W tym dziale przygotowaliśmy najnowsze rankingi klawiatur dla gracza. Stworzone zostały przez naszych redaktorów i mogą pomóc Ci wybrać najlepszy produkt. Pod listą aktualnych zestawień możesz też przeczytać wartościowe porady zakupowe. Dzięki nim poznasz najważniejsze cechy i parametry sprzętu z tej kategorii. Połączenie polecanych produktów z przewodnikiem „jak kupić” będzie dla Ciebie gwarancją dobrze wydanych pieniędzy.
Profesjonalne klawiatury mechaniczne to modele z najwyższej półki. Kupując jedną z nich, masz pewność, że otrzymasz sprzęt, który z pewnością posłuży ci przez lata - zarówno w rozgrywce, jak i w codziennym pisaniu lub programowaniu. W zestawieniu dominują propozycje drogie, dla najbardziej wymagających użytkowników.
Autor: Aleksander Gałąska/ 1 polubienie
Klawiatura dla gracza wzrosła do poziomu oręża, którego jakość może zdefiniować wynik niejednej potyczki. Moment aktywacji przełączników i częstotliwość raportowania są więc kluczowe, by ograniczeniem był jedynie człowiek, a nie sam sprzęt.
Każdy ranking klawiatur dla graczy, który znajdziecie w tym dziale, będzie miał w sobie propozycje najbliższe ideałowi w konkretnym przedziale cenowym. Jak się pewnie spodziewacie, pochylimy się także nad podświetleniem, dodatkowymi przyciskami multimedialnymi i wolnymi miejscami na Wasze własne makra.
Ciężko jednak będzie w każdej z konstrukcji ocenić jakość odlewów klawiszy, bo im te są tańsze, tym występuje większa wariancja w tym departamencie. Na ogół nie jest źle, szczególnie gdy w specyfikacji mamy nakładki wykonane w standardzie „Double Injection”, o którym więcej dowiecie się już za parę akapitów.
Przejdźmy więc do konkretów, czyli tego, jak wybieramy polecane klawiatury dla graczy do naszych materiałów i w jak małe detale wchodzimy, by dostarczyć Wam pewnych produktów.
Jak przy każdym sprzęcie elektronicznym tak i przy klawiaturach dla graczy wszystko rozbija się o cenę. Na szczęście w wielu przypadkach wystarczy zrezygnować z RGB na poczet jednokolorowego podświetlenia, by zmieścić się w określonym budżecie.
Mowa tu co prawda o oszczędnościach rzędu 50-100 zł, także nie jakiś powalających, ale wciąż dla wielu znaczących. W moim świecie podświetlenie RGB mogłoby nie istnieć, bo i tak zawsze używam białego, a jak gram, to patrzę w monitor, a nie na klawiaturę.
Obierając więc moją perspektywę, każde z naszych zestawień najlepszych klawiatur będzie skupiało się na jakości przełączników, rozkładzie klawiszy i samym wykonaniu. Podświetlenie RGB potraktujemy jako miły dodatek, bądź jego brak, ale bez jakiś większych emocji i wieszania psów za oszczędność na nim.
Czy bezprzewodowa klawiatura gamingowa jest dobra? W wielu przypadkach tak, bo daje sporą swobodę użytkowania.
Brak kabla pozwala na wygodne rozłożenie się na kanapie i granie na telewizorze, co z przewodem mogłoby być trudne.
Są jednak też minusy takiego rozwiązania, ale nie dotyczą one wielu osób. Mowa oczywiście o opóźnieniu sygnału, które w przypadku rywalizacji e-sportowej ma znaczny wpływ na wyniki gracza. Co prawda producenci z roku na rok starają się pokazywać, że z input lagiem sobie radzą, ale kable wciąż są pewniejsze, szczególnie na dużych scenach.
W związku z tym bezprzewodowa klawiatura do grania jest dobra dla amatorów E-Sportowych oraz graczy, którzy nie lubują się w bardzo szybkich tytułach wymagających świetnego refleksu.
Kolorowa klawiatura gamingowa stała się jednym z najpopularniejszych wyszukiwań w ostatnim czasie. Mamy więc dość spory dowód na to, że wielu użytkowników poszukuje bardziej po stylistyce, niż samych parametrach. Idealnym przykładem takiego stanu rzeczy są klawiatury od Razer, które właśnie designem i charakterystycznym logiem zebrały rzeszę fanów.
Czy więc szukanie kolorowej klawiatury dla gracza jest dobrą drogą? Na szczęście nie jest złą, bo na dzisiaj wielu producentów oswoiło się z RGB i te trafia do coraz tańszych segmentów w pełnej formie.
Przez pełną formę rozumiem możliwość zaprogramowania podświetlenia dla każdego klawisza oddzielnie. Mówię o tym dlatego, że producenci taniego sprzętu często naginają oznaczenie RGB, oferując tylko parę kolorów podświetlenia całej klawiatury, a nie konkretnych przełączników. Zdarza się też tak, że na oddzielny kolor można podświetlić tylko określone sekcje.
W związku z tym bądźcie uważni i dokładnie sprawdzajcie specyfikacje klawiatur.
Wiele z kwestii, które teraz poruszę, wynika z mojego osobistego doświadczenia z wieloma klawiaturami do komputera.
Pierwszą z nich jest obecność oddzielnej sekcji dla przycisków multimedialnych. Mowa tutaj o oddzielnym pokrętle/rolce do regulacji głośności i grupie przycisków do kontroli odtwarzacza. Dobrze jest też mieć osobne zarządzanie intensywnością podświetlenia i Win-Locka.
Niestety, takie luksusy są tylko w najlepszych klawiaturach dla graczy. W tanich klawiaturach do gier większość tych funkcji dodaje się kontekstowo do różnych klawiszy, a obsługuje się je przez równoczesne przytrzymanie przycisku „FN”.
Druga sprawa to HUB USB. Jeżeli znajdzie się on w sensownym miejscu i będzie wspierał standard USB 3.1, albo nawet USB-C, to jest ideałem. Inaczej nada się jedynie do ładowania telefonu i przerzucania z niego zdjęć.
Trzecią kwestią są dodatkowe programowalne klawisze na bindy. Zdaję sobie sprawę z tego, że większość użytkowników ich nie używa, ale przy wielu grach on-line znacznie ułatwiają życie. Przez to dodatkowa sekcja byłaby wręcz wskazana. Ranking klawiatur do gier będzie więc brał ten aspekt poważnie pod uwagę.
To wszystko, jeżeli chodzi o wygodę. Nie bez przyczyny nie rozwodzę się nad plecionym kablem czy przelotką audio, bo obie te rzeczy nie są potrzebne, a najlepiej, jakby ich nie było. Utwardzone kable łatwiej się łamią, a przelotki audio szumią w większości przypadków, bo nie są dobrze ekranowane.
Przełączniki omówimy za chwilę a zaczniemy od jakości samych nasadek. Można powiedzieć, że występują dwa główne tworzywa, z których się je tworzy, czyli ABS i PBT.
ABS występuje w tanich klawiaturach, jako że jest plastikiem łatwiejszym w obróbce. Niestety łączy się to z podatnością na ścieranie co skutkuje utratą początkowego matu na nasadkach.
Podczas częstego dotykania przycisków palcami spolerujecie wierzchnią warstwę z matową fakturą, a czasem nawet i oznaczeniem, jeżeli to jest naklejone. Oprócz tego ABS żółknie pod wpływem promieni słonecznych, więc z białą klawiaturą trzymałbym się z dala od okna.
PBT jest znacznie twardszym od ABS plastikiem, dzięki czemu ścieranie nie wystąpi w tak krótkim czasie. Niestety z twardością przychodzą też większe koszty obróbki, co przekłada się na wyższą cenę klawiatury. Problemy występują też z kolorami, szczególnie tymi żywszymi.
Nasadki z PBT mają często mniej intensywne barwy, podczas gdy na ABS ostre kolory to nie problem. W rankingu najlepszych klawiatur dla graczy będziemy więc trzymali się tego tworzywa, bo spolerowane nasadki nie wyglądają za dobrze.
Double Shot w klawiaturze oznacza, że napis na nasadce, czyli legenda, została spieczona, a nie nadrukowana. Sam proces polega na tym, że dwie warstwy z plastiku są ze sobą zgrzewane w taki sposób, aby legenda była półprzeźroczysta.
Dzięki temu nie zetrzecie jej podczas użytkowania nasadek, a dodatkowo światło podświetlenia będzie przechodziło przez nie swobodniej.
Jeżeli zdecydujecie się na zakup klawiatury z nasadkami z ABS, koniecznie wybierzcie taką, w której zastosowaną tę technologię, bo przy miękkim plastiku szybko zetrzecie nadruki. Najlepsze klawiatury dla graczy mają więc nakładki wykonane tą techniką z tworzywa PBT, o którym już w następnym akapicie.
Tak postawione pytanie wymagałoby jednoznacznej odpowiedzi, ale takiej dla Was nie mam, bowiem wiele zależy od Waszych osobistych odczuć i preferencji.
Jeżeli dopiero zaczynacie orientować się w świecie klawiatur, polecałbym przejść się do jednego z popularnych elektromarketów i na własnych palcach doświadczyć poszczególnych przełączników.
Jedyne, co musicie mieć, to pełny Anti-Ghosting, nazywany też N-key-Rollover, czyli opcję wciśnięcia wielu klawiszy na klawiaturze jednocześnie bez zablokowania jej.
Śmiało mogę założyć, że większość osób czytających ten tekst miało już styczność z klawiaturą membranową, choćby na informatyce w szkole. Znacie więc odczucie towarzyszące dość ślamazarnej aktywacji tych przełączników i powolnemu powrotowi do pozycji wyjściowej. Aby klawiatura zarejestrowała Waszą akcję, przełącznik musicie wcisnąć do samego końca, by ten zamknął obwód na membranie. W mechaniku wystarczy dojść w okolicę połowy.
Membranówki nie szczycą się też wysoką żywotnością, co potęguje frustracje podczas dłuższego użytkowania, szczególnie gdy używa się intensywniej paru klawiszy. Wtedy te działają jeszcze gorzej niż reszta klawiatury i przestają odbijać, bądź nie chcą się aktywować.
Paru producentów tańszego sprzętu podeszło do tego problemu w dość ciekawy sposób i często używane przez graczy klawisze zamieniło na przełączniki mechaniczne. Pomysł jeszcze w 2016 roku wydawał się przebłyskiem geniuszu, bo pełne mechaniki były znacznie droższe, a takie rozwiązanie obniżało barierę wejścia w świat słyszalnego kliku.
Dzisiaj nie ma to już większego sensu, bo klawiatury mechaniczne znacznie potaniały i w cenach niegdysiejszych hybryd można kupić pełne TKL na Outemu czy Kailh od takich marek jak Modecom, Genesis czy SPC Gear.
Za membranówkami przemawiają więc jedynie cena i cisza działania, bo są to bezapelacyjnie najtańsze klawiatury. Oprócz tego producenci klawiatur membranowych dla graczy często stawiają na podświetlenie RGB, by zwabić młodszych użytkowników, co im się w dużej mierze udaje.
W tym miejscu warto też poświęcić chwilę na klawiatury membranowe udające mechaniki, takie jak Razer Ornata Chroma. W telegraficznym skrócie: Mem-chaniki od Razera to membranówki z klikiem generowanym przez metalową część, która nic nie robi dla charakterystyki samego przełącznika.
W przełączniku mechanicznym z prawdziwego zdarzenia kliknięcie oznacza moment aktywacji, tutaj mamy sam efekt dźwiękowy, który ma zadowolić użytkownika.
Cooler Master też wypuścił swoje przełączniki mem-chaniczne, jednak te mają już trochę więcej sensu, bowiem zaimplementowano w nich także sprężynkę, która daje odczuwalne odbicie.
Same przełączniki też doczekały się solidniejszego osadzenia w płycie klawiatury, co potęguje mechaniczne odczucie. Pod spodem nowych przełączników od Cooler Mastera nie znajdziemy też standardowej membrany, więc to już nie to samo co Razerowy wymysł.
Klawiatura mechaniczna już dawno zagościła na biurkach wielu z Was, choćby za sprawą Hykker X Range, który zrobił furorę w Biedronce. Był to jednak produkt fundamentalnie wadliwy, jako że zaimplementowano w nim przełączniki od Union Best naśladujące naśladowców Cherry MX. Wiązało się to z częstymi awariami, miernymi nasadkami i podświetleniem wołającym o pomstę do nieba.
Miałem okazję używać tej klawiatury podczas testów i TAB umarł w tydzień, a nie używałem go jakoś namiętnie.
Najgorsze w tym wszystkim było jednak to, że alternatywy dla tej klawiatury były dostępne na Aliexpress czy Gearbest od paru dobrych miesięcy, jak nie lat, i to w porównywalnych cenach na lepszych przełącznikach.
Dziś mechaniczna odwilż cenowa przyniosła nam wiele modeli w podobnej cenie na przełącznikach Outemu, choćby od Modecom czy Genesis. Można więc powiedzieć, że Hykker X Range niejako przetarł szlaki dla wielu osób, które po rozczarowaniu szukały czegoś z prawdziwego zdarzenia, ale i w rozsądnej cenie.
Zacznijmy więc od podstaw, czyli przedstawienia Wam przełączników w najlepszych klawiaturach mechanicznych. Skupimy się na żywotności i charakterystyce oraz przedziałach cenowych, w jakich są spotykane. Nie zabraknie także klawiatur z RGB, bo to podświetlenie wymaga czasem specjalnych przełączników.
Przełączniki Outemu występują w najtańszych klawiaturach mechanicznych do 200 zł. Nie są więc obiektami westchnień, a raczej budżetowymi kopiami Cherry MX, starającymi się z umiarkowanym sukcesem naśladować ich działanie. Ranking klawiatur dla graczy do 200 zł też będzie opierał się na Outemu, choć pojawić się mogą także Kailh.
To chyba jedne z mniej udanych kopii Cherry MX Blue na rynku. W teorii są to przełączniki, które mają naśladować maszynę do pisania wyczuwalnym oporem i głośnym kliknięciem przy aktywacji.
Niestety Outemu nie poradziło sobie za dobrze z adaptacją tych założeń i wypuściło zbyt oporne switche, które kiepsko radzą sobie, gdy palec nie trafi w sam środek nasadki. Samo kliknięcie też nie ma tak atrakcyjnego brzmienia, jest jakby przytłumione. Dodatkowo wymagają sporej siły nacisku do aktywacji, nawet lekko większej od ich wzorców.
Przy Outemu Red sprawy wyglądają nieco lepiej, bo linearna charakterystyka wybacza wiele niedociągnięć.
Wciąż mamy problemy ze stabilnością, a powrót przełącznika do pozycji startowej odbywa się z większą siłą, jednak są to wybaczalne wady, biorąc pod uwagę cenę.
Z założenia serie Black powinny mieć większy opór do aktywacji, który przekłada się na mniej pomyłek, bo nawet obsunięcie się palca z przycisku nie powinno tak łatwo aktywować przełącznika obok. Wyższa sprężystość miała też poprawić możliwości "tapowania" klawiszy.
Outemu w swej czarnej odsłonie poradziło sobie całkiem dobrze, spełniając założenia charakterystyczne dla pierwowzoru od Cherry, jednak nie uniknęło niestabilności. Oprócz tego przełączniki Outemu Black wymagają niższej siły nacisku niż ich wzorce.
Przełączniki Kailh w ostatnich latach znacznie poprawiły swoją jakość wykonania i najnowsze wypusty znaleźć można w polecanych klawiaturach gamingowych od takich marek jak HyperX. Dzięki sensownemu odwzorowania charakterystyk znanych z Cherry MX mamy dzisiaj ciekawą sytuację, w której uczeń mógł przerosnąć mistrza.
Przy przełącznikach Kailh Blue dużą rolę odgrywa charakterystyczne kliknięcie, którego dźwięk zdobył serca wielu użytkowników.
To jednak nie wszystko, bo samo poczucie jest dość linearne, a więc opór czuć przez całą drogę przełącznika, podczas gdy wzorzec po aktywacji schodził już bez oporu do końca i odbijał. Nie jest to jednak w żaden sposób minus, a jedynie różnica, która nie determinuje wyższości pierwowzoru.
Kailh Red to przełączniki linearne, czyli takie, które nie mają wyczuwalnego momentu aktywacji.
Nie wymagają też dużej siły nacisku, aby zarejestrować akcję, więc świetnie spisują się w klawiaturach dla graczy.
W teorii przełączniki Kailh Brown powinny mieć wyczuwalny moment aktywacji, ale w poczuciu zdecydowanie bliżej im do linearności. Spowodowane jest to tym, że aktywacja jest ledwie wyczuwalna, co w ogólnym rozrachunku znacznie przybliża je do opisywanych powyżej redów.
To podobieństwo niesie też za sobą ciągłość oporu po aktywacji, który nie jest mile widziany przez osoby, które piszą bezdotykowo, a więc nie dociskają przełączników do końca.
Kailh Black to bardzo rzadko spotykane przełączniki, które są „utwardzoną” wersją opisanych powyżej redów. Mamy więc linearność, jednak aktywacja wymaga silniejszego nacisku. Pozostał też jednostajny opór przez całą długość ruchu przełącznika.
Więcej o tych przełącznikach możecie dowiedzieć się z naszego filmu, w którym porównaliśmy na przykładzie klawiatur od Sharkoon ich działanie i charakterystyki.
W telegraficznym skrócie, mamy do czynienia z naprawdę przyzwoitymi switchami, które dodatkowo mogą pochwalić się długą żywotnością. 70 milionów kliknięć robi piorunujące wrażenie w porównaniu do 50 oferowanych przez Cherry.
Można śmiało powiedzieć, że Cherry jest prekursorem, jeżeli chodzi o klawiatury mechaniczne dla graczy. Od pierwszych wypustów swoich Cherry MX nie było mowy o pomyłce, bowiem firma miała już doświadczenie w tym zakresie. Co lepsze, wiele kopii przełączników Cherry powstało na wygasłych już patentach, co uniemożliwia nazywanie ich „podróbami”. Przyzwoite klawiatury na Cherry MX zaczynają się od okolic 300 zł.
Cherry MX Blue to przełączniki przeznaczone głównie do pisania. Głośny klik przy aktywacji przywodzi na myśl stare maszyny do pisania, co do wielu przemawia.
W grach radzą sobie trochę gorzej, jako że ich powrót do pozycji wyjściowej jest stosunkowo długi. Niebieskie przełączniki wymagają siły nacisku na poziomie 60 g do pełnego wciśnięcia, jednak sama aktywacja zachodzi już przy 50 g.
Cherry MX Green to mało popularne przełączniki, które są bardziej oporną wersją opisanych powyżej Blue.
Objawia się to tym, że do wciśnięcia wymagają aż 80 g, podczas gdy aktywacja zachodzi na 70 g. Oferują też to samo, charakterystyczne kliknięcie co Blue, więc wraz z powolnym odbiciem nadają się jedynie do pisania.
Mamy za sobą przełączniki dobre do pisania, czas na coś do najlepszych klawiatur dla graczy. Cherry MX Red są najlżej aktywującymi się przełącznikami, bowiem wymagają jedynie 45 g nacisku. Oprócz tego są to switche linearne, więc nie mamy odczuwalnego momentu aktywacji.
Dzięki swej lekkości świetnie spisują się podczas rozgrywki, bo dobrze się na nich „tapuje” oraz oferują mocniejsze i szybsze odbicie. Gorzej jednak wypada pisanie, bo łatwo o pomyłki, więc jeżeli jest ono dla Was równie ważne jak granie, spojrzałbym w stronę następnej propozycji.
Cherry MX Brown zasługują na miano najbardziej uniwersalnych przełączników z serii, jako że nadają się zarówno do grania, jak i pisania. Posiadają wyczuwalny punkt, który trzeba przejść, aby doszło do aktywacji, coś na kształt małego haczenia.
Nie jest ono jednak słyszalne, a sama aktywacja zachodzi pod naciskiem 45 g, co zbliża Browny do opisanych powyżej Redów. Haczyk przy aktywacji pozwala na łatwiejsze pisanie niż na przełącznikach linearnych, a nie przeszkadza graczom, czyniąc z Cherry MX Brown coś do tańca i różańca.
Cherry MX Clear są praktycznie siostrzane w swej charakterystyce do Brownów, jednak wymagają większej siły nacisku do aktywacji. Specyficzne haczenie też jest bardziej wyczuwalne.
Nie są to jednak popularne przełączniki, jak z resztą wszystkie idące w lekkie ekstrema.
Jeżeli szukaliście linearnych przełączników, które wymagają większego oporu, trafiliście idealnie. Cherry MX Black do aktywacji wymagają 60 g nacisku, co jest dość sporą wartością.
Odbicie także jest intensywne, więc do gier nadają się idealnie. Gorzej jednak wypadają w pisaniu, bowiem brak wyczuwalnej aktywacji skłania do pomyłek.
Jak sama nazwa wskazuje, są to najszybsze przełączniki spod egidy Cherry. Dlaczego? Bo aktywacja występuje na głębokości 1,2 mm przy sile nacisku na poziomie 45 g.
Jeżeli więc poszukujecie szybkiej reakcji w grze, to jest to jedyny słuszny wybór. Są to przełączniki linearne, więc sam moment aktywacji nie jest wyczuwalny.
Przełączniki Romer G doczekały się paru odsłon, jako że producenci klawiatur dla graczy nieco modyfikowali ich charakterystyki. Ta bazowa pozostała jednak bez zmian.
Są to więc przełączniki ciche, miękkie i z wyczuwalnym momentem aktywacji. Ich żywotność wyceniono na 70 milionów kliknięć, więc bardzo wysoko. Sam używam na co dzień klawiatury opartej o wariancję tych switchy i z całą pewnością mogę powiedzieć, że do gier nadają się w sam raz, ale do pisania musiałem się przyzwyczaić.
Przełączniki Topre działają na nieco innej zasadzie niż opisane powyżej mechaniki, jednak znacznie bardziej pasują do tej kategorii. Aktywacja switcha zachodzi za sprawą sensora pojemnościowego, który wyczuwa odpowiedni poziom zapadnięcia się na gumowej membranie.
Dzięki lekkości i krótkiemu dystansowi do aktywacji przełączniki nadają się zarówno do gier, jak i do pisania. Topre są jednak bardzo drogie, więc próżno ich szukać w popularnych sklepach, czy nawet zestawieniach. Pomimo tego, że oferują wysoką żywotność, nie znalazły na naszym rynku wielkiego zainteresowania.
W tym dziale zebrałem najpopularniejsze przełączniki mechaniczne na rynku. Z roku na rok producenci tacy jak Cherry, Outemu czy Kailh wypuszczają na rynek nowe switche ze zmodyfikowanymi charakterystykami, czyli momentami aktywacji, wymaganej sile nacisku itp.
Niestety żadne z nich nie zyskują popularności wśród producentów klawiatur, którzy opierają się na sprawdzonych rozwiązaniach. Klienci także rzadko wychodzą poza trójkolorowe spektrum, więc koło się zamyka.
W przyszłości planuję zrobić materiał o egzotycznych przełącznikach mechanicznych do klawiatur i dołączyć go tutaj jako aktualizację działu. Trochę wody w rzece będzie musiało upłynąć zanim zbiorę stosowną kolekcję.
Przełączniki optyczne zaczęły zyskiwać na popularności w 2018 roku. Wtedy pierwszy raz pokazano je na targach Computex w przyszykowanych do masowej produkcji klawiaturach. Same optyki na rynku pojawiły się znacznie wcześniej, jednak nie były gotowe na popularyzację.
Przełączniki Light Strike pojawiły się w Polsce za sprawą A4Tech Bloody, które wypuściło serię klawiatur opartą właśnie o nie. Połączenie stosunkowo niskiej ceny z dużą wytrzymałością i szybkim czasem reakcji miało skraść serca wielu graczy i odwrócić trend skupiający się jedynie na słuszności mechaników.
Zasada działania przełącznika jest bardzo prosta. System składa się z trzech elementów, nadajnika, odbiornika i trzonka. W przypadku Light Strike po przyciśnięciu przełącznika trzonek schodzi niżej, przepuszczając promienie podczerwieni z nadajnika do odbiornika. Aktywacja następuje więc wtedy, gdy światło dotrze do odbiornika.
Light Block działa na tej samej zasadzie co Light Strike. Tym razem aktywacja występuje, gdy światło płynące z nadajnika do odbiornika zostanie przerwane przez trzonek. Tego rozwiązania próżno jednak szukać na polskim rynku.
Analogowe przełączniki optyczne są dla mnie przyszłością i uważam, że Adomax ze swoimi Flaretech przebije dotychczasowo najlepsze klawiatury dla graczy. O co jednak chodzi w analogowości? Przede wszystkim o to, że aktywacja przełącznika przestaje być rozpatrywana zero-jedynkowo, czyli jest albo nie ma. Ten prosty system zastąpiono we Flaretech 90-stopniową skalą intensywności nacisku w zależności od tego, jak głęboko wciśniecie przełącznik.
Można więc sterować przyspieszeniem auta w grze wyścigowej jak na manetkach w padzie oraz skręcać ostrzej, bądź łagodniej jak na analogach. Sam mechanizm w przełączniku działa tak, że odczytuje intensywność światła, która pada na odbiornik i tym sposobem definiuje jak głęboko go wcisnęliście.
Aimpad w swej zasadzie działa tak samo jak przełączniki od Flaretech z tym, że zaimplementowany jest jako element istniejących już switchy mechanicznych. Dzięki temu, że jest on swojego rodzaju „dostawką”, nie trzeba montować go na wszystkich przełącznikach na klawiaturze.
Jest to więc dobry sposób na redukcję kosztów, bo w grach analogami nie trzeba robić wszystkiego. Cooler Master w swoim MasterKeys MK 851 Aimpada zastosował jedynie w ośmiu klawiszach, QWERASDF, co uważam za sensowny krok.
Klawiatury dla graczy macie już w małym palcu, znacie sposoby wytwarzania, popularne przełączniki, podświetlenia i nawet tworzywa, z których zrobione są nasadki. Pozostaje więc Wam jedynie wybór marki i rozkładu odpowiadającego Waszym potrzebom. Ze swojego doświadczenia w tym temacie przekazałem Wam wszystko co wiem, resztę pozostawiam w Waszej gestii!
Sprawdź też:
![]() | ![]() | ![]() |
![]() | ![]() | ![]() |