ale na tyle nieznacznie, by po kompresji mediów społecznościowych większość nie zauważyła tego efektu.
![]() | ![]() | ![]() | ![]() |
Zdjęcie w trybie 108 Mpix nocą - f/1.8, ISO 500, 1/50s | Tryb 108 Mpix - f/1.8, ISO 50, 1/369s | Tryb 108 Mpix - f/1.8, ISO 50, 1/482s | Tryb 108 Mpix - f/1.8, ISO 50, 1/317s |
Zdjęcia 108 megapikseli to najlepsze fotografie wśród opcji dostępnych na polskim rynku. Samsung oferuje sztuczną inteligencję, która w tym przypadku czasem się przydaje. Poprawa szczegółowości jest większa, ale nie przytłaczająco duża. Na pewno rozwiązanie docenią fani kadrowania. Zrobienie zdjęcia i jego przetworzenie zajmuje około 3,5 sekundy, co jest podobnym do oferowanego w Xiaomi Mi 10 rezultatem.
![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() |
Obiektyw ultraszerokokątny - f/2.2, ISO 64, 1/263s | Obiektyw ultraszerokokątny - f/2.2, ISO 64, 1/329s | Tryb ultraszerokokątny - f/2.2, ISO 320, 1/33s | Tryb ultraszerokokątny plus AI - słoneczny dzień - f/2.2, ISO 64/ 1/976s | Tryb szerokokątny -f/2.2, ISO 64, 1/1304s |
Obiektyw ultraszerokokątny to duży plus całego smartfona. Testowałem Xiaomi Mi 10 i różnica na korzyść Samsunga jest znaczna. W walce z Huawei P40 Pro tak dużej różnicy nie ma. Tak czy inaczej kolory są żywe, ostrość na całej szerokości kadru zachowana, nie dochodzi do agregacji szczegółów czy wygładzania powierzchni. Detali jest sporo, choć oczywiście znacznie mniej niż przy głównym obiektywie. Kadry są ostre, ale używanie obiektywu do zdjęć makro mija się z celem - przegrywa on z dedykowanymi rozwiązaniami.
![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() |
Zdjęcie poglądowe dla ukazania skali zoomu, wykonane obiektywem głównym - f/1.8, ISO 50, 1/682s | Zdjęcie z 10-krotnym powiększeniem kadru - f/3.5, ISO 50, 1/398s | 30-krotne powiększenie kadru - f/3.5, ISO 50, 1/530s | 50-krotne powiększenie kadru - f/3.5, ISO 50, 1/498s | 100-krotne powiększenie z S20 Ultra - f/3.5, ISO 50, 1/830s | 30-krotny zoom - f/3.5, ISO 50, 1/50s | Powiększenie 100-krotne - f/3.5, ISO 50, 1/100s | Powiększenie dziesięciokrotne - f/3.5, ISO 50, 1/317s | Powiększenie 100-krotne - f/3.5, ISO 50,1/112s |
Obiektyw ,,Space Zoom" jest dobry, jeśli skupimy się na zdjęciach o powiększeniu od 4 do 10. Wtedy mamy naprawdę sporo detali. Kolory są zauważalnie mniej żywe, ale nie jest to poziom uciążliwy. Gorzej z ziarnistością fotografii - tę widać w ciągu dnia, ale i nocą. Przy powiększeniu 10x da się jeszcze zrobić dobre zdjęcie z ręki. Później sytuacja się pogarsza. O ile zoom 30x jest jeszcze wart rozważenia w wielu scenariuszach, tak 100x to pomyłka, która może zadowolić najwyżej fanów malowania akwarelą.
![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() |
Zdjęcie 108 Mpix nocą - f/1/8, ISO 400, 1/50s | Tryb automatyczny - f/1.8, ISO 1600, 1/13s | Tryb nocny - f/1.8, ISO 1000, 1/9s | Tryb automatyczny - f/1.8, ISO 640, 1/25s | Obiektyw ultraszerokokątny - f/2.2, ISO 1250, 1/25s | Tryb AI - noc - f/1.8, ISO 640, 1/25s | Tryb nocny - f/1.8, ISO 320, 1/14s |
Nocą uda nam się zarejestrować całkiem sporo detali i widać, że producent poprawił znacznie to, co mogliśmy zobaczyć w Samsungu Galaxy Note 10+. W pewnych aspektach smartfon może przegrywać z konkurencją, ale ponownie na pierwszy plan wybija się solidność jego rozwiązania. Dobre, żywe barwy to niejedyna zaleta. Widać także mniejszy poziom zaszumienia niż rok temu, choć nie jest to znaczna różnica.
Video w Samsungu S20 Ultra to najlepsze, co możecie dostać na Androidzie. Świadczy o tym nie tylko mnogość funkcji, ale i ich implementacja. Video Live Focus niemal bez pudła odcina tło za nami i pozwala dodać ciekawy efekt podczas filmowania. Tryb profesjonalny faktycznie działa i pozwala wycisnąć jeszcze więcej przy jednoczesnej płynnej regulacji parametrów.
Samo video bez dodatkowych trybów prezentuje się nadzwyczaj dobrze. Jedyne, co jest mankamentem, to dość agresywny, ale i nie najszybszy autofokus. Poza tym kolory wypadają żywo, stabilizacja działa świetnie (nawet bez trybu Dużej Stabilizacji, który jeszcze to wszystko poprawia), jednocześnie nie szarpiąc nadmiernie obrazem ani nie prowadząc do problemów z pomiarem ekspozycji. Jakość w 4K jest ostra i przyjemnie ogląda się materiały nagrane urządzeniem.
8K nie ma aż tak dużego sensu. Choć jest to faktyczne 8K, to ograniczone do 24 FPS, co sprawia nienaturalne wrażenie. Kadr jest znacznie wycięty, gorzej zachowuje się także stabilizacja. Na pewno jest to świetne rozwiązanie przy statycznych video, ale gorzej, gdy chcemy zarejestrować coś, będąc w ruchu.
![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() |
Selfie bez filtrów - f/2.2, ISO 50, 1/407s | Zdjęcie w trybie automatycznym - f/2.2, ISO 1000, 1/20s | Tryb Live Focus - f/2.2, ISO 50, 1/237s | Tryb Live Focus - f/2.2, ISO 50, 1/329s | Tryb automatyczny - f/2.2, ISO 64, 1/100s | Selfie nocą - f/2.2, ISO 1250, 1/17s | Selfie bez Live Focus - f/2.2, ISO 50, 1/220s |
Selfie z Samsunga Galaxy S20 Ultra to rynkowa czołówka. Czy najlepsza? W moim spojrzeniu tak, bowiem kolory nie są przeżółcone, cera wydaje się zachowywać swoją porowatość oraz naturalny odcień. Rozmycie za pomocą Live Focus przebiega tutaj bardzo dobrze, gdzieniegdzie myląc się w okolicy włosów. Video z przedniego aparatu w 4K to najwyższa jakość na rynku.
Podsumowując: test aparatów Samsunga Galaxy S20 Ultra pokazał, że Koreańczycy przyłożyli się do roboty. Czy to oznacza, że to najlepsze rozwiązania na rynku? Na pewno oferują wysoką jakość, a reszta jest już w sferze preferencji. Samsung jest za to mistrzem mobilnego video.
Bateria w Galaxy S20 Ultra
5000 mAh to teoretycznie dużo. Gdy dodamy do tego ekran 2K+, 120 Hz i wymagające aplikacje, wrażenie to się zaciera. To nie jest lider czasu pracy. W większości scenariuszy ze 120 Hz (i Full HD+ rzecz jasna) osiągałem między 4,5 a 6,5 godziny. Najgorszy czas był efektem potężnej dawki grania przy użyciu LTE i praktycznie bez Wi-Fi, jednak telefon da się rozładować w ciągu dnia. Przy 120 Hz godzina Youtube pochłania 12% baterii. Przy 60 Hz i Full HD+ - 10%.
Samsung nie będzie też czempionem czasów ładowania, ale i tak jest piekielnie szybki. Baterię 5000 mAh napełnimy od zera w 65 minut. Przez kwadrans zyskamy 30% energii, w pół godziny - 60%, a po godzinie - 96%. I mówię tu o ładowarce 25 W dołączonej do zestawu. Smartfon obsługuje też ładowanie bezprzewodowe 15 W (mniej niż u konkurencji) i bezprzewodowe ładowanie zwrotne Wireless Power Share, które działa bez problemu.
Czy Samsunga Galaxy S20 Ultra warto kupić?
Przez całą recenzję nie znalazłem powodu, który uzasadniałby tak wysoką cenę urządzenia. Nie jest to zły telefon - w kilku aspektach można nawet powiedzieć, że spisuje się najlepiej na rynku. Inna sprawa, że jego wycena jest wręcz absurdalna, a rozwiązania tańsze o 1/3 jego ceny nie spisują się 1/3 raza gorzej.
To na pewno smartfon, któremu blisko do bycia kompletnym - dobre fotografie, mistrzowskie filmy i unikalne wrażenia multimedialne to potwierdzają. Producent musi jednak przyłożyć się do optymalizacji oprogramowania, bo nie jest to najlepszy element Samsunga Galaxy S20 Ultra. I to głównie przez niego, poza wysoką ceną, telefon nie dostaje pełnych 5 gwiazdek.
Ocena Samsunga Galaxy S20 Ultra: